Droga stanęła okoniem
SZCZERBICE. Choć prawie zakończyły się już formalności z przekazaniem prywatnej drogi, będącej odnogą ulicy Radoszowskiej, mieszkańcom dziury i koleiny nadal spędzają sen z powiek. Czy jest szansa na remont?
O drodze było już głośno kilkakrotnie, od czasu, kiedy mieszkańcy postanowili przekazać dojazd do swoich posesji gminie. Walka trwała od 2007 roku, aż w końcu w 2012 roku urzędnicy zgodzili się przejąć drogę będącą do tej pory połączeniem fragmentów poszczególnych posesji. Formalności trwały do stycznia tego roku i w końcu droga została przejęta, jednak bez pierwszego fragmentu, ze względu na skomplikowaną sytuację własnościową. – Droga została przejęta, nawet jej remont został uwzględniony w budżecie gminy na ten rok. Wstępna propozycja rozpoczęcia budowy była już w maju, później w czerwcu i tak jest przekładana. Wszystko podobno przez brak pieniędzy – mówi Tadeusz Hadam, mieszkaniec ulicy Radoszowskiej. Warto podkreślić, że choć obecnie droga prowadzi tylko do czterech domów, w przyszłości powstanie tutaj prawdopodobnie więcej budynków. – Jest to piękna okolica i oprócz dojazdu są tutaj wszelkie warunki do życia. Na pewno w ciągu kilku lat rozpoczną się tutaj budowy nowych domów. A dojazd jest nam potrzebny. Mieszkają tutaj rodzice z małymi dziećmi i osoby chore. Ja sam muszę dojeżdżać na leczenie do Gliwic – podkreśla pan Tadeusz.
Koszt 50 tysięcy
Sprawa drogi była już wielokrotnie poruszana na zebraniach wiejskich, także wiele razy w tym temacie u wójta interweniował sołtys Szczerbic Mieczysław Szymik, któremu droga leży na sercu. – Gdyby bardziej zaangażowali się mieszkańcy posiadający w tym miejscu pola, to być może byłoby łatwiej coś wywalczyć. Wiadomo, że jeśli jest dojazd, to działki stają się wartościowe. O kanalizacji już nie marzymy, ale kwestię dojazdu chcemy doprowadzić do końca. Nie mówimy oczywiście o asfalcie, ale o wyrównaniu i utwardzeniu tej drogi – wyjaśnia Tadeusz Hadam. Droga obecnie znajduje się w tragicznym stanie. Koleiny, dziury i uskoki skutecznie utrudniają dojazd. Nawet jadąc samochodem z wyższym podwoziem, trzeba uważać, aby nie urwać jakiejś części czy miski olejowej. W budżecie na ten rok zaplanowano wprawdzie ok. 50 tys. zł na utwardzenie drogi, jednak na razie nie wiadomo, czy remont dojdzie do skutku.
Szansa na jesień
– Remont drogi ma odbyć się w tym roku, ale na razie stan budżetu nie pozwala na rozpoczęcie żadnej inwestycji. Droga jest wpisana w harmonogram robót na ten rok, ale po wyjaśnieniu pewnych spraw, remont prawdopodobnie zacznie się na jesieni. Na razie po prostu nie ma pieniędzy. Wykonaliśmy pomiary, jest plan w budżecie, ale fizycznie pieniędzy nie ma. Wszystkie środki, które wpływają, idą na remonty szkół, które muszą być wykonane do września – informuje wójt, załamując ręce. Gminę dopadł kryzys finansowy, przez co radni byli zmuszeni do zaciągnięcia kredytu na kwotę 500 tys. zł. – Kiedy już te środki zostaną uruchomione, pojawi się płynność i będziemy mogli wykonać zaplanowane działania – wyjaśnia wójt. Według planu droga ma być wyrównana i utwardzona tłuczniem. Nie będzie jednak remontowany pierwszy odcinek drogi, bo gminie nie udało się jeszcze przejąć nieruchomości od właścicieli. – Drogę będziemy robić od pewnego momentu, bo nie jesteśmy właścicielami całości – mówi wójt Andrzej Kowalczyk.
Szymon Kamczyk