Aresztowano mikołaja – złodzieja i jego kompanów
Wodzisławscy kryminalni wyłapali sprawców grudniowego napadu na lombard w Rydułtowach. Bandyci, dusząc pracownicę, zrabowali w sumie ponad pół miliona złotych. Mikołaj z kolegami gotówkę wydał na... prezenty.
Takiego napadu nie pamiętają najstarsi wodzisławscy policjanci. Skok na lombard w Rydułtowach był również rekordowy jeśli idzie o wartość zrabowanego mienia – w sumie 530 tysięcy złotych. Przypomnijmy, 6 grudnia ubiegłego roku, kwadrans przed godziną 17.00 do lombardu przy ulicy Plebiscytowej 5 wszedł mężczyzna w stroju świętego Mikołaja. Niosąc coś w ręku wyglądał na klienta, który chce zastawić jakiś przedmiot. Po zbliżeniu się do lady zaatakował pracownicę.
Duszona kobieta próbowała dosięgnąć przycisk napadowy ukryty pod ladą, jednak po chwili do napastnika dołączyło czterech kolejnych mężczyzn. Pracownica została zmuszona do otwarcia sejfu. Następnie skrępowano ją taśmą i zamknięto na zapleczu. W tym czasie złodzieje skradli złoto z gablot i pieniądze z sejfu. Spod lombardu odjechali z piskiem opon ciemnym samochodem.
Złoto w worku mikołaja
– Z lombardu skradziono wyroby ze złota oraz pieniądze. Ponad dwa kilogramy złota oszacowano na 490 tysięcy złotych. Gotówki było około 40 tysięcy złotych – tłumaczy prokurator. Śledczy nie chcą na razie zdradzać, jak wpadli na trop grupy oraz czy złodzieje próbowali się pozbyć gdzieś skradzionego złota. – Pierwsze osoby wpadły po zakrojonych na szeroką skalę czynnościach operacyjno-rozpoznawczych, prowadzonych przez policjantów – mówi Rafał Figura. Jak się dowiedzieliśmy, policjanci i prokuratorzy próbują ustalić, gdzie zostało ukryte skradzione złoto. Już wiadomo, że po samej gotówce nie ma śladu. – Zaraz po napadzie, mniej więcej po równo podzielili się pieniędzmi. Jak tłumaczyli po zatrzymaniu, mieli wiele potrzeb przed świętami i właśnie na te potrzeby wydali pieniądze – mówi nam nasz informator. – Przestępcom grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności – mówi prokurator Rafał Figura.
Adrian Czarnota