Szlabany już są, a co z ceną za parking?
Kampus doczekał się czasów trudnych – Uniwersytet Śląski najprawdopodobniej wyprowadzi się z Rybnika, o studentów na rybnickie uczelnie coraz trudniej, a obecni już bardzo niedługo zapłacą za możliwość parkowania pod placówkami.
W zeszłym tygodniu Rybnickie Służby Komunalne ostatecznie zamontowały szlabany na obu wjazdach na parking przy rybnickim kampusie. Echa decyzji urzędu miasta nie milkną – studenci wciąż liczą na niższe opłaty, niektórzy przebąkują o długofalowych negatywnych skutkach tej decyzji.
Nie 30 a 20 zł
Pierwsza wersja projektu opłat była prosta – dla studentów i pracowników złotówka dziennie za abonament parkingowy, a do tego brak wjazdu dla osób niezwiązanych z uczelnią. Ta wersja jednak może bardzo szybko okazać się nieaktualna. Władze trzech uczelni wspominają w wywiadach o obniżeniu abonamentu dla studentów i darmowych postojach dla pracowników. I choć miasto tej wersji nie potwierdza, nieoficjalnie mówi się o rozważanej opcji 20 złotych za abonament parkingowy i wciąż zamkniętej przestrzeni dla mieszkańców, którzy jeszcze kilka dni parkować mogą przy Rudzkiej. – Ostateczne stawki opłat za abonamenty muszą zostać zatwierdzone w formie zarządzenia. Zdajemy sobie sprawę, że niższe abonamenty za parking mogą przyciągnąć na kampus więcej studentów, a na tym nam zależy – informuje wydział promocji i informacji rybnickiego magistratu. Studenci mają na to jednak zupełnie inny pogląd.
Będziemy parkować gdzie bądź
Michał, student historii, nie ma złudzeń. – Parkować to my będziemy nie na kampusie, przy rudzkiej, a gdzie się da. Oczywiście, to nie jest tragicznie wysoka kwota, te trzydzieści czy dwadzieścia złotych. Jednak, dla niektórych z nas to jednak są pieniądze, których nie musielibyśmy wydawać. Na domiar problemów z UŚ, mamy jeszcze zamieszanie z parkingiem – mówi. – Teraz siedzi jakiś dróżnik, raz wpuszcza, raz nie wpuszcza, jest to śmiechu warte – dodaje.
Także Dominik, filozof z wykształcenia, ocenia decyzję władz miasta negatywnie. – Ja rozumiem, że to jest bat na mieszkańców, którzy powinni parkować na płatnych miejscach w mieście, jednak wydaje mi się, że nie tędy droga. Na nas miasto wiele nie zarobi, a zarobiłoby więcej, gdyby ktoś pomyślał, sięgnął, pamięcią kilka lat wstecz i przypomniał sobie o pomyśle zezwoleń na parkowanie. Nie ma zezwolenia – mandat straży miejskiej. I miasto zarabia, i miejsca są na parkingu – mówi student UŚ. – Inna sprawa to to, co miasto zrobi z studentami weekendowymi? Kiedy parkingi są darmowe na mieście, to tutaj będzie płatny parking? Ma to sens? – pyta retorycznie. Dla studentów nie ma, dla miasta najwyraźniej ma. Szlabany stoją, inkasent rzeczywiście na miejscu, pod mało estetycznym baldachimem, teraz tylko czekać na studentów, ustawiających się w kolejkach po abonamenty RSK, która rozliczać będzie żaków z parkowania. Jeśli rzeczywiście będą chcieli tam parkować.
(mark)