Soli ci u nas dostatek
Dwa tygodnie temu zima zaskoczyła niemal wszystkich. Na ulice wyjechały piaskarki, a kierowcy masowo ustawiali się w kolejkach po zimowe opony. Dziadek Mróz jednak odpuścił – na razie – a my pytamy, czy na prawdziwe uderzenie zimy gotowe są Rybnickie Służby Komunalne.
Rybnik jest zabezpieczony
W głównym magazynie RSK znajduje się obecnie ok. 1,1 tys. ton soli. To sporo, jak na rybnickie potrzeby, jednak nie cały zasób znajduje się przy ul. Jankowickiej. – Przy ul. Mikołowskiej znajduje się ok. 250 ton, w big–bagach mamy kolejne 400 – mówi Jarosław Kacprzak, z–ca dyrektora Rybnickich Służb Komunalnych. Łącznie więc na ulice Rybnika przeznaczono w tym roku ok. 1800 ton soli.
Jak przyznaje Kacprzak, ostatnie kilka sezonów jest dość przewidywalnych pod względem zużycia tego cennego dla kierowców kruszcu. – Ilości soli zużyte w zeszłym roku są bardzo zbliżone do tych z lat poprzednich, a wynika to z faktu, że gdy nie trzeba, nie sypiemy – mówi z–ca dyrektora. Kiedy trzeba, a kiedy nie i jakie drogi należy utrzymywać w stosownym stanie określa wykaz i specyfikacja, roboczo nazywana w RSK „Akcją Zima”. Co roku raport taki trafia do urzędu miasta. W nim znajduje się specyfikacja wszystkich rybnickich dróg, łącznie z określeniem, w jakim stanie należy je w zimie utrzymywać. – Jedne z nich utrzymuje się „na biało”, inne odśnieżane do nawierzchni. W tym dokumencie dokładnie określone są także warunki odśnieżania i sypania solą dróg – mówi Kacprzak. Piaskarki i pługi nie wyjadą np. przy intensywnych opadach – wtedy tak naprawdę odśnieżani nic nie daje, ponieważ śnieg po chwili wraca na swoje miejsce, a sól zostaje zwyczajnie przysypana albo rozjeżdżona i nie daje efektu.
Ludzi nigdy nie rozumieją
Zazwyczaj w okresie jesienno–zimową pojawiają się zewsząd głosy krytyki wobec służ drogowych. Zima ich zaskakuje, a to nie sypią i nie odśnieżają, bądź też odśnieżają za bardzo – czego przykład mieliśmy niedawno na autostradzie A4, gdzie pług, odśnieżając pasy z sporą prędkością, wyrzucał na boki spore kawały lodu, co poskutkowało kilkoma zbitymi szybami przejeżdżających obok samochodów. Jarosław Kacprzak przyznaje, że takę Rybnickim Służbom Komunalnym się obrywa. – Zawsze tak jest, że ktoś ma pretensje. Przeważnie o odśnieżanie albo utrudnianie ruchu. Ludzie nie rozumieją, jaka jest specyfika tej pracy – mówi z–ca dyrektora.
Najczęściej problemem są przejeżdżające obok posesji pługi, które śnieg odrzucają na pobocze, często zasypując nieco np. wjazd na podwórze. – Problem w tym, że my nie mamy na to wpływu, przecież nie będziemy odśnieżali na środek ulic, albo rzucali za siebie. Tak to działa, ale niestety często brak nam już argumentów – wspomina Kacprzak. Głosy krytyki odzywają się także, gdy droga – która według planu – utrzymywana jest „na biało”, nie spodoba się mieszkańcom. – Wtedy odsyłamy ich do specyfikacji. To nie jest tak, że się nam tak podoba i tak odśnieżamy, czy tak sypiemy na danej ulicy. Wszystko jest w dokumentach – mówi jasno Kacprzak. Zima za pasem, a kolejny – być może nieco dłuższy – atak śniegu i mrozu wisi w powietrzu. Prócz zaopatrzenia się w zimówki, warto być może także uzbroić się w cierpliwość – rybnickim drogowcom trzeba po prostu dać robić swoje.
Marek Grecicha