Szlachetna Paczka rusza w świat
12. raz wystartował ogólnopolski projekt Szlachetna Paczka. Ideą akcji, która co roku odbywa się w większości polskich miast, jest pomoc potrzebującym w myśl kilku zasad. – Jaka jest paczkowa pomoc? Przede wszystkim mądra – to znaczy, że nie może trafić do osób, które utrzymują się ze swojej biedy lub które wykazują postawę roszczeniową – mówi Beata Nitka, trener wewnętrzny Szlachetnej Paczki, która na początku listopada przeprowadziła ostatnie już szkolenie z rybniczanami gotowymi udzielać się w akcji.
Pora zacząć odwiedziny
2 listopada odbyło się ostatnie spotkanie szkoleniowe. Teraz wolontariusze z Rybnika odwiedzają potrzebujące rodziny. – Rodziny, którym pomagamy są naprawdę różne. Samotne matki, które uciekły od mężów–alkoholików, starsze osoby, o których zapomniała najbliższa rodzina, dziadkowie wychowujący wnuków, dzieci, których wyrzekli się rodzice. Takich historii wokół nas jest wiele – ich bohaterami są ludzie mieszkający „za rogiem” – mówi Beata Nitka. Wolontariusze wyczuleni są na ludzką tragedię, życiowe niepowodzenia i zwykłe zrządzenie losu, które spowodowało taką, a nie inną sytuację. – Szukamy ludzi, którzy są naprawdę potrzebujący. Nie tych, którzy uważają, że są, którzy próbują to wykorzystać – mówi Nitka. W tym celu wolontariusze z każdą rodziną przeprowadzają serię wywiadów, wypełniają ankietę i zgłaszają wybranych do projektu. Decyzję o kwalifikacji podejmuje „góra”, czyli koordynatorzy akcji.
Rodzina zakwalifikowana do programu trafia na stronę internetową www.szlachetnapaczka.pl, gdzie czeka na darczyńcę. Szlachetna Paczka to projekt o tyle oryginalny, że ludzie dobrej woli wybierają konkretną rodzinę, konkretnych ludzi, a więc są pewni, że ich pomoc trafi właśnie w ręce tych, którzy najbardziej tego potrzebują.
Przede wszystkim mądra pomoc
Od 17 listopada z bazy rodzin wybrać będzie można tę, której chcemy pomóc. W oparciu o wywiady wolontariuszy i informacje koordynatorów przygotować można więc paczkę z pomocą, jakiej dana rodzina potrzebuje. Raz będą to środki czyszczące i pościel, innym razem lodówka albo pralka. Każda rodzina jest inna, łączy je jednak pewna ciekawa cecha. – Te rodziny są skromne, onieśmielone, zdziwione, że ktoś chce im pomóc, że ktoś do nich z pomocą dotarł. Pytają, skąd o nich wiemy, upewniają się, czy na pewno nasza pomoc jest bezinteresowna, a w dniu finału często wypłakują się nam w ramiona i dziękują za wszystko. Za żywność, za środki chemiczne, za buty na zimę. Za odwiedziny. Po otrzymaniu paczki wręczają nam upominek dla darczyńcy – ręcznie wykonaną bombkę, laurkę od dzieci, krótki wiersz – mówi Beata Nitka. Jak zapewnia, dzięki tej pomocy, każdy czuje się wyjątkowy – rodzina obdarowana czymś bardzo potrzebnym i darczyńca, który wie, że pomógł komuś konkretnemu, zmienił czyjeś życie. – Z poprzednich edycji najczęściej wspominam panią Jolę, niewidomą, chorą na raka, wychowująca trójkę dzieci bez odrobiny wsparcia uzależnionego od alkoholu męża. Od darczyńców (studenci gliwickiej politechniki) otrzymała blisko 40 paczek – a w nich poza żywnością i odzieżą dla niej i dzieci była biała laska dla pani Joli i gitara dla jej córek. Pani Władzia, samotna 80–latka otrzymała tonę węgla na zimę. Znalazł się też darczyńca, który kupił i zamontował w jej mieszkaniu junkers, dzięki czemu w końcu ma ciepłą wodę. Schorowanej pani Dance darczyńcy przekazali wymarzone radio i kasety ze śląskimi piosenkami, a panu Markowi, który sam wychowuje troje dzieci – kurtki i buty na zimę oraz… lalki Barbie dla dziewczynek – wspomina trenerka wolontariuszy. Do tegorocznej akcji włączyli się także znani rybniczanie – Kabaret Młodych Panów, wraz z rodzinami i przyjaciółmi, po raz kolejny wybierze rodzinę i dla niej przygotuje specjalną paczkę. Kabareciarze jak widać obdarowują ludzi śmiechem nie tylko ze sceny. Warto chyba pójść ich przykładem i zostać „życiowym” kabareciarzem, wręczając ludziom „uśmiech” w postaci Szlachetnej Paczki.
Marek Grecicha