Rybniczanie od kilku lat przepłacają za wodę
Za każde kilka groszy, o które regularnie podnoszone są nasze rachunki za wodę zwykliśmy winić samorządy. Okazuje się jednak, że w przypadku naszego województwa sprawa wygląda trochę inaczej, a gminy i powiaty chcą w końcu stanąć po stronie tych, których najbardziej te podwyżki dotykają – mieszkańców.
Zarabiali a nie powinni
Od maja 1990 roku Rybnik kupuję wode od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów, które jeszcze do niedawna działało na zasadzie non profit, czyli nie powinno zarabiać pieniędzy. Działo się jednak inaczej. Co to oznacza? Że spółka, która powinna wychodzić „na zero”, sprzedawała wodę po zawyżonych cenach. W 2010 roku zysk GPW S.A. wyniósł prawie 14,5 mln zł, rok później już niemal 21 mln zł.
W marcu tego roku działalność GPW przestała mieć charakter użyteczności publicznej, a co za tym idzie w zgodzie z prawem firma może zarabiać na handlu wodą. To budzi obawy, że niedługo ceny wody ponownie wzrosną. Do tego właściciele spółki GPW S.A. – czyli zarząd województwa Śląskiego (80 proc. akcji), uprawnieni pracownicy (15 proc.) oraz Skarb Państwa (5 proc.) podzielą pieniądze zarobione w czasach, gdy GPW nie miała prawa generować dochodu. – Zastanawia mnie tylko, jak oni do czasu zmiany statutu ukryli te dochody – pyta Adam Fudali, prezydent Rybnika. Dochody, które są de facto efektem przepłaconych rachunków za wodę. Cały czas czekamy na stanowisko GPW S.A w tej sprawie.
Bardzo droga woda
Biorąc pod uwagę ceny wody i ścieków dla gospodarstw domowych w miastach powyżej 100 000 mieszkańców, Rybnik jest w samym czubie tabeli. Wyprzedzają nas tylko Ruda Śląska, Chorzów i Bytom. Taniej za wodę płacą m.in. Katowice, Warszawa, Gliwice, Wrocław czy Łódź. Oby po kolejnych podwyżkach nie było jeszcze gorzej.
Non profit, ale z zyskiem
Zyski śląskiego wodnego monopolisty wyszły na jaw w połowie marca tego roku, gdy nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów zadecydowało o zmianie statutu spółki, zmieniając charakter jej działalności. Czym jest GPW? W 1990 Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Katowicach, sprzedawca wody w naszym regionie, uległo rozbiciu, a znaczną część zadań WPWiK przejęły samorządy – to musiało się stać, zgodnie z ustawowym obowiązkiem polegającym na zaopatrzeniu w wodę i odprowadzanie ścieków przez jednostki samorządu terytorialnego. W praktyce więc powstały wszystkie rejonowe przedsiębiorstwa wodociągów, podlegające gminom oraz Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, zajmujące się sprzedażą wody hurtowej. Od maja 1990 roku to GPW sprzedaje wodę poszczególnym PWiK. Górnośląska spółka, decyzją Ministra Skarbu Państwa miała charakter użyteczności publicznej, a działała na zasadzie non profit.
W 2007 roku MSP przekazało nieodpłatnie 80 proc. akcji GPW samorządowi województwa. Pozostałe akcje otrzymują uprawnieni pracownicy (15 proc.) i Skarb Państwa (5 proc.) I w tym właśnie momencie doszło do istotnych i niepokojących zmian w charakterze funkcjonowania spółki.
Województwo zdziera za wodę?
