Rybniczanie będą trzeźwieć w Chorzowie
Koniec wycieczek do Tychów dla amatorów wyskokowych trunków, którzy podpadli służbom porządkowym. Rybnicka rada miasta przegłosowała porozumienie z miastem Chorzów na obsługę izby wytrzeźwień.
– Zawsze wybieramy opcję, która jest po prostu najtańsza – przyznaje Adam Fudali, prezydent miasta. Tym razem więc padło na Chorzów. Wcześniej nietrzeźwi rybniczanie odwiedzali Bielsko–Białą i wymienione wcześniej Tychy. Ile więc kosztować będzie nasz samorząd pobyt jednego delikwenta? 250 złotych. – Niestety, okazuje się, że jest to kwota, której nie możemy później wyegzekwować od osoby przewiezionej do izby. To jest po prostu nasz, miejski wkład w prowadzenie izby wytrzeźwień dla mieszkańców naszego miasta – tłumaczy Fudali.
Oczywiście nie jest tak, że dla osoby, która odbywa w Chorzowie przymusowy nocleg, nie ma żadnych konsekwencji materialnych. Każda izba wytrzeźwień od każdego przywiezionego doń „klienta” pobiera stosowną opłatę – w przypadku Chorzowa jest to kwota ok. 400 zł. Na pytanie, dlaczego w Rybniku, 140–tysięcznym mieście, nie powstanie lokalna izba wytrzeźwień, Adam Fudali rozwiewa wątpliwości. – Sam lata temu likwidowałem tę izbę i nie mam zamiaru wracać do tego pomysłu. Jednostka generowała ogromne długi i było z tym sporo problemów – przyznaje włodarz miasta. Wygląda więc na to, że niezależnie od ilości pijanych rybniczan, wobec których konieczne są interwencje straży miejskiej lub policji, wszystkich bez wyjątku czekają wycieczki krajoznawcze. Tym razem do Chorzowa, a kto wie, gdzie w przyszłym roku. Wszystko bowiem zależy od ceny.
(mark)