Okradli strażaków podczas akcji
Wodzisławscy strażacy stracili podczas akcji ratunkowej sprzęt. Sprawdziliśmy, czy wyposażenie strażaków ginie również w innych jednostkach.
– Strażakom zginęła prądownica wodno-pianowa. Złodziej skradł ją z samochodu, kiedy strażacy gasili pożar – mówi aspirant sztabowy Wojciech Klima, zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego KPP w Wodzisławiu Śląskim. – Skradzione urządzenie wykonane było z aluminium. Jego wartość oszacowano na dwa tysiące złotych – dodaje policjant.
– To jedyne takie zdarzenie jakie sobie przypominam. W ostatnich latach nic więcej nam nie zginęło – potwierdza Jacek Filas, szef JRG w Wodzisławiu. Jak sytuacja wygląda w innych jednostkach? – Kradzieże całe szczęście nas omijają. Sprzęt trzeba uzupełniać z innego powodu. Podczas akcji nasze wyposażenie zużywa się, ulega również uszkodzeniu. Niszczą się najczęściej ubrania strażaków i węże gaśnicze. Nie da się również uniknąć zagubienia w warunkach akcji elementów wyposażenia – mówi kapitan Arkadiusz Pawlik z rybnickiej straży pożarnej. Strażacy z Raciborza mają odgórne polecenie, by zwracać uwagę na to, co się dzieje wokół aut podczas działań ratowniczych. – Pilnujemy wozów i dzięki temu nic nam w ostatnim czasie nie zginęło – mówi aspirant sztabowy Stefan Kaptur z JRG w Raciborzu. – Kradzieże dają się nam we znaki na innej płaszczyźnie. Giną elementy hydrantów, które mają dla nas kluczowe znaczenie podczas akcji. Niesprawny hydrant to duże utrudnienia podczas akcji, gdzie liczy się czas. Strażacy muszą wówczas szukać następnego sprawnego, a w skrajnych przypadkach dowozić wodę. Osoby, które kradną takie elementy nie mają wyobraźni – przyznaje strażak.
(acz)