Szlachetne Paczki budziły radość i niedowierzanie
Michał Belkius od pięciu lat mieszka sam z tatą Antonim w Łaziskach Rybnickich. Matka odeszła. Nerki Michała nie pracują. Wymaga regularnego dializowania. Czeka na dawcę. Wyciąga z paczki odtwarzacz MP4 ze słuchawkami.
Po cichu o nim marzył. Przy muzyce trwające 3–4 godziny dializy nie będą mu się tak dłużyły. Wyciąga też puszkę ananasa. – Zobacz tato, będzie na moje urodziny – mówi. Wypadają mu 2 stycznia. Niski, chłopięca twarz. Zastanawiamy się, ile ma lat. – 26 mi pęknie. Szukam połówki – wypala. Wybuchamy śmiechem. – Dlaczego nie? Nie będę żył wiecznie – mówi ojciec. Ekipie Szlachetnej Paczki z wdzięczności wręcza gliniane, własnoręcznie malowane aniołki.
Powrót z Grecji
Magdalena Płonka wyjechała w styczniu 2007 roku do Grecji. Za pracą. W marcu poznała Chikho Bakara (Szychu), Kurda z Syrii, który też wyjechał z kraju za pracą. W 2008 r. byli już małżeństwem. Mają 3-letniego Alena i 1,5-roczną córeczkę Sinam. Musieli przyjechać do Polski, jeśli Szychu miał dostać polskie obywatelstwo. Aby je otrzymać, musi spędzić w kraju 3 lata. Polskie papiery dużo by ułatwiły, m.in. w zdobyciu pracy. Póki co radzą sobie, choć łatwo nie jest. Oni też otrzymali wsparcie.
Urządzają na nowo
– Nie wiem, co powiedzieć. Najlepiej podziękować darczyńcom, tym, którzy nas zgłosili i wolontariuszom. Bez nich tego pieca byśmy nie kupili – mówiła wzruszona Klaudia Machnik. Z mężem Andrzejem opiekuje się pięcioma córkami i dwoma synami. Mieszkali w Radlinie. Niedawno wprowadzili się do tańszego mieszkania z miasta. Powoli je urządzają, ale przy siódemce dzieci w wieku od 3 do 20 lat łatwo nie jest. Tego dnia nikt jednak codziennymi problemami się nie zajmował. Na rozpakowanie czekało kilkanaście ozdobnie zapakowanych paczek. Rozradowane dzieci szukają w kartonach prezentów dla siebie. Proszek do prania będzie dla mamy.
To kilka obrazków z 8 grudnia. Organizatorzy dziękują wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że najbardziej potrzebujące rodziny będą miały udane święta.
(tora)