Czuchów żurem stoi
Czuchowskie gospodynie wygrały Stanicki Festiwal Żuru.
„W kożdyj chałupie żur je na stole jedzom go Ślonzoki, jedzom i Gorole. U nas w Czuchowie jedzom go szaforze, żurem tyż nie gardzą farorze na farze. Żurku, żurku kochany tyś je na Śląsku najlepsze danie” – tak minionej niedzieli, podczas „Festiwalu Żuru” w Stanicy śpiewająco zachwalały żur panie z czuchowskiego koła gospodyń. A miały co zachwalać, bo to właśnie ich żur, a dokładnie dwa żury ugotowane przez Wandę Szewczyk i Iwonę Szura bezapelacyjnie zdobyły tytuł najlepszego żuru imprezy. Czuchowianki do Stanicy przywiozły 10 litów tej potrawy i wykosiły całą konkurencję – 16 kół gospodyń wiejskich z całego Śląska. – Oczywiście, że cieszymy się ogromnie, ale jesteśmy w szoku, że na tyle kół, które przyjechały na tę imprezę to my wygrałyśmy – powiedziała nam tuż po ogłoszeniu wyników Urszula Sędzik, szefowa czuchowskich gospodyń. Przyznaje, że w trakcie konkursu gdzieś tam przez głowy przeleciała im myśl, że a nuż uda się zdobyć jakieś miejsce w czołówce. – Tym bardziej, że każdy próbujący naszych żurów stwierdzał, że są zdecydowanie najlepsze ze wszystkich – relacjonuje. Decyzja jednak należała do jurorów. Ci nie mieli najmniejszych wątpliwości, przyznając czuchowiankom zwycięstwo oraz główne trofeum – Złotą Warzechę. Autorka zwycięskiego żuru otrzymała tytuł Żurowara oraz nagrody rzeczowe, a dodatkowo jako pierwszy Żurowar pojedzie na wyjazd studyjny do Brukseli ufundowany przez europosłankę Małgorzatę Handzlik. Ponieważ wygrały dwa czuchowskie żury ich autorki podzieliły się nagrodą. Ustaliły, że do Brukseli pojedzie Wanda Szewczyk. Wygrana w konkursie kulinarnym to nie jedyny sukcesów pań z Czuchowa. Gospodynie zgarnęły też pierwsze miejsce w konkursie na najlepszy poemat o żurze. Konkretnie Złoty Ołówek i tytuł Żuroklety przypadł Marii Staniczek. Czuchowianka rozbroiła jurorów wierszem „Żur Śląski” napisanym w gwarze. No, bo któż mógłby oprzeć się takiej gloryfikacji –„Czy już wszyscy ludzie wiedzą, co Ślązoki w doma jedzą? Ano jedzą żur kiszony, żur ze szrutki nawarzony. …Żur to zupa wyborowo, to najlepszo, to domowo. Ślązoki to już od dziecka żur jedzą, bo „z żuru chłop z muru” wszyscy to wiedzą”. Czuchowianki do występu w Stanicy przygotowały się wręcz perfekcyjnie. M.in. pod okiem Stefanii Szyp. Praca przyniosła efekty. Zyskały uznanie jurorów i publiczności za talent kulinarny i poetycki, pomysłowość, prezentację, dekoracje i za fantastyczną akordeonistkę. Na stanickiej imprezie dziewczyny były nie tylko najlepsze, ale i najgłośniejsze.