Tablice informacyjne znów na ulicach
Od kilku dni firma Budotechnika rozstawia na mieście niesławne gabloty typu city light, które na przystankach i newralgicznych punktach w mieście przedstawiać mają kulturalną ofertę Rybnika. To już drugie podejście magistratu to tego zadania.
Gablot ma być 70. Jak przyznają pracownicy Budotechniki, cały montaż skończyć zamierzają do końca tygodnia. – Najpierw idzie beton, potem przytwierdzamy gablotę, następnie przyjeżdża specjalna ekipa, która ją poziomuje i odpowiednio ustawia, zabezpiecza. Oprócz nas, innym trybem, pracują elektrycy, którzy te gabloty podłączają do sieci – mówi jeden z pracowników, podczas montażu gabloty na rybnickim kampusie.
Niektóre z city lightów już świecą – tak jak ten na ul. Kotucza. Większość jednak została na razie tylko przytwierdzona do betoników wkopanych w ziemię. – Śnieży, ale nie przeszkadza nam to w niczym, mamy zamiar do soboty się uwinąć – komentują pracownicy Budotechniki.
Gabloty w niczym nie przypominają tych, które widzieliśmy na ulicach miasta jeszcze kilka miesięcy temu. Wówczas wykonawca, firma z Warszawy, nie wywiązał się z zadania – nie wszystkie gabloty podłączone były do sieci na czas, większość z nich nie spełniała warunków, jakie postawiono w specyfikacji. Plakaty, które bardzo krótko wisiały w tamtych gablotach, w wyniku wilgoci wyginały się i marszczyły, a całości obrazu dopełniał fakt, że przestrzeń wokół większość z gablotek wyglądała jak plac budowy.
Tym razem ma być inaczej. – Gabloty są bardzo solidne – przyznaje Adam Fudali, prezydent Rybnika. – Wykonawca ma czas do początku stycznia, niemniej jeśli chce się uwinąć szybciej, to chwała mu za to – komentuje zapał robotników włodarz miasta. Prawda jest jednak taka, że nie o prędkość wykonania tutaj chodzi, a jakość.
(mark)