Smutne święto żaków w Rybniku
Nowe fakty w związku z zamknięciem UŚ. Ostatnie takie juwenalia?
Choć do dnia koncertowego tegorocznego święta studentów nie można się przyczepić, wszystko inne, co w tym roku odbywało się pod nazwą rybnickich zabaw juwenaliowych było tylko cieniem tego, co mogliśmy obserwować jeszcze przed rokiem. Trudno nie skojarzyć, że spory wpływ na tę sytuację ma sprawa planowanego zamknięcia Uniwersytetu Śląskiego.
Organizacyjnie studenci stanęli na wysokości zadania. Problem pojawił się nieco inny – w zabawach tylko zdawkowo uczestniczył Uniwersytet Śląski, a frekwencja podczas wszystkich imprez była zaskakująco niska. Sytuacja na uczelni nie nastraja zatem optymistycznie studentów, których zabrakło m.in. w korowodzie, który przemaszerował Śródmieściem, by odebrać klucze prezydentowi Fudalemu.
Najgorsza frekwencja
Trudno wyrokować, czy studenci innych uczelni postanowili solidaryzować się z kolegami z UŚ, czy też studencki duch Rybnika powoli umiera – w korowodzie udział wzięło ok. 40 osób. To rekordowo niski wynik. Jeszcze w zeszłym roku po klucze do urzędu wtargnęła ponad setka żaków, a kilka lat temu podczas święta studentów w tego rodzaju evencie brało udział kilkaset osób.
Frekwencja nie nastroiła też optymistycznie podczas dnia sportu – 8 maja – choć tutaj nie było jeszcze tak źle. Tradycyjne gry i zabawy nazwane turniejem uczelni, które rywalizowały w przeróżnych wymyślnych kategoriach i dyscyplinach w tym roku odbył się 9 maja na Rynku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to władze kampusu nie zgodziły się na organizację tych zabaw na terenie uczelni. Kilkunastu studentów na płycie Rynku grało w Twistera, biegało z zawiązanymi oczyma i wykonywało masę innych zadań. – Wydaje nam się, że niestety to ostatnie takie juwenalia – mówi Angelika Kurek, studentka politologii, członkini samorządu studenckiego UŚ. – Sygnały, które do nas docierają, są mało optymistyczne – dodaje.
Studencki samorząd o planach zamknięcia placówki dowiedział się... podczas dni otwartych oddziału, w pierwszy dzień wiosny, gdy młodzież licealna odwiedzała kampus. – Praktycznie wiadomość dotarła do nas na kilkanaście minut przed rozpoczęciem imprezy – mówi Kurek. – Zakładka rekrutacji dla Rybnika na stronie internetowej UŚ wciąż widnieje, jednak jest nieaktywna – przyznaje.
To jednak nie koniec złych wiadomości. – Mimo pozytywnej reakcji ze strony władz miasta, czyli deklaracji prezydenta Fudalego, że pieniądze się znajdą, jeśli rektorat przedstawi konkretny plan i pomysł na wydział w Rybniku, wiemy, że część wykładowców, którzy uczą w Rybniku nie otrzymała przydziału tutaj, tylko wyłącznie na Katowice – mówi Angelika Kurek. A to, dla studentów wyraźny sygnał, że sprawa jest przesądzona.
Nikła nadzieja
Adam Fudali skierował pismo do rektora UŚ, w celu potwierdzenia, że jeśli zdecyduje się dotować rybnicki wydział, to jednostka nie zniknie. – Nie po to mamy wydawać pieniądze, by uniwersytet za dwa lata, kiedy przyjdzie czas przekształcenia, zamknął wydział – mówi włodarz Rybnika. – Jeśli mamy wydać te pieniądze, potrzebuję oficjalnego potwierdzenia, że UŚ w Rybniku zostaje i to na lata, a nie na czas wygaszania kierunków – dodaje. Sprawa jest w zawieszeniu, gdyż do miasta nie dotarły jeszcze z Katowic żadne wieści.
(mark)