Karuzela z targowiskiem
Najpierw projekty zadaszenia, później kontrowersyjna koncepcja przeniesienia na plac przed rybnicką bazyliką – teraz zupełnie inny pomysł.
Kupcy z targowiska przy Hallera mają wrażenie, że urząd gra z nimi w kotka i myszkę. – Wygląda to tak, jakby sprawdzali, na którą decyzję nie będziemy oburzeni. A na razie żadna nie jest dobra – mówi pan Tomasz, handlujący ubraniami. Magistrat stara się wypracować najlepsze rozwiązanie, a targowisko czeka.
Najpierw dach
– Takie miasto jak Rybnik zasługuje na lepsze targowisko. Takie, które będzie jego wizytówką – przyznał w czerwcu Adam Fudali. – Pierwsze koncepcje i projekty już spływają. Na razie interesujące są pomysły, a mniej interesujące są niestety ich ceny – potwierdził prezydent. Koncepcją pierwszą było eleganckie zadaszenie. Inwestycja miała nie tylko przetrwać lata i zupełnie przemodelować przestrzeń przy ul. Hallera. Miała też pozwalać na późniejsze przeniesienie targowiska w inne miejsce, bliżej centrum. Teren po handlowcach miał być sprzedany. – Jesteśmy na etapie przygotowywania przetargu – mówił wówczas o pomyśle zadaszenia targowiska Adam Fudali, prezydent Rybnika. – Raczej stawiamy na zadaszenie i to takie, który być może pozwoli w przyszłości przenieść targowisko w inne miejsce i w ten sposób zwolnić atrakcyjną przestrzeń pod inwestycje – dodał. W budżecie Rybnika na cel zadaszenia i upiększenia terenu targowiska zabezpieczono 6 mln zł. To suma niebagatelna, jednak patrząc na stan targowiska dzisiaj – wydaje się, że mogły to być dobrze zainwestowane pieniądze. Nie miało obyć się jednak bez niedogodności, szczególnie dla handlowców. – Oczywiście na czas najpoważniejszych prac prawdopodobnie przeniesiemy targowisko na parking po drugiej stronie ul. Hallera. Jednak na bardzo krótki czas, tak zakładamy – mówił włodarz miasta. Taka koncepcja aktualna była w jeszcze połowie czerwca tego roku. Dziś parking przy Hallera jest w trakcie remontu, z przenosin nici. Nici także z zadaszenia, które miało upiększyć ten teren. Czego zabrakło? Pieniędzy.
Nie wydadzą 10 milionów
Okazało się, że cena nowego zadaszenia znacznie przewyższa możliwości finansowe Rybnika. Oferty zaczynały się od 10 milionów złotych. – Po zapoznaniu się z projektami i pomysłami, wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie targowiska bliżej centrum miasta – na plac Jana Pawła II przy rybnickiej bazylice – przyznał w połowie lipca prezydent Rybnika.
Ta nowa koncepcja zakładałaby mobilne targowisko – w godzinach przedpołudniowych służyłoby za plac handlowy, później, po zwinięciu straganów, jako miejsce spotkań. – Ten pomysł wpisuje się w projekt rewitalizacji przestrzeni ul. Powstańców i Sobieskiego – tłumaczył Fudali. Na to jednak przystać nie chcieli kupcy. – Czego nam tutaj potrzeba? Asfalt jest dobry, wszystkie odpływy są, a dachy mamy tak naprawdę swoje – tłumaczy kobieta stojąca za straganem z świeżymi warzywami. – Gdzie tam w centrum miasta pomieścić tylu kupców, kogo będzie stać na takie przygotowanie stanowiska? – pyta retorycznie.
Dziś już wiadomo, że ta koncepcja także nie przejdzie. – Od razu muszę to sprostować. Nigdy nie było pomysłu przeniesienia targowiska na plac przy bazylice. Przecież to byłoby niewykonalne. Za całe zamieszanie odpowiadają media – mówi stanowczo prezydent Fudali. Magistrat już opracował kolejną koncepcję, na którą tym razem – według jego zapewnień – przystali także kupcy.
Każdy będzie miał wiatę
Pomysł zakłada zakup wiat – każdy kupiec we własnym zakresie. Koszt takiego stanowiska to ok. 10 tys. zł. Dzięki temu targowisko zyskało by jednolity kształt i wizerunek. Do zadań miasta należałoby zatem wyremontowanie powierzchni. – Musimy wyrównać ten teren, położyć nową nawierzchnię, doprowadzić także ciepło do byłego budynku fabryki kawy, gdzie mieściłyby się biura targu oraz oddział urzędu zajmujący się gospodarką odpadami – mówi prezydent Fudali. Koncepcja zadaszonego targowisko zupełnie upadła. Magistrat nie ma na to odpowiednich środków, prezydent obawia się także, że w nowo wybudowanej hali upadłby handel. – Takie doświadczenia mamy z Związku Miast Polskich oraz z zagranicy, gdzie nikt nie chciał handlować w wyremontowanych halach targowych – przyznaje Fudali. Zresztą, kolejnym argumentem są zmniejszające się z roku na rok wpływy z opłat targowych. – To znaczy, że po prostu coraz mniej ludzi chce na rybnickim targowisku handlować – wysuwa wniosek Fudali. Czy nowa – trzecia już koncepcja magistratu spotka się z uznaniem kupców i targ w Rybniku w końcu będzie wyglądał jak należy – na to trzeba będzie na razie poczekać. Jednak skoro parking przy Hallera doczekał się w końcu remontu, być może dla targowiska dalej jest nadzieja.
(mark)