W 2010 roku zysk GPW S.A. wyniósł prawie 14,5 mln zł. Rok później już niemal 21 mln zł. Co to oznacza? Że spółka, która powinna wychodzić „na zero”, sprzedawała wodę po wyższych cenach niż wynikało to z rachunku ekonomicznego, stając się de facto normalną, rynkową firmą handlującą wodą. Tymczasem dopiero w połowie marca 2012 roku spółka przestała być formalnie jednostką non profit, czyli jej działalność nie ma charakteru użyteczności publicznej. GPW S.A. stał się więc śląskim monopolistą handlującym wodą. Kto czerpie z tego największy zysk? Największy udziałowiec, czyli w tym wypadku samorząd województwa śląskiego. 20 czerwca bieżącego roku zgromadzenie akcjonariuszy GPW zadecydowało o podziale zysków zgodnie z prawem do dywidendy – 15 mln złotych dochodu, czyli omal trzy czwarte całych zarobionych w 2011 roku pieniędzy, spółka rozdzieliła pośród akcjonariuszy. 80 proc. tej dywidendy wpadło do budżetu województwa, reszta do kieszeni pracowników–akcjonariuszy i Skarbu Państwa. Okazuje się jednak, że to wciąż za mało – w sierpniu 2012 roku walne zgromadzenie akcjonariuszy podejmuje kolejną uchwałę. Tym razem dzielą zyski z roku 2010 – czyli dywidendę w wysokości ponad 10 mln zł, czyli dwie trzecie całego dochodu spółki sprzed dwóch lat. Z tej kwoty ponad 8 mln zł zasila kiesę województwa śląskiego. Właściciele spółki – czyli zarząd województwa, uprawnieni pracownicy oraz Skarb Państwa dzielą się więc pieniędzmi, które są de facto przepłaconymi rachunkami za wodę, pozyskanymi w czasach, gdy GPW nie miała prawa generować dochodu. – Zastanawia mnie tylko, jak oni do czasu zmiany statutu ukryli te dochody – zachodzi w głowę Adam Fudali, prezydent Rybnika.
Gminy i powiaty walczą o swoje
Fudali nie jest osamotniony w swych wątpliwościach. Górnośląski Związek Gmin i Powiatów zamierza interweniować w tej sprawie. – Sytuacja jest chora, bo okazuje się, że spółka non profit stała się monopolistą na regionalnym rynku handlu wodą i jako że ma teraz charakter handlowy, może dyktować swoje ceny hurtowej sprzedaży – tłumaczy włodarz Rybnika. GZGiP obawia się o wynik finansowy za rok bieżący. – Nasze przedsiębiorstwa wodociągowe muszą kupować wodę i tak naprawdę nie nakładać żadnej marży, by nie podnieść już i tak rosnących cen wody – przyznaje Fudali. – Może od razu płacić będziemy 50 zł za metr sześcienny, by coroczne wyniki tej spółki sugerują, że tendencja jest zwyżkowa – dodaje. Samorządowcy, m.in. włodarz Rybnika, nie mają wątpliwości, że nadpłacone pieniądze do lokalnych jednostek nie wrócą, a to, jakim cudem przedsiębiorstwu non profit udało się ukryć niemal 35 mln zł dochodu pozostaję tajemnicą.
Według wyliczeń górnośląskiego związku, gdyby marża zysku za rok 2010 pomniejszona została o kwotę dywidendy, wypłaconej udziałowcom spółki – czyli o prawie 10,5 mln zł – płacilibyśmy wtedy za wodę o 7 gr mniej. Ten sam rachunek w stosunku do zeszłego roku dałby cenę niższą już o 10 groszy. Tak się jednak nie stało – GPW z jednostki o charakterze użyteczności publicznej stało się w tym roku spółką nastawioną na wypracowanie zysku. A to może oznaczać, że za wodę w 2013 roku znów zapłacimy więcej. O ile? To już zależy od zarządu województwa, a raczej od tego, czy i ile w 2012 roku chce na mieszkańcach zarobić.
Marek Grecicha
Ceny wody i ścieków dla gospodarstw domowych w miastach powyżej 100 000 mieszkańców
- Ruda Śląska - woda: 6,11, ścieki: 8,36, razem: 14,47
- Rybnik - woda: 5,23, ścieki: 8,15, razem: 13,38
- Katowice - Woda: 5,15, ścieki: 6,98, razem: 12,13
- Warszawa - woda: 4,54, ścieki: 6,93, razem: 11,47
- Gliwice - woda: 4,09, ścieki: 6,45, razem: 10,54
- Poznań - woda: 3,88, ścieki: 4,10, razem: 9,17
- Wrocław - woda: 4,10, ścieki: 4,27, razem: 8,37
- Łódź - woda: 3,75, ścieki: 3,23, razem: 6,98
- Opole - woda: 2,89, ścieki: 3,51, razem: 6,40