Co dalej z emerytami starego „Dębieńska”?
CZERWIONKA-LESZCZYNY. Radni i władze gminy walczą o powrót na teren kopalni „Knurów-Szczygłowice” wydawania talonów i obsługi socjalnej dla emerytów, rencistów i wdów po górnikach byłej kopalni „Dębieńsko”. Sprawa ciągnie się już siódmy miesiąc.
Albo powrót na teren kopalni „Knurów-Szczygłowice”, albo możliwość obsługi na terenie gminy – to dwa „postulaty” o spełnienie których proszą Zakład Zagospodarowania Mienia oraz Kompanię Węglową radni oraz władze Czerwionki-Leszczyn. Samorządowcy pukają do drzwi zakładu i spółki już od siedmiu miesięcy. Póki co bezskutecznie.
Chodzi o emerytów górniczych i rencistów z byłej kopalni „Dębieńsko” oraz wdów po górnikach, których 1 stycznia br. Kompania Węglowa skazała na pielgrzymkę do Zabrza po załatwienie deputatów węglowych oraz wszelkich spraw socjalnych. Dla wielu z nich to ogromne utrudnienie, a biorąc pod uwagę wiek niejednokrotnie wyprawa, w którą muszą angażować rodzinę, sąsiadów czy znajomych. – Jazda po talony trwa cały dzień. To jest w takim miejscu gdzie psy szczekają wiadomo czym. Jak ktoś ma w domu auto albo kogoś z autem straci pół dnia. A jak ktoś musi jechać autobusem to z głowy ma cały dzień, bo musi się cztery razy przesiadać. Najgorzej, że w ostatnich miesiącach zabrali się w tamtejszej okolicy za wykopki i jeszcze bardziej utrudnili dojazd objazdem – skarżą się emeryci. Już w grudniu 2012 roku, kiedy pojawiły się pierwsze informacje odnośnie przenosin z Knurowa do Zabrza w sprawie, na jednej z sesji rady miejskiej problem zasygnalizował radny Stanisław Breza. Do Zakładu Zagospodarowania Mienia i Kompanii Węglowej poszły pisma wystosowane przez grupę radnych oraz sołtysów. Pismo do KW o niezmienianie lokalizacji wystosował też burmistrz Wiesław Janiszewski. Odpowiedź dyrektora Zakładu Zagospodarowania Mienia przyszła po dwóch miesiącach.
W skrócie mniej więcej brzmiała tak – jak komuś jest niewygodnie jeździć do Zabrza, nie musi odbierać deputatu w węglu, ale może zamienić go na pieniądze. Problem w tym, że przy zamianie emeryt nie dostanie wszystkich pieniędzy od razu. W przypadku zdecydowania się na „gotówkę” zakład przekazuje wszystko do ZUS, a ten deputat rozkłada na 12 miesięcy, co miesiąc płacąc do emerytury w okolicach 127 zł z groszem. Przy takiej kwocie na tonę węgla emeryt będzie musiał zbierać jakieś siedem miesięcy. Temat wrócił na ostatniej komisji prawa porządku i współpracy z samorządami oraz na sesji rady miejskiej. Tym razem za sprawą Ryszarda Bluszcza. – Kiedy tylko przyszła informacja o przenosinach zacząłem szukać powodu zmiany lokalizacji, dlaczego trzeba jechać aż tak daleko do Zabrza na ulicę Lompy 11. W czerwcu rozmawiałem z dyrektorem ds. pracowniczych kopalni „Knurów-Szczygłowice” Romanem Nogą i dowiedziałem się, że Zakładu Zagospodarowania Mienia z pomieszczeń na terenie kopalni nikt nie wyganiał, ale była to autonomiczna decyzja jego kierownictwa – informuje Ryszard Bluszcz.
W tej sytuacji, w czerwcu komisja prawa porządku i współpracy z samorządami ponowiła wniosek o powrót lub przeprowadzkę obsługi emerytów z byłego Dębieńska do Czerwionki. Gmina ma pomieszczenia, które mogłyby zostać udostępnione dla pracowników wydających talony dla emerytów, byłych pracowników kopalni. – Lepiej byłoby, gdyby 2–3 pracowników wydało asygnaty upoważniające do odbioru węgla na terenie gminy niż tysiące emerytów, już przecież coraz starszych, musiało jeździć do Zabrza – mówi Bluszcz. Radny o pomoc w załatwieniu sprawy poprosił związkowców z ZZG w Polsce. Jeszcze w lipcu chce spotkać się w sprawie emerytów z Dębieńska z Grażyną Łobodzińską, prezes Kompani Węglowej. W minioną środę, 17 lipca po raz kolejny w obronie emerytów, rencistów i wdów po górnikach stanął burmistrz Wiesław Janiszewski. – Obecna lokalizacja powoduje duże utrudnienia z dotarciem na miejsce i załatwieniem spraw związanych z odbiorem talonów czy spraw socjalnych, szczególnie dla osób starszych. Mając na uwadze dobro mieszkańców gminy, zwróciłem się z prośbą do Kompanii Węglowej o rozpatrzenie możliwości przywrócenia wydawania talonów na węgiel dla emerytów, rencistów i wdów po górnikach w miejscu zlokalizowanym na terenie kopalni „Knurów-Szczygłowice” lub na terenie dzielnicy Czerwionka – oznajmia burmistrz Janiszewski.
Jak dodaje gmina jest w stanie bezpłatnie udostępnić pomieszczenie, w którym pracownicy kopalni mogliby pełnić dyżur wydając talony i załatwiając inne sprawy socjalne. – Sprawa dotyczy osób starszych, dla których tak odległy dojazd jest kłopotliwy. Naszym celem jest pomoc tym osobom w możliwości dogodnego zrealizowania sprawy – deklaruje włodarz Czerwionki-Leszczyn. Jak rozstrzygnie się sprawa obsługi deputatowo-socjalnej górników i wdów po górnikach starego „Dębieńska”? Ruch jest po stronie Zakładu Zagospodarowania Mieni oraz Kompanii Węglowej. Bo tu nie trzeba robić Rewolucji Październikowej a jedynie okazać tylko trochę dobrej woli. Samorządowcy, a wraz z nimi tysiące emerytów górniczych i wdów po górnikach czeka na odpowiedź. Oby doczekali się jej jeszcze w tym roku.
(MS)