Parkingi płatne całą dobę? To możliwe
Rząd pracuje nad nowelą ustawy, która zakłada danie samorządom wolnej ręki w zarządzaniu miejskimi i gminnymi parkingami. Czy oznacza to, że nawet późną nocą zapłacimy za postój? Zmian jest wiele, a żadna z nich nie spodoba się portfelom mieszkańców.
Dzisiaj jest tak, że za parking w Rybniku płacimy w pewnych określonych dniach i godzinach. Wieczorami i nocą parkować można gdzie bądź, gdyż wtedy za postój nie płacimy. Jeśli nowela wejdzie w życie, a niedługo ma zająć się nią Sejm, może się okazać, że nawet nocą będziemy zmuszeni korzystać z parkomatów.
Centralne i lokalne
Rybnickie parkingi dzielimy na centralne i lokalne. Do tej pierwszej grupy zaliczają się miejsca parkingowe przy ul. Hallera, 3 Maja, Skłodowskiej, Brudnioka i Młyńskiej. Lokalne natomiast to parkingi na Sławików, Jankowickiej, Reymonta, Młyńskiej (skrzyżowanie z Klasztorną), Rzecznej, Wysokiej oraz Szafranka. Różnica między tymi dwoma kategoriami dla kierowców osobówek jest prosta – na centralnych parkingach za każdą godzinę postoju płacimy złotówkę, na lokalnych – 1 zł tylko za pierwszą godzinę, później 2 zł za każdą następną.
Do tego dochodzą jeszcze strefy płatnego parkowania, m.in. na Placu Wolności, Chrobrego, Miejskiej, Staszica, Białych, Saint Vallier czy Mikołowskiej. Tam (prócz Placu Wolności, gdzie płacimy 2,50 zł za godzinę, 3 za drugą, 3,50 za trzecią i kolejne 2,50 za każdą następną) zapłacimy 2 złote za pierwszą godzinę postoju, później stawka nieznacznie rośnie. Opłaty pobierane są w dni robocze oraz soboty w określonych dla każdej strefy godzinach. Cały system może pójść jednak do kosza, jeśli wejdą w życie rewolucyjne zmiany.
Samorządy zdecydują
– Głównym celem przygotowywanej regulacji jest zwiększenie swobody wykonywania zadań przez jednostki samorządu terytorialnego – tłumaczy Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, Artur Koziołek. To uelastycznienie przepisów zawiera w sobie kilka aspektów. Po pierwsze, zniesienie limitów dni pobierania opłat, a więc płatne parkingi w niedziele, święta oraz w środku nocy. Po drugie – wykreślona w propozycji MAC została gwarantowana maksymalna stawka godzinowa. A to oznacza podwyżki. Choć rząd nie jest w tej kwestii jednomyślny, obawy kierowców są jak najbardziej uargumentowane. – Nie mam wątpliwości, że konsekwencją zmian będą podwyżki, i to przez nikogo nie kontrolowane – mówi Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców dla portalu Superauto24. – Taki projekt to zielone światło dla samorządów, które już nieraz pokazały, że kierowcy są doskonałym i pewnym źródłem ich utrzymania – dodaje.
Podniosą, gdy będą mogli
Sam Donald Tusk również nie jest przekonany do obecnej formy noweli. – Rozumiem taką potrzebę elastyczności, ale poleciłem ministrowi administracji i cyfryzacji, aby zweryfikował te wstępne pomysły, które pojawiły się w założeniach do ustawy – poinformował PAP. – Na pewno nie dopuścimy do takiej zmiany przepisów, która umożliwia proste nałożenie większego haraczu, czyli podwyżek. Na pewno znajdziemy takie rozwiązana, które spowodują, że nie będzie możliwości uderzenia Polaków po kieszeni, jeśli chodzi o parkingi, to mogę zagwarantować – dodał premier. Fakt, że rząd w ogóle zajmuje się tą kwestią świadczy o tym, że jakieś zmiany w systemie parkingowym na pewno nas czekają. Rząd i premier przez palce próbują dać samorządowcom do zrozumienia, że mają zamiar tym razem zrobić coś dla nich, zamiast znów czegoś od nich żądać. Bo choć akcja samorządowców „Stawka większa niż 8 mld zł” okazuje się na razie niewypałem (chodziło o zmiany w rozliczaniu podatków, by część z nich zostawała na szczeblu lokalnym – przyp. aut.) sam sygnał wyraźnego niezadowolenia lokalnych polityków musiał w końcu doczekać się reakcji. Wątpliwości budzi jedno – to, że rząd da samorządom zielone światło wcale nie oznacza, że z tego skorzystają. Z drugiej strony, choć niewielu pewnie znajdzie się aż tak odważnych prezydentów czy radnych, ci z bardziej przyciśniętych do muru gmin z pewnością skorzystają z możliwości próby łatania swych dziur budżetowych kosztem kierowców. Trzymajmy kciuki, by Rybnik nigdy nie znalazł się w tej sytuacji.
Marek Grecicha
W REGIONIE BEZ ZMIAN
Rybnik: Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta miasta
Dopóki nie zmieni się w Polsce prawo, nie będziemy dzielić skóry na niedźwiedziu. Na razie nie planujemy żadnych zmian w związku z godzinami naliczania opłat czy wysokością tych opłat w strefie płatnego parkowania w Rybniku. Zakładam też, choć to dywagacje, gdyż decyzję podejmuje prezydent i rada miasta, że w przyszłości również zostanie utrzymany ten poziom płatności. Myślę tak, gdyż nawet dzisiaj nie ma w Rybniku wprowadzonych maksymalnych opłat za parkowanie przewidzianych w ustawie. Biorąc także pod uwagę wypowiedzi premiera i jego stosunek do zaproponowanych przez ministerstwo zmian, myślę, że cała sprawa jest burzą w szklance wody i zmiany, jeśli faktycznie nastąpią, będą na dużo mniejszą skalę. Chciałem zaznaczyć, że opłaty parkingowe w Rybniku to nie forma drenażu portfeli mieszkańców. Chcemy za te pieniądze utrzymywać i wciąż modernizować te parkingi, zachować na nich czystość, a i obsługa parkomatów kosztuje.
Wodzisław: Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta
Wodzisław nie zamierza zmieniać niczego w organizacji płatnych parkingów w związku z nową ustawą. Nie po to obniżamy ceny za odpady i wprowadziliśmy atrakcyjne cenowo bilety na komunikację miejską, żeby teraz szukać dochodów windując opłaty za parkowanie.
Racibórz: Mirosław Lenk, prezydent miasta
W Raciborzu, w centrum miasta działa Strefa Płatnego Parkowania, prowadzona w wyniku przetargu przez firmę z Wrocławia. Nowe uregulowania nie wpłyną na jej funkcjonowanie, parkowanie późnym popołudniem i w niedziele pozostanie bezpłatne. W innych częściach Raciborza obok ciągów handlowych obowiązuje strefa czasowego parkowania, gdzie samochód można zostawić na godzinę, mierząc czas postoju przez specjalną kartę. Prędzej poszerzymy obszar parkowania na czas niż skorzystamy z nowego prawa nadanego gminom przez parlament. W Raciborzu nigdy nie zależało nam na zarabianiu na parkujących, a jedynie na uporządkowaniu postojów w ścisłym centrum. Odnoszę wrażenie, że te uregulowania służą głównie metropoliom, gdzie parkujących jest o wiele więcej niż u nas.