Na Wodzisławskiej nie wierzą w obietnicę remontu
ŚWIERKLANY. Już piąty raz mieszkańcy ulicy Wodzisławskiej wyszli na drogę, blokując w ten sposób ruch, aby zaprotestować. Co ciekawe, dwa dni wcześniej koleiny na drodze zostały miejscowo wypełnione asfaltem, który po dwóch godzinach wylewał się na pobocze.
Niestety miejscowy remont był chybionym pomysłem. Zwykły na Wodzisławskiej ruch ciężarówek w połączeniu z wysoką temperaturą w dwie godziny zniweczyły pracę drogowców. Przy okazji remontu odwiedziliśmy mieszkańców ulicy na ich posesjach, mając okazję obejrzeć skutki ogromnego ruchu ciężkiego transportu na drodze wojewódzkiej 932. – Gdybyśmy nie mieszkali tu od urodzenia, to można by powiedzieć, że mamy w Świerklanach szkody górnicze. Pęknięcia na budynkach wyglądają jakby pod nami fedrowali. A wszystko przez tiry – mówi Andrzej Salamon, który za każdym razem uczestniczy w blokadzie drogi. Podobnego zdania jest Bronisława Wojtczak, której dom znajduje się w drugim pasie zabudowy, a do pęknięć na ścianach i tak można włożyć palec. – Wszystko przez niedokończony most w Mszanie. Zwiększony ruch zaczął się podczas budowy autostrady. Wcześniej tego nie było, a mieszkam tu od urodzenia. Kiedy siedzimy sobie przed domem nie można nawet rozmawiać, bo słychać tylko szum, trzaski przyczep tirów i drgania. Musimy protestować! – stwierdza. Spore pęknięcia widać również na ścianach pana Leona Hermana, dwa domy dalej. Część już została zagipsowana, szczególnie wewnątrz domu. Na zewnętrznej elewacji widoczne są jednak spore rysy. Wszystko przez drgania, które powstają w pustych naczepach tirów podczas jazdy na koleinach. Szkód jest sporo, ale ludzie się nie poddają. – Skoro już zaczęliśmy, doprowadzimy to do końca, czyli całkowitego remontu drogi – mówi Tomasz Pieczka, radny Świerklan i wspierający protestujących. Podobnego zdania jest wójt gminy. – To protest w słusznej sprawie, bo faktycznie stan drogi jest fatalny. Mamy jednak wstępne informacje, że na 50 proc. remont rozpocznie się w miesiącu wrześniu. Nie jest to niestety pewna informacja, bo remont nie znalazł się w pierwszym szeregu inwestycji planowanych przez urząd marszałkowski, ale po oszczędnościach na przetargach, środki mają być przerzucone na remont Wodzisławskiej – informuje wójt Antoni Mrowiec. Za dwa tygodnie mieszkańcy szykują kolejny protest.
Szymon Kamczyk