W złocie i diamentach
Pary z najdłuższym stażem małżeńskim spotkały się z władzami gminy.
CZERWIONKA–LESZCZYNY. 44 pary małżeńskie z całej gminy w miniony wtorek świętowały w Miejskim Ośrodku Kultury w Czerwionce jubileusze 50- i 60–lecia pożycia małżeńskiego. Były kwiaty, upominki, gratulacje oraz życzenia składane przez władze gminy, kierownictwo USC oraz ks. Antoniego Szczypkę – dziekana dekanatu Dębieńsko i ks. Krzysztofa Fulka – wicedziekana. 39 parom, które związek małżeński zawarły pół wieku temu burmistrz Wiesław Janiszewski wręczył nadane przez Prezydenta RP medale za długoletnie pożycie małżeńskie. W uroczystości uczestniczyło też pięć par, które świętowały Diamentowe Gody. Małżonkowie otrzymali pamiątkowe albumy „Drzewa Jana Pawła II”. – Ten medal dostaje się raz w życiu, ale na żaden medal nie pracuje się tak długo. Przeżyte przez was wspólne 50 i 60 lat, to symbol miłości i wierności. Życzę wam, żebyście mogli spotkać się na kolejnych jubileuszach w zdrowiu, radości i z uśmiechem odebrać laury oraz podziękowania za swoje życie, które jest przykładem dla innych – mówił burmistrz Wiesław Janiszewski. Wtorkowa uroczystość, choć świecka była pierwszą w historii gminy, w której udział wzięły osoby duchowne. – W świecie tak krótkich wartości policzonych na dzisiaj, na teraz te 50 i 60 lat w waszym wykonaniu jest wielkim heroizmem. Trwaliście w doli i niedoli, wśród łez i uśmiechów. Dzisiaj uczycie nas, jak pięknie budować coś na miłości. Błogosławię wam i życzę wszystkiego dobrego a spotkamy się na „setce” – gratulował jubilatom ks. Krzysztof Fulek, wicedziekan dekanatu dębieńskiego. Po oficjalnej części przyszedł czas na poczęstunek, lampkę szampana oraz wspólnie odśpiewane „Sto lat”. Przy biesiadnym stole jubilaci dzielili się licznymi wspomnieniami wspólnie spędzonych lat. Czas umilała wszystkim kapela „Trzy Ofiary Drogi do Europy”.
MS
Róża i Otton Błażyca z Palowic diamentowi jubilaci
– Najważniejsza jest zgoda i miłość. Przede wszystkim trzeba kochać, bo bez miłości nie byłoby tak długiego pożycia. Ogólne zrozumienie to najważniejsza rzecz no i zaufanie – zgodnie przyznają małżonkowie. – Rodzina i praca to podstawa szczęścia. Nie palę i nie piję, chyba, że lampkę przy okazji jakichś dużych uroczystości. Na śniadanie codzienne jem owsiankę z dodatkiem oliwy i miodu. I tak wytrzymuję do obiadu – Ryszard Szymura zdradza jedno z sekretnych dań „na długowieczność i udane małżeństwo”. Państwo Szymurowie doczekali się dwójki dzieci, czwórki wnuków i jednego prawnuka. W swoim życiu pan Ryszard cztery lata spędził na wojnie, a 40 lat przepracował w Bumarze Łabędy.