Awantura o Furgoła
CZERWIONKA-LESZCZYNY. Temat remontu bocznej ulicy Furgoła wywołał ostrą wymianę zdań pomiędzy szefem rady dzielnicy Czerwionka – Karolinka a burmistrzem gminy
Spokój obrad ostatniej sesji rady miejskiej w Czerwionce-Leszczynach zburzyło wystąpienie Jana Tokarza, przewodniczącego zarządu rady dzielnicy Czerwionka – Karolinka i zarazem przewodniczącego rady powiatu. Tokarz poruszył temat fragmentu ul. Furgoła, bo rada dzielnicy otrzymała z Zakładu Dróg i Służb Komunalnych w Czerwionce-Leszczynach pismo jego zdaniem co najmniej dziwnej treści. – Dowiedzieliśmy się, że aby rozpocząć zadanie remontu tej ulicy w tym roku potrzebne jest 20 tys. zł. Te pieniądze jakie rada dzielnicy już dała nie wystarczą na sporządzenie dokumentacji. A przecież już raz rada wyłożyła 15 tys. zł na zrobienie projektu, który trafił do szuflady – grzmiał Jan Tokarz. Przewodniczący dopytywał się też, ile razy jeszcze rada dzielnicy będzie musiała robić tę samą dokumentację zanim dojdzie do remontu. Przypomniał też, że podczas majowego spotkania w dzielnicy z jej mieszkańcami burmistrz Wiesław Janiszewski zapewniał ich, że pieniądze wydane na projekt nie zostały wyrzucone w błoto a dokumentację będzie można uaktualnić i to po niskich kosztach. Włodarz gminy szybko zareagował na te zarzuty. - 15 tys., 20 tys. a po drodze została zrobiona ul. Kwiatowa, którą chciał pan, żeby zrobiono. I na pana wniosek ulicę, która w żadnym planie i budżecie nie została ujęta, zrobiono – wyjaśnił Wiesław Janiszewski. Burmistrz stwierdził, że wystąpienie szefa zarządu ma podtekst polityczny, jednak nie chcąc ciągnąć dalszej dyskusji podkreślił, że on konsekwentnie będzie unikał polityki i robił swoje. – Ten plan remontu ustalaliśmy wspólnie z panem, Panie przewodniczący. Szliśmy do wyborów razem. Teraz, na dwa lata przed wyborami, pan zaczyna uprawiać politykę. Gratuluję panu i życzę powodzenia – oznajmił gospodarz gminy. Ta wypowiedź jednak zamiast ostudzić emocje jeszcze bardziej rozjuszyła Jana Tokarza. – Pan wychodzi na mównicę i kłamie, że tego zadania nie było. Osobiście wnioskowałem i umieściłem je w programie remontów. Nigdy nie wspomniałem, że ulica Kwiatowa ma być zrobiona za ulicę Furgoła – ripostował Tokarz. Zarzucił też burmistrzowi, że wszystkie opóźnienia wynikające z realizacji wspólnych zadań powiatu i gminy to wina tej ostatniej, bo przeciąga podpisywanie umów. Burmistrz studził emocje stwierdzając, że najważniejsze jest to, aby nie kłócić się, ale traktować podmiotowo. Stwierdził też, że jeżeli były jakieś opóźnienia to nie wynikały one z robienia komuś na złość, ale z przyczyn przez gminę nie zawinionych. To nie przekonało przewodniczącego Tokarza, który zaczął wypominać władzom gminy, że remonty ulic i chodników ciągną się nawet 11 lat. – Nie będę z panem polemizował, bo taki styl jest mi obcy. Jeśli pan mówi, że remont chodnika trwał 11 lat, to panu odpowiadam – ja nie byłem wtedy jeszcze burmistrzem. W swojej kadencji postanowiłem, że to co zdecyduje i postanowi rada jest święte, i to będę realizował – wyjaśnił Janiszewski. Kiedy ze strony Jana Tokarza padł przytyk do remontu chodnika przy ul. Wiejskiej w Palowicach do dyskusji włączył się Bernard Strzoda, wiceprzewodniczący rady miejskiej i sołtys Palowic. – Remont tego chodnika faktycznie trwał 9 lat. Ale chcę przypomnieć, że był cztery razy wprowadzany do realizacji i przez kolejne lata konsekwentnie przez powiat przekładany na korzyść ulic Furgoła i Odrodzenia. W międzyczasie aktualizowaliśmy dokumentację na co poszło około 80 tys. zł. W Palowicach, panie przewodniczący, też mieszkają ludzie i chodzą dzieci – oznajmił Strzoda. To wystąpienie przewodniczący Tokarz skwitował krótkim – Mnie nie interesuje, kto chodzi po chodniku w Palowicach, ale kto chodzi po chodnikach w Czerwionce.
Reakcję Bernarda Strzody była natychmiastowa. – Mnie też nie interesuje, kto chodzi po chodnikach w Czerwionce, ale gmina ma sześć sołectw i cztery dzielnice. I wszystkich mieszkańców należy szanować, patrzeć na wszystkie miejscowości jednakowo, a nie tylko na Czerwionkę – Karolinkę – argumentował Bernard Strzoda. Pomimo ostrej wymiany zdań do rękoczynów nie doszło i krew się nie polała. Pomiędzy dyskutantów wkroczył bowiem przewodniczący rady miejskiej Marek Profaska, kończąc przerzucanie się argumentami oraz debatę w temacie ul. Furgoła i remontu chodników.
(MS)