Remont pawilonu „Wanda"? Jest iskierka nadziei
DZIELNICA – RSM odpowiada na pytania dotyczące ważnej renowacji.
Nowy zarząd Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej wyraźnie daje mieszkańcom sygnały, że coś się zmienia. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zbliżają się w dzielnicy poważne remonty.
Dwa tygodnie temu opisywaliśmy sytuację, jaka panuje w pawilonie „Wanda”. Najemcy są załamani warunkami, w jakich muszą pracować, a klienci po prostu nie mają ochoty przychodzić. – Jest tu tragicznie. Cóż z tego, że w środku próbuję remontować, ile mogę, gdy wyjdzie się na zewnątrz i nie chce się już tutaj więcej wchodzić? – opowiadał nam pan Patryk, najemca ze sklepu z prasą i papierosami. Niemniej, zaraz po naszym spotkaniu z sprzedawcą, pojawili się u niego przedstawiciele RSM, by porozmawiać o problemach i sprawdzić, co da się zrobić doraźnie, a jakie prace muszą poczekać. Takie zachowanie jest niemalże nieznane, gdyż od lat w „Wandzie” nic się nie działo.
Przyjdzie czas na „Wandę”
Najemca dowiedział się także, że być może już w przyszłym roku „Wandę” czeka generalny remont. – Jeden z panów administratorów zaznaczył, że spółdzielnia chciałaby w ogóle „Wandę” wyburzyć i postawić coś nowego, bo remont kosztować może nawet 1,5 mln złotych, jednak nie są w stanie zapewnić nam lokali zastępczych, a nie mogą przecież pozbawić nas środków do życia – komentuje Patryk. Tak optymistyczny wariant nie jest jednak możliwy. – Wszystko w swoim czasie – mówi Jadwiga Lenort z rady nadzorczej RSM. – Zdajemy sobie sprawę, że są na naszym terenie budynki do remontu. I to nie tylko powierzchownego. Pawilon „Wanda” na pewno zalicza się do tej grupy. Jednak trzeba też przyznać, że nie można pracować na kilku frontach naraz – zaznacza Lenort.
Budynki użytkowe, podobnie jak mieszkaniowe, również gromadzą pieniądze na fundusz remontowy, jednak jak mówi Jadwiga Lenort, wszystko musi mieć swój czas ze względu na silne wahania rynku. – Dzisiaj naprawdę trudno jest utrzymać i pozyskać najemców. Często uciekają oni spółdzielni. Na szczęście działamy dość aktywnie, by wynajmować lokale, by jakiś pieniądz z nich szedł. To jest trudne, ale to się dzieje. A dzięki temu wzrastają nam zasoby potrzebne do remontu danych budynków – dodaje Lenort.
Remonty sukcesywne
„Wanda” remontowana jest od niemal zawsze „na raty”. – Koszt całkowitego remontu jest horrendalny. To nie jest tak, że my nic nie robimy w tym pawilonie. Bardzo niedawno tymczasowy zarząd wymienił okna w kwiaciarni, która mieści się na froncie pawilonu, staramy się na ile możemy odnawiać klatki schodowe, prace prowadzone były na dachu, czasem po prostu tam, gdzie tego nie widać – mówi Jadwiga Lenort.
Na razie większe prace remontowe zapowiadają się na Grunwaldzkiej, tam także znajduje się podobny pawilon. Później przyjdzie czas na „Wandę”. W niedawnym wywiadzie dla „Tygodnika” prezes RSM, Stanisław Jaszczuk zaznaczał, że spółdzielnia dysponuje sporymi zasobami i ma możliwości rozwoju, a jako jeden z ważniejszych elementów pracy zarządu wymienił to, by członkowie spółdzielni, czyli najemcy, widzieli, na co idą ich pieniądze, że są dobrze wydawane. „Wanda” na generalny remont czeka już kilkadziesiąt lat, obwieszana jest reklamami i transparentami, by zasłonić straszącą blachę, dziury w ścianach czy łuszczącą się farbę. Miejmy nadzieję, że zarząd i rada nadzorcza wiedzą co robią, przesuwając wciąż prace na tym terenie. Najemcy z „Wandy” także chcieliby widzieć, gdzie idą ich pieniądze.
(mark)