W sprawie Kłokocina telefon milczy
Przed tygodniem zakończyła się promocja Rybnika w dwóch największych telewizjach informacyjnych w kracju – TVN24 oraz Polsat News.
Spot reklamowy dotyczył terenów inwestycyjnych w Kłokocinie. – Promowaliśmy te tereny, bo uważamy je za najlepiej zlokalizowane i skomunikowane w mieście. Mamy dojazd do autostrady, potencjalny węzeł z drogą Pszczyna–Racibórz oraz planowane lotnisko, to powinno skusić inwestorów – mówił jeszcze przed promocją Adam Fudali. Czy skusiło? Na razie nie wygląda to najlepiej.
Nie ma gorącej linii
Na pytanie, czy pojawiło się z jakiejkolwiek strony zainteresowanie Kłokocinem, Adam Fudali uśmiecha się i przyznaje: – Mamy niestety bessę, na rynku inwestycyjnym sytuacja jest dzisiaj bardzo trudna – mówi włodarz miasta. Jak zapewnia, reklama Kłokocina nie była jednak projektem czysto figuralnym. – Jesteśmy pełni nadziei, że telefon się odezwie. Nie można dzisiaj mówić o żadnym wzroście gospodarki, sprzedaż w dziale produkcji spadła o kilka procent, jednak Kłokocin dalej jest bardzo atrakcyjny – tłumaczy Fudali. – Jedni mogą pytać, po co wydaliśmy pieniądze z projektu na reklamę, która nie ma odzewu, jednak inwestor sam do nas nie przyjdzie, trzeba do niego wyjść – dodaje włodarz miasta. Projekt promowania Kłokocina zakładał nie tylko spoty w telewizji, ale szeroko zakrojoną kampanię na bilbordach i w prasie.
Czerwionka wie co i jak
Być może rybnicki magistrat powinien rozejrzeć się za wzorami promocji terenów inwestycyjnych w najbliższej okolic, gdyż sąsiedzi – gmina Czerwionka-Leszczyny – na swojej akcji reklamowej wyszła bardzo dobrze. – Sprzedaliśmy dwa tereny, a trzeci jest już na celowniku – mówi Hanna Piórecka-Nowak z UGiM w Czerwionce-Leszczynach. – Chcieliśmy, by nasza akcja promocyjna była inna niż wszystkie, by się wyróżniała i tym sposobem zainteresowała inwestorów – dodaje.
I to się Czerwionce udało – kampania została wyróżniona w prestiżowym konkursie Kryształem PR w kategorii „Najlepsza promocja projektów unijnych”, a reklama przyniosła zamierzony efekt. – My postawiliśmy na to, co mamy najcenniejsze. Nie pokazaliśmy terenów i grafik czy szeregu informacji. Przedstawiliśmy ludzi, nasz najważniejszy towar eksportowy. Postawiliśmy na fachowców z naszej gminy, ludzi pełnych energii i zapału, tak chcieliśmy wykreować wizerunek gminy – mówi Piórecka-Nowak. I udało się, a efekty kampanii widać nie tylko na zewnątrz. – Ucieszył nas przede wszystkim pozytywny odzew społeczeństwa, na casting do reklamy zgłosiła się cała masa wspaniałych ludzi i tym sposobem postawiliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko – komentuje czerwionecka rzeczniczka. Zapowiada także, że już trwają prace nad kolejnym projektem promocyjnym. Rybnicki spot o samym Rybniku mówi de facto bardzo niewiele, dominują tam grafiki i niezwiązane z samymi inwestycjami obrazy – być może to właśnie jest powodem, dla którego telefon w dziale inwestycji milczy. Czyżby reklamie zabrakło ikry?
(mark)