Wandale demolują place zabaw w Czerwionce
Spustoszenie, jakie sieją wandale na placach zabaw, w parkach i na skwerach w Czerwionce-Leszczynach to już nie problem, ale plaga. – Ubolewamy nad tym, co się dzieje, bo niestety urządzenia zabawowe są bardzo drogie. Gmina wciąż buduje nowe place zabaw, ale ręce nam opadają, jak widzimy, że efekty tej pracy idą na marne. Takie zniszczone sprzęty trudno jest naprawić, a żeby ciągle je wymieniać po prostu nas nie stać – mówi Artur Szwed, przewodniczący komisji prawa, porządku i współpracy z samorządami.
Sporym problemem stała się również sprawa psich kup. Tę sprawę kilka razy poruszał radny Waldemar Mitura. – Najgorsze jest to, że niektórzy ludzie specjalnie wyprowadzają psy do piaskownic na plac zabaw, żeby się tam załatwiły. Ten proceder trzeba w końcu ukrócić – grzmi rajca z Czerwionki-Leszczyn.
Urządzenia zabawowe, ławki na skwerach i w parkach, klomby, a nawet tablice informacyjne mają służyć wszystkim mieszkańcom – małym i dużym, a nie wandalom. Władze gminy oraz pracownicy zieleni w Zakładzie Dróg i Służb Komunalnych na próżno apelują, by nie niszczyć wspólnego dobra. Efekt jest zawsze taki sam. Ekipy remontowe raz za razem wyjeżdżają do zdewastowanych huśtawek, zniszczonych ogrodzeń, połamanych ławek. Naprawiony sprzęt wraca na miejsce, gdzie nienaruszony jest w stanie przetrwać góra kilkanaście dni. Potem „zabawa” zaczyna się od nowa. A wszystko za sprawą lokalnych wandali. Swoje dokładają też zbieracze wszelkiego żelastwa, dla których ogrodzenie czy furtka na placu zabaw to żadna świętość, a wyłącznie złom.
Daremny trud
W Czuchowie na skrzyżowaniu ulic Kochanowskiego, 3 Maja i Waryńskiego kilka miesięcy temu zamontowano okazały klomb z jubileuszowym logo gminy. Niestety tabliczka z logo dwa razy została zerwana. – Przestaliśmy zamawiać nowe, bo uznaliśmy, że nie ma sensu ścigać się z wandalami, o to kto dłużej wytrzyma w tej przykrej rywalizacji – wyjaśnia Hanna Piórecka-Nowak, magistracka rzeczniczka. Dewastacje zdarzają się praktycznie w każdej z miejscowości w gminie, a najwięcej obrywają place zabaw. W Leszczynach przy ul. Sportowej wandale zniszczyli gumowe pokrywy siedziska na huśtawce i ZDiSK musiał urządzenie zdemontować, bo maluchy, korzystając z niej, mogły się pokaleczyć. Kolejną zdewastowaną huśtawkę trzeba było usuwać z placu zabaw przy ul. Reymonta. W parku Furgoła w Czerwionce dali o sobie znać złomiarze, którzy odcięli i ukradli całą dużą huśtawkę. Dzieciaki nie dostały jeszcze nowej, bo niestety ZDiSK nie stać na to, by na pustym miejscu od razu ustawić nową. – Ubolewamy nad tym co się dzieje, bo niestety urządzenia zabawowe są bardzo drogie. Gmina wciąż buduje nowe place zabaw, ale ręce nam opadają jak widzimy, że efekty tej pracy idą na marne. Takie zniszczone sprzęty trudno jest naprawić, a żeby ciągle je wymieniać po prostu nas nie stać – mówi Artur Szwed, przewodniczący komisji prawa, porządku i współpracy z samorządami. Na dewastacje w Czerwionce uwagę zwraca radny Marek Paluch. – Przy ul. Szkolnej nagminnie niszczone jest otoczenia boiska orlik, płot i ławki. Z kolei na placu zabaw przy ul. Wolności ktoś wyłamał furtkę – wylicza rajca. A niszczycielska siła wandali w czerwieńskiej dzielnicy narobiła zdecydowanie więcej zniszczeń. Jak informuje Marek Paluch ostatni popis wandali w Czerwionce to zniszczenie nowych elewacji na terenie hali targowej. – Możemy też załamywać ręce nad ciągłymi dewastacjami drzew jarzębin przy ul. Wolności – mówi Robert Bluszcz ze ZDiSK.
