Protesty w urzędach miast. U nas wciąż spokojnie
W zeszłym tygodniu urzędnicy katowickich jednostek miejskich nosili „emotki” w postaci smutnej buźki. To protest przeciwko niskim płacom pracowników urzędów.
Chcą wyrównania płac
Urzędnicy z Katowic postulat mają prosty. – Chcielibyśmy, by w budżecie na każdy rok zagwarantowane były środki wyrównujące pracownikom inflację – tłumaczyła w zeszłym tygodniu mediom Sylwia Delikat, przewodnicząca Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność. – Prawda jest taka, że nasze płace stoją w miejscu, a ceny wszystkich produktów i usług rosną – dodaje przewodnicząca.
Nieoficjalnie mówi się o postulacie przynajmniej dwuprocentowych podwyżek płac na każdym stanowisku. Na razie do protestu włączyło się kilka jednostek miejskich – prócz urzędu miasta, smutne buźki przypięte do bluzek czy marynarek noszą także pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej w Katowicach, straży miejskiej, biblioteki publicznej czy katowickiego MOSiR. Jak zapewniają organizatorzy, akcja protestacyjna w żadnym stopniu nie wpływa na pracę urzędów i jednostek, klienci i petenci nawet nie odczują tej inicjatywy.
Rybniccy urzędnicy nie zaprotestują?
Na razie nic nie słychać o protestach w rybnickim urzędzie miasta. Choć MKK NSZZ Solidarność zapowiada rozszerzenie akcji, w której docelowo mają wziąć udział urzędy większych śląskich miasta, prezydent Adam Fudali jest spokojny. – Nie docierają do mnie żadne sygnały, by coś takiego miało mieć u nas miejsce. Oczywiście, nie twierdzę, że urzędnicy wspaniale zarabiają, jednak nie można też mówić o tym, że jest źle – komentuje włodarz miasta. Pod koniec zeszłego roku prezydent miasta zapowiedział podwyżki średnio o 150 zł na etat, do tego każdy z pracowników dostał premię przedświąteczną w wysokości 218 zł brutto na etat. W tym roku jednak może nie być tak dobrze. Choć budżet na rok 2013 jest wciąż w opracowaniu, Fudali już teraz zaznacza, że nie będzie on z gumy. – Przyznam szczerze, że choć wciąż pracujemy nad szczegółami, podwyżek w przyszłym roku nie przewiduję – mówi włodarz miasta.
(mark)