Wyróżniono „wiekowych” lekarzy
Nie o wiek jednak organizatorom – czyli Śląskiej Izbie Lekarskiej – chodziło, a o lata pracy. W rybnickim wojewódzkim szpitalu specjalistycznym nr 3 wyróżniono 15 lekarzy z potężnym dorobkiem zawodowym. Rekordzistka przepracowała 58 lat i nadal leczy pacjentów.
W sali konferencyjnej WSS nr 3 zebrało się niecodzienne grono – to najbardziej doświadczeni lekarze regionu rybnickiego. – Zebraliśmy lekarzy, którzy leczyli kilka pokoleń rybniczan – mówi Jerzy Kasprzak, dyrektor rybnickiej placówki. – Nie tylko związanych z miastem, ale z całym powiatem. Doceniamy więc dzisiaj ludzi, od których w wielu przypadkach uczyli się dzisiaj pracujący lekarze – dodaje. Zaczęło się od podziękowań i gratulacji, które złożył Jacek Kozakiewicz, prezes Śląskiej Izby Lekarskiej. – Dzisiaj dziękujemy naszym mistrzom – mówił Kozakiewicz. – W czasach, gdy w opinii publicznej istnieją „eksperci”, którzy bez wystarczającej wiedzy i doświadczenia wygłaszają sądy, inteligencja jest w narożniku. Musimy z tego narożnika wyjść, stąd dzisiaj gratulujemy tym, którzy i nas uczyli, jak lekarzami być. Bo lekarz umiera na stojąco. Emerytura to tylko kolejny stan jego kariery.
Wyróżnienia tego dnia odebrali: Wanda Wenglarzy-Kowalczyk (43 lata pracy i nadal na stanowisku), dr n. med. Antoni Baron (57 lat pracy), Maria Kuśka (42 lata pracy i nadal na stanowisku), Tadeusz Szymura (42 lata pracy i nadal na stanowisku), Teresa Szymańska-Krupa (46 lat pracy), dr n. med. Aniela Kaliciak-Kemińska (58 lat pracy i nadal na stanowisku), dr n. med. Stefania Łopacz-Stoczek (40 lat pracy i nadal na stanowisku), Józef Meisel (53 lata pracy), Jerzy Nowak (47 lat pracy i nadal na stanowisku), Felicja Klyszcz (43 lata pracy), dr n. med. Eryk Kwapuliński (56 lat pracy i nadal na stanowisku), Grażyna Konieczna (51 lat pracy i nadal na stanowisku), Krystyna Maszczyk-Helios (30 lat pracy), dr n. med. Maciej Rogaszewski (50 lat pracy i nadal na stanowisku) oraz Leon Szkróbka (50 lat pracy i nadal na stanowisku). Ten ostatni o swojej karierze mówi: – Moja praca to tak naprawdę przynajmniej trzy pokolenia pacjentów. Kawał historii i kilka szpitali, w których pracowałem. „Juliusz”, na Rudzkiej, na Żorskiej, potem Orzepowice. To naprawdę lata praktyki i ciężkiej pracy, choć jeszcze wiele przede mną.
(mark)