Afera przetargowa Rybnikowi nie straszna
W mediach rozpętała się burza po doniesieniach TVP, która ujawniła zmowę cenową kilku firm budowlanych, startujących w przetargach na budowę dróg krajowych. Czy zamrożenie funduszy europejskich, których dokonała Komisja Europejska zagraża miastu?
Adam Fudali jest spokojny. – Musiałyby pojawić się poważne podejrzenia ABW w kwestii naszych przetargów, by doszło do jakichś komplikacji. Jednak na to się nie zanosi – mówi prezydent. – Nie ma zagrożenia ani dla naszych inwestycji miejskich, ani dla drogi Pszczyna–Racibórz – dodaje. Przynajmniej jeśli chodzi o fundusze z UE. – To zamrożenie dotyczy funduszy z aktualnej perspektywy finansowej UE, a my z drogą Pszczyna–Racibórz mierzymy w perspektywę 2014–2020 – mówi. Problem jednak pojawia się, gdy do gry wchodzi nowa figura – a taką jest nowy marszałek województwa. – Droga Pszczyna–Racibórz przez byłego marszałka uznana została za jeden z wojewódzkich priorytetów. Teraz jednak mamy „nową miotłę” i nie wiadomo, jak ta sprawa może się potoczyć. Rybnik musiał w tym wypadku zaryzykować – przyznaje Fudali.
A zaryzykował, daleko posuwając już etapy projektowania nowej wojewódzkiej nitki. – Za bardzo niedługo przystępujemy do wykupu gruntów, reszta jest już załatwiona. Na inwestycję wydaliśmy już dobrych parę milionów, ale prawda jest taka, że jeśli się nie ryzykuje, to się nie zyskuje – dodał włodarz miasta. Ryzyko, że przelotówka Pszczyna–Racibórz spadnie z listy priorytetów istnieje, jednak Fudali nie załamuje rąk. – Za bardzo niedługo będziemy z Śląskim Związkiem Gmin i Powiatów odbywać spotkanie z marszałkiem. Mieliśmy zamiar to zrobić już kilka tygodni temu, jednak postanowiliśmy dać nowemu marszałkowi czas, by zapoznał się z całą sytuacją i wagą przedsięwzięcia – mówi.
(mark)