Nie wpuścili siostry przez habit
Do bulwersującego incydentu doszło w Genewie w Szwajcarii, gdzie na wizytę partnerską w programie Comenius pojechała delegacja z Zespołu Szkół Urszulańskich w Rybniku. Dyrektor placówki s. Zuzanna Filipczak została wyproszona ze szkoły przez to, że nosi habit zakonny.
Rybnickie „Urszulanki” uczestniczą w unijnym programie Comenius od wielu lat, jednak nigdy nie doszło do podobnego incydentu, nawet podczas wizyt w krajach muzułmańskich. O ostatniej wizycie w Szwajcarii pierwszy napisał portal Gosc.pl. Kiedy delegacja z Rybnika pojechała na kolejną, zdawać by się mogło, rutynową wizytę partnerską w szkole w Genewie, uczniowie rozpoczęli swój pobyt od zwiedzania zaprzyjaźnionej placówki. Po oglądaniu klas mieli wejść do sali, gdzie akurat trwała lekcja informatyki. W pewnym momencie przewodniczka wzięła siostrę na bok. „Jest mi bardzo przykro, ale u nas jest takie prawo, że nie wolno manifestować swojej wiary za pomocą zewnętrznych znaków i nie może siostra pójść na lekcje – powiedziała, uściślając, że w tym przypadku chodzi o strój i krzyżyk zakonnicy” – czytamy w serwisie Gosc.pl. Uczniowie kontynuowali zwiedzanie, a dyrektor rybnickiej szkoły pokornie dostosowała się do panującego w Szwajcarii prawa i pojechała do hotelu.
Papiescy bardziej niż papież
Później, przy rozmowie z dyrektorem genewskiej szkoły dowiedziała się, że ich prawo jest niezwykle restrykcyjne w stosunku do wszelkiego przejawiania poglądów religijnych, a przez to nie będzie mogła uczestniczyć w warsztatach, które miały się odbyć następnego dnia. Notabene warsztatach w temacie praw człowieka. – Słuchałam tego z szeroko otwartymi oczami. Mówię temu panu: „Ja byłam rok temu w Turcji i tam byłam nastawiona na tego typu sytuacje, tymczasem nic mnie takiego nie spotkało. Przeciwnie – tam różnorodność, przynajmniej ze względu na to, że byliśmy gośćmi, była uszanowana. Mogliśmy dzielić się różnicami swojej wiary i nikt nikomu nie zaszkodził. To jest absurd, zwłaszcza w kontekście tematu praw człowieka!” – relacjonuje dyrektorka w rozmowie z Gosc.pl.
Zakaz wypowiedzi
Dyrektor genewskiej szkoły poinformował rybniczankę, że nie spodziewał się, że przyjedzie w odwiedziny w stroju zakonnym i postara się o pozwolenie od wyższych władz, aby mogła uczestniczyć w warsztatach. Pozwolenie załatwił, ale oznajmił uczniom z Rybnika, że z powodu określonych poglądów religijnych siostrze nie będzie się wolno wypowiadać. Dla uczniów był to szok. – Nie wiedzieliśmy co powiedzieć, a niektórzy zareagowali płaczem. To przecież legalna dyskryminacja – mówią uczniowie, którzy do dziś nie mogą uwierzyć w to co się wydarzyło. Siostra Zuzanna następnego dnia nie poszła na warsztaty, uznając, że nie chce być „persona non grata”. Uczniowie Zespołu Szkół Urszulańskich w Rybniku jasno zaczęli jednak wyrażać swoje poglądy, np. w temacie homoseksualnych małżeństw. To spotkało się z krytyką ze strony ich kolegów.
Absurdy zgodne z prawem
Ze Szwajcarii rybniczanie wrócili rozczarowani i zbulwersowani. – Po przyjeździe podzieliłam się zaistniałą sytuacją z nauczycielami i po kilku dniach skontaktował się ze mną redaktor Gościa Niedzielnego. Zgodziłam się na wywiad, jednak od początku celowo nie podawałam nazwy i adresu tej szkoły, aby nie były wyciągane żadne konsekwencje. Dowiedziałam się, że w Kantonie Genewskim obowiązuje takie restrykcyjne prawo i dyrektor placówki postąpił zgodnie z nim. Ta szkoła w tym roku dopiero dołączyła do naszych sześciu placówek. To co się zdarzyło to dla mnie niewiarygodne doświadczenie. Moją jedyną intencją, kiedy zgodziłam się na wywiad, było to, abyśmy tu w Polsce (bo można zaobserwować, że w wielu decyzjach wzorujemy się na wysoko rozwiniętych, bogatych państwach), wpadli w refleksję, do jakich absurdów może dojść. Trudno nie nazwać absurdem sytuacji, kiedy dyrektor partnerskiej szkoły przyjeżdżając w delegacji zostaje tak potraktowany. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, że dyskusja wywiąże się na ogólnopolską skalę – mówi nam s. Zuzanna Filipczak.
Dyrektor z problemem
Jak przyznaje dyrektor rybnickiej szkoły, prowadzony od kilku lat projekt będzie nadal kontynuowany pomimo przykrego incydentu, nomen omen pod wcześniejszą nazwą „Szkoły respektujące prawa człowieka – szkoły z odwagą”. – Współpracowaliśmy w naszych projektach także z krajami islamskimi i nie było żadnych problemów, zresztą chyba w dzisiejszej Europie również chodzi o to, aby dzielić się bogactwem religijnej odmienności – podsumowuje s. Zuzanna Filipczak. Dyrektor genewskiej placówki znalazł się jednak w dziwnej sytuacji, ponieważ dzień po wspomnianym incydencie do szkoły przyjechała delegacja z Anglii, a której skład wchodzili sami muzułmanie w swoich tradycyjnych strojach.
Szymon Kamczyk