Gminne centrum na razie dzieli radnych

 

Kiedy radni otrzymali dokumenty pocztą, jak zawsze przed sesją, zdziwili się. W kopercie był nie jeden, a dwa programy sesji. Jedna miała się odbyć w poniedziałek o godz. 15.00, a druga o 15.30. Pierwszą zwołał przewodniczący rady, a drugą wiceprzewodniczący. To wzbudziło niepokój radnych, bo przecież wiceprzewodniczący zwołuje sesję tylko pod nieobecność przewodniczącego. Kiedy tylko zaczęły się obrady, a opinię w tej sprawie spytał radny Jan Widenka. – Czy może być tak, że kiedy przewodniczący jest obecny, sesję zwołuje wiceprzewodniczący? – pytał. – W mojej opinii nie może – odparła urzędowa pani prawnik. Przed sesją radni się jednak dogadali i uznali, że sesja będzie tylko jedna. Oprócz przeniesień w budżecie gminy i uchwał o zbyciu i nabyciu nieruchomości, najważniejszymi punktami były jednak uchwały o powołaniu gminnego centrum kultury oraz utworzeniu jego statusu. To, co na ostatniej zwyczajnej sesji zostało wyrzucone z porządku obrad. Tym razem pod obrady chciał je wprowadzić Andrzej Kolarczyk wiceprzewodniczący rady, ale nie przeszły w głosowaniu. Widać radni nie mogą na razie zdecydować się czy chcą opowiadać się za gminnym centrum. W tym przypadku podziały widać nawet we frakcji radnych do tej pory przychylnej wójtowi. Gdyby oni byli w tej kwestii zgodni, centrum kultury powołane byłoby już na poprzedniej sesji. Wójt na razie nie chce wypowiadać się o przyszłości Magii Rocka, bo organizacja tej imprezy jest głównym powodem chęci powołania nowej budżetowej jednostki kultury. Wójt Grzegorz Gryt na razie unika tego tematu, aby nie zaostrzyć sytuacji, zapowiada jednak powrót do tematu na następnym spotkaniu rady. Na nadzwyczajnej poniedziałkowej sesji obecna była przyszła kierownik centrum kultury Karina Urbanowicz, która wcześniej prowadziła firmę odpowiedzialną za organizację Magii Rocka. Przez brak uchwał o centrum nie została jednak dopuszczona do głosu. Radni opozycji w kuluarach po sesji już wzięli pod uwagę odwołanie wiceprzewodniczącego rady, za ich zdaniem bezprawne zwołanie sesji, która w końcu i tak nie miała miejsca.

(ska)