Wigilia na służbie to dzień, jak każdy inny
Gdy znacząca większość z nas zasiada do wigilijnego stołu, nikt nie myśli o tych ludziach, którzy dbają o to, abyśmy byli wtedy bezpieczni. Ci ludzie właśnie – pielęgniarki i lekarze, strażacy, policjanci – traktują Wigilię jak zwykły dzień, kolejną szychtę. „Tygodnik” wybrał się na Komendę Miejską Policji w Rybniku, by spytać, czy rzeczywiście to tylko kolejna dniówka lub nocka do odpracowania.
„Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku” – to słowa jednej z najpopularniejszych kolęd w ostatnich latach. Problem jednak w tym, że nie dla wszystkich jest on taki „specjalny”, nie są tego dnia dla wszystkich dobrzy, nie przekazują znaku pokoju. Gdy rodziny, po wieczerzy i rozpakowaniu prezentów, idą do kościoła na pasterkę, dla niektórych pojawia się okazja na niezły łup. Wigilia jest więc dniem pełnym przestępstw, jak każdy inny dzień tygodnia, praca policjantów nie odbiega więc 24 grudnia od tego, co widzieli np. tydzień wcześniej. – Można byłoby zrobić sobie takie założenie, że np. w Wielki Piątek, albo 1 stycznia jest spokojnie. Kiedyś wydawało się, że w niedzielę jest spokój, bo ludzie poimprezowali w sobotę i jest cisza. Ale to jest jedna, druga czy trzecia niedziela w miesiącu, a czwartej niedzieli mamy urwanie głowy – przyznaje z–ca dyżurnego asp. szt. Dariusz Pieron. – Nie ma zasady po prostu, raz jest taki dzień, że mamy bardzo mało zawiadomień, a raz taki, że po prostu nie ma gdzie rąk włożyć – dodaje.
Mamo, idę na pasterkę
Jak przyznają rybniccy dyżurni, od lat borykają się z problemem źle zachowującej się w Wigilię młodzieży. Grupy ludzi rozbijają się po mieście, wszczynają awantury, piją alkohol w miejscach publicznych. – Powód jest prosty. W domu mówią, że idą na pasterkę, a tak naprawdę idą w miasto. I potem się zaczyna zabawa. Oni są w domu kryci, więc wydaje im się, że na wiele sobie mogą pozwolić – mówi dyżurny asp. szt. Jacek Hanejko. – To taki znak naszych czasów chyba – dodaje.
Zdarzają się także inne przestępstwa. – Choć popołudnie jest w miarę spokojne, mamy kilka takich adresów, gdzie jesteśmy pewni, że coś będzie. Bo tam się coś zawsze dzieje. Innym problemem są ci, którzy świątecznego spokoju nie potrafią zachować i klimat świąt ich popycha np. do włamań czy domowych awantur. Dlatego trudno tak naprawdę powiedzieć, że przestępcy też mają tego dnia wolne – komentuje Hanejko.
Asp. szt. Dariusz Pieron zwraca też uwagę na inny ciekawy fakt. – Choć przestępcy najczęściej używają wymyślnych wymówek, jednak tego dnia najczęściej pojawia się tekst „Panie władzo, ale są święta” – mówi z–ca dyżurnego. – Jakby oczekiwał, że z okazji Wigilii czy świąt my go po prostu wypuścimy, chociaż np. wszczął bójkę, albo pił gdzieś na mieście, na ulicy – dodaje. Policjanci nie mają tego dnia taryfy ulgowej, przestępcy tym bardziej.
Opłatek jest, kolęd raczej nie ma
A jak Wigilia wygląda od środka? W wielu zakładach, które tego dnia zmuszone są pracować, pracownicy organizują jakąś małą wigilijkę, często śpiewają kolędy, łamią się opłatkiem – próbują zrekompensować sobie nieobecność przy stole wigilijnym z rodziną, zasiadając do niego z kolegami i koleżankami w pracy. Na komendzie nie ma o tym mowy. – Musimy być w gotowości, a to oznacza, że nie ma mowy o żadnej kolacji, czy kolędach – przyznaje asp. szt. Hanejko. – Jednak zawsze, gdy wypada mi dyżur w Wigilię przynoszę opłatek, wielu z nas tak robi, łamiemy się, są życzenia – dodaje.
Łatwego życia nie mają także rodziny policjantów. – To się już po prostu u mnie w domu przyjęło, jest tak od lat i już wszyscy wiedzą, że mogę pracować w Wigilię, albo na dzień, albo na noc. Jednak przeważnie czekają z kolacją, jeśli to dniówka, lub po prostu jemy dużo wcześniej, przed pracą – mówi Hanejko. – To jest służba, tutaj nie można się oglądać na takie czynniki jak wspólna Wigilia – dodaje. Dyżurni przyznają też, że tego dnia jedno jeszcze się zmienia. Gdy ktoś kończy dniówkę lub zaczyna nockę – zmiennik przychodzi wcześniej. – Czasem o godzinę, byśmy mogli już pojechać do domu, do rodziny, to miłe – mówią stróże prawa.
Sylwester bez stresu
Dla policjantów z Rybnika zbliża się także inny gorący czas – Sylwester. Tego dnia wezwań jest dużo więcej niż zwykle, choć jak przyznaje asp. szt. Jacek Hanejko, zdarza się też, że zwykła sobota jest cięższym dyżurem. – W Sylwestra nastawieni już jesteśmy na dużą ilość interwencji w związku z zakłócaniem ciszy nocnej. Jednak to jest przecież Sylwester, to akurat tego dnia jest normalne – mówi. – Ludzie dzwonią nerwowi, bo ktoś krzyczy, muzykę puszcza głośno, jednak to i tak są mniej stresujące dyżury, niż niektóre soboty – dodaje. Powodem jest to, że w Sylwestra wielu ludzi bawi się na zamkniętych imprezach, wśród swoich znajomych, gdzie nie rodzą się konfliktowe sytuacje. – A w sobotę taką czy inną, ktoś wychodzi z pubu na miasto wstawiony i zaczynają się awantury – mówi asp. szt. Dariusz Pieron.
Policjanci na sylwestrowe wezwania reagują bardzo serio, choć – jak mówią – nie jest tak, że za głośną muzykę w mieszkaniu od razu dostaniemy potężny mandat. – Trzeba pamiętać, że to jedyny taki dzień w roku. Dochodzi od zakłócania ciszy nocnej Wszyscy wtedy przecież świętują nowy rok, na całym świecie – mówi Jacek Hanejko, zaznaczając, że każdy sygnał będzie odebrany. Jemu może się w tym roku udać Wigilia w domu, na pewno ma dyżur w drugi dzień świąt. – Nic nie jest pewne, bo być może trzeba się będzie zamienić z kolegą – mówi i dodaje: – Służba nie drużba.
(mark)