Historia jednej furtki
Prawdziwa wojna pomiędzy ZDiSK a wandalami i złomiarzami toczy się w Książnicach. Trofeum wojennym jest… furtka prowadząca na plac zabaw. Notorycznie obrywana, niszczona i wyłamywana. ZDiSK naprawia, a chwilę później wandale zostawiają na niej swój podpis. – Jeśli nie uda się furtki wyłamać to najprawdopodobniej ktoś tak długo w nią kopie aż furtka się zniszczy. Trudno zliczyć, ile razy naprawialiśmy szkody i montowali tę furtkę. A i tak na palcach jednej ręki można policzyć dni kiedy furtka stała bez uszkodzeń – relacjonuje Artur Szwed.
Z kupą do piaskownicy
Sporym problemem ostatnimi czasy stała się sprawa psich kup i to nie tylko na przyblokowych trawnikach. Na psie „skarby” coraz częściej natrafić można w piaskownicach. – W Czerwionce niestety mieszkańcy wyprowadzają psy na trawniki i skwerki, i nie sprzątają po swoich pupilach – mówi Marek Paluch. Rodzice często sygnalizują psi problem służbom gminnym. – Dziecko wchodzi do piaskownicy i za chwilę słyszę wołanie: „Mamo, mamo, chodź szybko. Oooo patrz tu jest wielka kupa”. I faktycznie w piasku widzę psie odchody. Pomijając fakt, że jest mało estetyczny element krajobrazu na placu zabaw, to przecież stanowi poważne zagrożenie epidemiologiczne – denerwuje się jedna z mam, którą spotkaliśmy na placu zabaw w leszczyńskim parku. Problem psiej kupy w piaskownicach nie raz poruszał radny Waldemar Mitura. – Najgorsze jest to, że niektórzy ludzie specjalnie wyprowadzają psy do piaskownic na plac zabaw, żeby się tam załatwiły. Ten proceder trzeba w końcu ukrócić – grzmi rajca, który uzbrojony w aparat fotograficzny jednemu z takich delikwentów strzelił fotkę na gorącym uczynku. Tyle, że na właścicielach czworonogów nawet perspektywa uwiecznienia ich w niezręcznej sytuacji na zdjęciu niewiele daje.
Strażnicy karzą i upominają
Sprawy dewastacji, kradzieży, libacji alkoholowych w parkach i na skwerach czy też psich kup trafiają do straży miejskiej. Policja kupą zajmować się nie będzie. Jednak miarka się przebrała, funkcjonariusze już nie mają litości i za „kupczenie” na terenach zielonych, placach, placach zabaw, trawnikach, piaskownicach czy ulicach sypią mandatami. Do tej pory pouczono 103 właścicieli psów, nałożonych zostało 14 mandatów karnych na kwotę 1,7 tys. zł. Strażnicy stale kontrolują skwery, parki i place zabaw czy nie dochodzi tam do aktów wandalizmu, palenia tytoniu i picia alkoholu. Kto wpadnie, ten płaci, bo czasy „miłosierdzia” się skończyły. Odczuło to siedmiu obywateli, którym wręczono mandaty karne na kwotę 700 zł. Ósmy miał szczęście, bo spotkanie ze strażnikami miejskimi skończyło się dla niego tylko pouczeniem. – Niestety, jeżeli chodzi o mieszkańców to pomimo naszych licznych apeli, brak jest z ich strony jakichkolwiek zgłoszeń czy interwencji dotyczących niszczenia mienia, spożywania napojów alkoholowych czy wyprowadzania psów na teren placów. A chyba wszystkim powinno nam zależeć, żeby nasze dzieci miały się gdzie bawić – stwierdza Adam Reniszak, komendant czerwioneckiej straży miejskiej. Strażnicy i władze gminy ponawiają po raz kolejny apel do mieszkańców, aby anonimowo powiadamiali straż lub policję, jeśli są świadkami dewastacji. Nie pozwólmy się terroryzować wandalom i psiej kupie.
Małgorzata Sarapkiewicz
O aktach wandalizmu, łamania prawa można powiadamiać nawet anonimowo pod nr telefonów: Straż Miejska – 986 i 32/ 431–19–29 oraz Policja – 997.