Za dwa lata śluby poza urzędem
Według przygotowanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych projektu już w styczniu 2015 roku ślubu cywilnego nie będziemy musieli brać w miejscowym urzędzie stanu cywilnego, a na przykład na plaży czy w ruinach zamku.
Podobne rozwiązania stosowane są już od wielu lat w zachodnich krajach. Z filmów znamy przecież sceny, kiedy bohaterowie mówią sobie „tak” w urokliwych krajobrazach. Do tej pory w Polsce śluby cywilne poza urzędem były możliwe, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach. Był to niezwykle mały odsetek, w ubiegłym roku np. tylko ok. 2 tys. takich ślubów w skali całego kraju. – Istnieją wyjątki od reguły, choć jest to stosowane bardzo rzadko, np. kiedy jeden z przyszłych małżonków przebywa w szpitalu – mówi Halina Bobrzyk, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gaszowicach, nie chcąc na razie wypowiadać się na temat nadchodzących zmian, bo to przecież dopiero projekt. Faktem jest jednak, że ministerstwo wreszcie uaktualnia skostniałe przepisy, dostosowując je do współczesnych wymogów. Według projektu trzeba będzie zachować powagę uroczystości, a także wybrać miejsce „dostępne” dla urzędnika. Raczej w tym punkcie polegną górskie szczyty, jednak z bardziej „przyziemnymi” lokalizacjami nie powinno być problemu. To urzędnik oceni, czy wybrana lokalizacja i przebieg będą spełniać warunki. Podczas ślubu w widocznym miejscu będzie musiało zawisnąć godło. W Polsce zdarzały się już śluby poza USC, jednak głównie ze względu na sporą ilość gości, którzy nie pomieściliby się w sali urzędu. Tak było np. podczas ślubu na gdańskim stadionie w czerwcu tego roku.
(ska)