Grażyna Kohut chce do Senatu. I nie chce za to ani grosza
Dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Rybniku o karierze politycznej myślała już od kilku lat. Ponoć sam śp. Antoni Motyczka widział ją w Senacie. Do wyborów uzupełniających poparcia udzieliło jej PSL.
Na razie to jedyna kobieta, która stanie w wyborcze szranki. Grażyna Kohut, wieloletnia dyrektor ZST, w zeszłym tygodniu zapowiedziała swój start. Zdradziła także, czym chce zajmować się w Izbie Wyższej, dlaczego nie startowała wcześniej i dlaczego nie zamierza odchodzić ze szkoły.
Będę senatorem dla społeczeństwa
– Mam zamiar pozostać w szkole, czego jeszcze nikomu nie mówiła. Pracę w Senacie rozumiem jako funkcję społeczną – mówi kandydatka niezależna, która wystartuje z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Już dzisiaj wiem, że było warto. Zbierając podpisy wśród współpracowników usłyszałam, że idzie to słabo. Tylko dlatego, że ludzie nie chcieli, bym odeszła. Oni jeszcze nie wiedzieli, że nie zamierzam rezygnować z pracy – dodaje Grażyna Kohut.
Kandydatka jest w Rybniku osobą znaną, nie tylko w środowisku szkolnym, choć nie da się ukryć, że na tym elektoracie opierać będzie swoją kampanię. – Mamy całą rzeszę naszych absolwentów, wśród nich ludzi bardzo różnych zawodów, od mechaników po księży – mówi Grażyna Kohut.
Kohut już 2011 roku zastanawiała się nad startem w wyborach parlamentarnych. Wtedy jednak startował także Antoni Motyczka. – Pana Antoniego bardzo szanuję, nie mogłam z nim rywalizować. Nie ośmieliłam się. W tym roku zresztą byłoby podobnie, gdyby to Adam Fudali startował do wyborów. To mój przełożony, więc w tym wypadku także zrezygnowałabym ze startu – mówi.
Motyczka widział mnie obok siebie
Jak wspomina śp. senatora kandydatka na jego miejsce? – Wiele razy zdarzało mi się rozmawiać z prof. Motyczką. Kiedyś usłyszałam od niego, że widziałby mnie w Senacie, obok siebie – mówi Grażyna Kohut. Na listę PSL zdecydowała się z kilku względów. – Po pierwsze, jestem niezależną kandydatką, a PSL postanowił mnie w tym wspierać. Po drugie, istotną sprawą jest fakt, że ta partia ma w rządzie ministra gospodarki, a to jest bardzo mocno powiązane z moją pracą, z tym czy ja się zajmuję. PSL ma dziś duże przełożenie na polską gospodarkę – przyznaje kandydatka.
W Senacie zamierza udzielać się przede wszystkim na polu edukacji. – Swoją rolę przede wszystkim widzę w komisji edukacji. Chciałabym także promować nasz region, pokazać, że my, Ślązacy, potrafimy być innowacyjni. Bo innowacji potrzeba tak na Śląsku, jak w Polsce – mówi Grażyna Kohut.
Zresztą promocja Śląska i śląskości leży jej na sercu. – Trzeba zaznaczać regionalizm, pokazywać Śląsk z jego najlepszej strony, dbać o niego na najwyższych szczeblach władzy. Mam nadzieję, że to uda mi się osiągnąć – mówiła kandydatka z listy PSL.
Swoje szanse ocenia bardzo zachowawczo. Kontrkandydaci są mocni – Piecha, Polok, Korwin-Mikke, to nazwiska, które będą z pewnością grały pierwsze skrzypce w przyszłych wyborach. – Ja lubię wyzwania. Nie można się bać, trzeba po prostu spróbować. Ja już dzisiaj wiem, że było warto – wspomina Kohut.
(mark)