Egzaminy na prawko to żyła złota
Według ostrożnych szacunków, tylko w tym roku Polacy wydadzą prawie 2,6 mld złotych. Zdecydowana większość tej kwoty trafi do szkół jazdy i ośrodków szkolenia kierowców. Niezłe sumy zainkasują też samorządy oraz producent nowych praw jazdy – Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych (PWPW). Ich zyski wzrosną wraz ze zmianą przepisów dotyczących egzaminów i samego dokumentu.
Zmiany, których panicznie boją się zdający, weszły w życie 19 stycznia. Co więcej, dotknęły też tych, którzy prawo jazdy mają już w kieszeni.
Nowe przepisy wynikają z przyjętej w 2011 roku Ustawy o kierujących pojazdami. Miały być wprowadzone już w lutym ubiegłego roku, ale ostatecznie termin ich wejścia w życie przesunięto. – Zmiana zasad egzaminowania i wprowadzenie terminowych praw jazdy nie jest naszym wymysłem. Zmiany wynikają z unijnych dyrektyw, które musimy wdrożyć – wyjaśnia Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej. – To naprawdę zmiana jakościowa na lepsze – przekonuje. Na lepsze, ale i na droższe.
Wraz ze zmianą zasad egzaminowania w górę idą niemal wszystkie opłaty. Należność za sam dokument rośnie z 76 do 100 zł. Oprócz tego, głębiej do kieszeni będzie musiał sięgnąć każdy zdający egzamin. Praktyczną część egzaminu na motocykl wyceniono na 180 złotych. Do tej pory za przystąpienie do niej trzeba było płacić 140 zł. Praktyczny egzamin na prawo jazdy kategorii B, choć nie ulegnie zmianie, również będzie droższy. Jego cena podskoczy ze 112 zł do 140 zł.
Blankiety nowego dokumentu przygotowała Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych. Ponad rok pracowała nad przygotowaniem systemu informatycznego niezbędnego do wydawania nowych dokumentów. – Jesteśmy gotowi, kierowcy dostaną jeden z najnowocześniejszych i najlepiej zabezpieczonych dokumentów w Europie – mówi Arkadiusz Słodkowski, rzecznik PWPW.
– Nowe prawa jazdy, podobnie jak obecne dowody osobiste, są wykonywane z poliwęglanu, a nie z laminowanego kartonika. Kolorowe zdjęcie nie jest jak dotychczas nadrukowywane, ale wtapiane w dokument. Przez to będzie wyraźniejsze i trudniejsze do podrobienia – wyjaśnia. Rzecznik nie chciał ujawnić, jaki jest koszt wyprodukowania dokumentu, ani tego, ile Wytwórnia na nich zarabia. Zasłonił się tajemnicą handlową. – Czas oczekiwania na nowy dokument nie powinien być dłuższy niż tydzień – zapewnia.
W PWPW zapewniają, że starostwa są przygotowane do obsługi „Profilu Kandydata na Kierowcę” oraz rejestracji Ośrodków Szkolenia Kierowców. Ponad 320 z 380 starostw korzysta już z tego rozwiązania, a w systemie zarejestrowanych jest ponad 1200 Ośrodków Szkolenia Kierowców. Ich liczba wciąż rośnie.
Liczba zdających egzaminy zmienia się z roku na rok. Po grubo ponad milionie świeżo upieczonych kierowców w 2008 i 2009 roku w kolejnych latach było ich ponad 400 tysięcy mniej. W 2012 roku padł prawdopodobnie rekord. Liczbę zdających szacuje się na ponad 1,5 mln osób.
W wydziałach komunikacji urzędów miejskich nieoficjalnie nam ujawniono, że za każdy dokument kosztujący kierowcę 100 złotych, PWPW dostaje 56 zł. 50 groszy trafia do MSW, a reszta zostaje w urzędzie. Odliczając z tego 5 zł opłaty skarbowej, samorządowcy za każde wydane prawko zainkasują 38,50 zł. Do tej pory do podziału było 76,5 zł.
Biorąc pod uwagę to, że średnio każdy z przyszłych kierowców podchodzi do egzaminu trzykrotnie, a wcześniej płaci średnio 1600 zł za szkolenie, można szacować, że kawałek plastiku upoważniający do prowadzenia auta kosztuje średnio ponad 2 tysiące złotych.
Przy szacowanej przez PWPW liczbie zdających w tym roku na poziomie 1,2 mln, na prawo jazdy Polacy wydadzą w 2013 blisko 2,6 mld zł. Najwięcej z tej sumy trafi do szkół jazdy i WORD-ów. Za nimi w kolejce po pieniądze są: Wytwórnia, samorządy i na końcu skarb państwa.
W odczuciu dyrektorów WORD, podwyżka opłat za egzaminy to żadne drenowanie kieszeni, tylko należna od dawna waloryzacja. Wpływy z opłat za egzaminy to ich główny zastrzyk gotówki. WORD–y nie otrzymują żadnych dofinansowań i nie są ujęte w żadne plany finansowe ani urzędów wojewódzkich, ani urzędów marszałkowskich. Zatem większość pieniędzy, jakie mogą przeznaczyć na przykład na inwestycje, pochodzi właśnie z opłat egzaminacyjnych. Są one w całości przeznaczone na działalność ośrodków.
Wprowadzenie nowego wzoru prawa jazdy nie oznacza obowiązku natychmiastowej wymiany dokumentu. Dotychczasowe prawa jazdy, wydane bezterminowo, będą wymieniane w latach 2028 – 2033. Inaczej wygląda sprawa w przypadku kierowców, którym „prawko” skradziono, zgubili je, albo z powodu zmiany adresu zameldowania muszą wyrobić nowe. Teraz nie dość, że zapłacą ponad 20 złotych więcej, to do tego otrzymają nowy dokument ważny tylko 15 lat. Później będą musieli znowu pojawić się w urzędzie i płacąc wyrobić nowy.
Andrzej Zwoliński, Money.pl