Dzień Otwarty Komorników? Nie u nas.
15 listopada prawie 130 komorników w całej Polsce otwarło swe biura na petentów. W akcji II Dzień Otwarty Komorników udział wzięło także osiem biur zrzeszonych w katowickiej izbie komorniczej. W Rybniku żaden komornik nie był tego dnia dostępny dla nieumówionych petentów.
Pierwsze słyszę o tej akcji
Będzin, Bielsko–Biała, Częstochowa, Jaworzno, Chorzów i Katowice – w tych miastach co najmniej jedno biuro komornika stało 15 listopada otworem. A było o co pytać: – Będziemy rozmawiać m.in. o eksmisjach, odzyskiwaniu należności, protokołach stanu fizycznego, egzekucji alimentów, licytacjach. Przyjdź i zadaj swoje pytanie! – zachęcali do uczestnictwa w dniu otwartym organizatorzy, czyli Krajowa Izba Komornicza. Mieszkańcy wojewódzkiej metropolii skorzystali z zaproszenia, gorzej z ościennymi miejscowościami, czego najlepszym przykładem jest Rybnik. 140–tysięczne miasto nie doczekało się po raz kolejny możliwości bezproblemowych, nieumówionych konsultacji z komornikiem. – Nie wzięliśmy udziału w akcji ze względu na fakt, że Izba Komornicza w Katowicach w swoim biurze zorganizowała otwarte konsultacje. Wszyscy zainteresowani mogli się więc udać do Katowic – tłumaczy Łukasz Zyga, asesor komorniczy w biurze rybnickiego komornika Tomasza Wiśniewskiego. Zyga tłumaczył także, że to wojewódzka izba wyznaczała de facto biura, które będą brały udział w akcji. To zresztą jedyne biuro, w którym dane nam było tego dnia porozmawiać z kimś nie będącym sekretarką. – Pierwsze słyszę o tej akcji, a to ciekawostka – przyznała jedna z pracownic innego rybnickiego komornika. Zadzwoniliśmy do kilku, zastaliśmy jedynie asesorów i sekretarki. Robert Damski, rzecznik prasowy Krajowej Izby Komorniczej tłumaczy, że komornicy to dość zajęci ludzie i być może dlatego nie udało się nikogo do udziału w akcji namówić.
W przyszłym roku Rybnik na bank
Według rzecznika KIK w Rybniku nie znaleźli się zainteresowani akcją komornicy z kilku prostych powodów. – Po pierwsze, to dopiero druga odsłona akcji. W zeszłym roku otwartych biur mieliśmy tylko tyle, co wojewódzkich izb komorniczych. W tym roku jest ich już ok. 130 – tłumaczy Damski. – Po drugie, to, czy akurat tego danego dnia w danym biurze jest komornik i jest dostępny dla wszystkich zależy od kilku czynników – mówi. W tym roku udało się zachęcić wojewódzkie izby nie tylko do organizacji konsultacji w ich siedzibach, lecz także do zapraszania komorników z regionów, by wzięli udział w akcji. – Prócz informacji, która poszła do izb, zaprosiliśmy wszystkich komorników z listy mailingowej do wzięcia udziału w akcji. Odzew był różny – mówi Damski. Rzecznik sugeruje, że być może komornicy mieli już dużo wcześniej na 15 listopada zajęte terminy, a być może... onieśmieliła ich wizja tego, że każdy może wejść i zadać pytanie, często z pewnością bardzo trudne, tyczące się egzekucji, alimentów. – Choć z drugiej strony nie rozumiem tego, dlaczego wciąż tak niewielu się zdecydowało. Taka akcja to de facto promocja biur komorniczych. Reklamy zabrania nam ustawa, więc to jeden ze sposobów pokazania, że komornik to ktoś z twarzą, człowiek – komentuje Rober Damski.
Rzecznik Krajowej Izby Komorniczej zapewnił jednocześnie, że w przyszłym roku akcja przeprowadzona zostanie na jeszcze większą skalę. – Obiecuję, że za rok na liście biur uczestniczących w akcji otwartych dni na pewno znajdzie się przynajmniej jedno biuro z Rybnika – zapowiada przedstawiciel komorników.
(mark)