8 czerwca kolejna rewolucja w rozkładzie PKP?
Z dojazdami koleją już dzisiaj jest spory problem. Skarżą się studenci i ludzie, którzy do pracy mogą podróżować jedynie pociągami. Za kilka dni wchodzą kolejne zmiany w rozkładzie. Nieoficjalnie mówi się o dalszych cięciach.
Rzecznik Kolei Śląskich, Maciej Zaremba tłumaczy, niemal w każdym swoim wywiadzie i wypowiedzi dla mediów, że obecna sytuacja podyktowana jest fatalną sytuacją finansową spółki. Cięcia są koniecznością, jeśli Koleje Śląskie mają wozić. Problem w tym, że na tych cięciach to rybnicki region cierpi najbardziej.
Będzie problem z dojazdem
Od 1 czerwca wszedł w życie nowy rozkład jazdy. Problem mają m.in. studenci i pracujący poza miastem, szczególnie jeżdżący w kierunku Katowic. By student dostał się na 8.00 na zajęcia, do pociągu wsiąść musi dzisiaj o... 5.35. Nie ma innego wyjścia, gdyż późniejsze połączenie swoją trasę w Katowicach kończy już o 8.37. Podobnie zresztą do problemu dojazdów podejść muszą ludzie pracy. Pierwsza zmiana to podróż pociągiem po piątej rano.
Dramat, bo innym słowem nie można nazwać tej sytuacji, jest w weekendy. Okazuje się, że KŚ uznały, iż rybniczanie w soboty i niedziele pociągami jeździć nie muszą. Z Rybnika do Katowic jeździmy o 7.19, a później... o 15.26. – To jest naprawdę śmieszne. Koleje po prostu robią sobie z nas idiotów, a my nie mamy innego wyjścia, jak spuścić głowy i jeździć, tak jak im pasuje. Ja pracuję w centrum handlowym w Katowicach. Dojeżdżam na różne godziny w różne dni tygodnia. Teraz w sobotę mogę jechać tylko rano, bo potem nie mam już możliwości. Śmiać się czy płakać? – mówi Karolina, którą spotkaliśmy, gdy w środku tygodnia czekała na poranny pociąg do Katowic.
Po 8 czerwca tylko gorzej?
Nieoficjalne informacje, które co rusz wypływają w mediach internetowych sugerują, że po zmianie rozkładu 8 czerwca sytuacja jeszcze się pogorszy. Spółka zarządzająca kolejami w regionie ma zrezygnować z części połączeń w dni robocze. A to oznacza dla rybniczan już naprawdę poważne kłopoty. Bo choć o tym, że wrócą cogodzinne pociągi do stolicy województwa możemy już dawno zapomnieć, niektórzy żywili jeszcze nadzieję, że KŚ zreflektują się za nieco nieżyciowy rozkład opublikowany niedawno i kilka połączeń przywrócą.
Co gorsza, same Koleje nie chcą całej sytuacji komentować. – Nie komentujemy informacji nieoficjalnych i niepochodzących bezpośrednio od Kolei Śląskich – ucina Zaremba.
Nasze źródło w Kolejach Śląskich zapewnia jednak nieoficjalnie, że gorzej już nie będzie, przynajmniej na razie. – Rybnik nie powinien się obawiać daty 8 czerwca. Wiele się nie zmieni, a już na pewno nie na gorsze. Przynajmniej nie przy tej zmianie rozkładu, bo sytuacja spółki jest dzisiaj bardzo trudno – mówi nasz informator. Nowy rozkład jazdy powinien pojawić się na okienkach i rozpiskach na dniach. Miejmy nadzieję, że faktycznie gorzej już nie będzie.
(mark)
Jak do 8 czerwca jeździmy do Katowic
5.35 (6.44 na miejscu), 7.33 (8.37), 8.35 (9.38), 9.40 (10.52), 11.39 (12.45), 14.36 (15.38), 15.33 (16.43), 16.45 (17.41), 18.37 (19.39), 19.34 (20.36), 21.34 (22.35).