Sprawa dyrektorów ciągle na wokandzie
Przed katowickim sadem okręgowym toczy się proces w sprawie korupcji w służbie zdrowia. Na ławie oskarżonych zasiada Roman G. – były dyrektor szpitali w Raciborzu i Rybniku.
Wszystko wskazuje na to, że proces który ruszył z początkiem roku potrwa jeszcze sporo czasu. Sąd przesłuchuje kolejnych świadków, obszerny jest również zebrany materiał dowodowy. – Najbliższa rozprawa przewidziana jest na początek sierpnia, ale wyznaczono już terminy kolejnych rozpraw aż do grudnia – mówi sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach. Zarzuty wobec Romana G. dotyczą okresu, kiedy pracował w raciborskim szpitalu. Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu zarzuciła mu przyjęcie trzech łapówek o łącznej wartości ponad 100 tysięcy złotych. Roman G. został zatrzymany w 2007 roku i przesiedział w areszcie dwa miesiące. Zwalniając go, zastosowano wobec niego poręczenie w wysokości 80 tys. zł. Oprócz Romana G. zarzuty usłyszało jeszcze kilkunastu innych dyrektorów szpitali oraz przedstawiciele firmy Philips. Pracownicy koncernu mieli korumpować dyrektorów szpitali, a w zamian dyrektorzy tak układali warunki przetargu, aby wygrał sprzęt Philipsa. Łapówki dla dyrektorów sięgały od 3 do 8 procent wartości kontraktu netto. – Przetarg na tomograf komputerowy czy rezonans magnetyczny ustawiano w ten sposób, że producent sprzętu dostarczał szefowi kliniki czy szpitala gotową specyfikację przetargową. W dokumentach widniał na przykład wymóg, żeby otwór tomografu miał minimum 55 cm średnicy, a wytrzymałość stołu dla pacjenta 250 kg . Takie parametry miał tylko sprzęt oferowany przez firmę X, inni producenci byli bez szans – tłumaczył jeden z biznesmenów z branży medycznej, który ujawnił proceder.
Po ujawnieniu afery, Philips przeprowadził w 2007 roku wewnętrzny audyt w Polsce, jednak dopiero w 2010 roku poinformował oficjalnie o sprawie amerykański Departament Sprawiedliwości. Konsekwencją kolejnego wewnętrznego śledztwa była m.in. zmiana zarządu firmy w Polsce. Philips deklaruje, że zmienił także procedury wewnętrznej kontroli. Firma Philips zgodziła się również zapłacić 4,5 mln dolarów kary za złamanie w Polsce przepisów antykorupcyjnych.
Akt oskarżenia przygotowany przez poznańskich prokuratorów liczy ponad dwieście stron. Pięciu z oskarżonych złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze, pozostali nie przyznają się. – To sprawa o skomplikowanym charakterze. Rozpoznanie jej musi potrwać i nie należy się spodziewać jej zakończenia w najbliższym czasie – przyznaje sędzia Krawczyk.
(acz)