Kolejny jarmark pracy za nami. Pomógł zdobyć zawód?
Ostatniego dnia lipca Powiatowy Urząd Pracy kolejny raz zorganizował jarmark pracy. Kilkadziesiąt ofert, parę stoisk i spora grupa zainteresowanych – w tym zakresie nic się nie zmieniło.
Bezrobotni z samego rana budynek PUP zdobyli szturmem. – Zainteresowanych było naprawdę sporo, potem ten ruch ustał – przyznaje Małgorzata Tlołka z rybnickiego PUP. – Kiedyś stosowaliśmy ankiety, by policzyć, ilu ludzi zjawia się na targach czy jarmarkach, ale z biegiem lat i rosnącą ilością przybyłych zrezygnowaliśmy z tego rozwiązania – dodaje.
Jedną z bezrobotnych była pani Jadwiga. Prawie 50-letnia kobieta większość swojego życia spędziła w administracji. – Byłam sekretarką, czy też po prostu prowadziłam biuro to tu, to tam, zajmowałam się papierami, trochę księgowałam. Małe firmy raczej. Niestety, firmy padały, ale coraz starszej sekretarki nikt nie chciał. Doświadczenie mam, ale wykształcenia w tym kierunku już nie, bo gdzie tam ktoś trzydzieści lat temu myślał, żeby się uczyć na sekretarkę. Po prostu się znajdowało pracę taką, a nie inną i tyle – przyznaje. Dzisiaj, choć nikt wprost tego nie przyzna, największą barierą jest wiek potencjalnego pracownika. – Kiedyś jeszcze dawałam sobie radę z młodszymi, ale od kilku lat nie pracuję. Nie chcę sprzątać korytarzy czy myć toalet, bo wierzę, że z moim doświadczeniem komuś się w biurze przydam. Jeszcze parę lat temu pracodawca bez ogródek mówił, że szuka kogoś młodszego, albo bardziej „energicznego” do biura. Dzisiaj jest już inny trend, więc pierwszym pytaniem są studia bądź kursy z administracji i od razu odpadam w przedbiegach – dodaje.
Na panią Jadwigę, jak i rzeszę innych bezrobotnych, czekało 99 lokalnych ofert pracy oraz 10 spoza regionu. Do uczestnictwa w jarmarku zaproszono przedstawiciela Młodzieżowego Biura Pracy z Rybnika, który zaprezentował oferty pracy. – Naszymi gośćmi była również firma Profi Credit Poland Sp. z o.o. rekrutująca osoby na stanowisko doradcy finansowego, oraz organizacja Emat proponująca szkolenia dla osób niepełnosprawnych – wspomina Małgorzata Tlołka. Podczas przedsięwzięcia można było skorzystać z porad specjalisty ds. szkoleń oraz doradcy zawodowego Powiatowego Urzędu Pracy. Dużym zainteresowaniem cieszyły się również zagraniczne oferty pracy sieci EURES oraz lokalne oferty na stanowisko pracownika biurowego, sprzedawcę, kierowcę kategorii B. Dodatkowo przygotowano również oferty pracy z portali internetowych oferujących miejsca pracy na terenie Rybnika i okolicznych miast.
Pani Jadwiga znalazła kilka ciekawych ofert, teraz czekają ją rozmowy kwalifikacyjne. – Wiem, że mogę dostać tę pracę. Nadaję się na pracownika biurowego, mam lata doświadczenia i wiem, że mogę jeszcze sporo popracować. A że pani przy stanowisku zapewniała mnie, że firma promuje pracę wśród osób 50+ sądzę, że szanse jeszcze wzrosły. Zobaczymy – mówi, wychodząc z budynku PUP.
Takich jak pani Jadwiga są w naszym regionie tysiące. Bez pracy i doświadczenia lub z sporym doświadczeniem, jednak brakiem „papierów”. Rybnicki PUP co rusz włącza się w projekty, dzięki którym próbuje zaktywizować bezrobotnych w wieku powyżej trzydziestu bądź pięćdziesięciu lat, prowadzi warsztaty i organizuje kursy dla samotnych matek, kobiet lub osób bez jakiejkolwiek edukacji. Jednak to właśnie panie pokroju Jadwigi – pod pięćdziesiątkę, z praktycznym doświadczeniem, ale bez dyplomów i kursów, są najczęstszymi klientami PUP.
(mark)