ROW remisuje z trenerem na trybunach
PIŁKA NOŻNA – I liga.
Znakomity mecz, głównie jednak w ofensywie, rozegrali rybniccy piłkarze w Jaworznie, gdzie walczyli o kolejne ligowe punkty. Ich rywalem był GKS Tychy, który jak się okazało, był najsłabszym rywalem z jakim, do tej pory, grali podopieczni Ryszarda Wieczorka. Trener rybniczan mecz oglądał z trybun. Podobnie będzie w najbliższą sobotę, kiedy to ROW zagra u siebie z Wisłą Płock. To pokłosie wyrzucenia Wieczorka na trybuny w meczu ze Stomilem Olsztyn. Spotkanie zakończyło się ostatecznie remisem 2:2. Wszystko za sprawą dwóch prostych błędów defensywy ROW.
Spotkanie koszmarnie rozpoczęło się dla rybniczan. Już w 50. sekundzie spotkania przegrywali 0:1. W pole karne bezkarnie wdarł się Mączyński, dograł do Smółki, a ten wykończył akcję celnym strzałem. To nie podłamało jednak rybnickich piłkarzy, którzy szybko zdominowali wydarzenia na boisku. Wyrównali w 25. minucie za sprawą celnego uderzenia Kurzawy. Sześć minut później prowadzili już 2:1. Piłkę fatalnie wybił z własnego pola karnego Misztal, ta trafiła do Ferugi, który z 30 metrów bardzo precyzyjnym strzałem przelobował golkipera gospodarzy. Gdy wydawało się, że do szatni ROW będzie schodził prowadząc, błąd popełnił również rybnicki bramkarz. Podał piłkę wprost pod nogi Smółki, który wyłożył ją do Flisa. Napastnik tyszan, debiutant w GKS, silnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Po pierwszej połowie było więc 2:2.
Po zmianie stron dużo więcej z gry mieli rybniczanie. Praktycznie cały czas prowadzili grę. Dzięki temu kilku zawodników z Rybnika miało okazje na zdobycie zwycięskiej bramki. Niestety tak się nie stało. Mecz zakończył się podziałem punktów i było to trzeci remis Energetyka ROW w trzecim meczu na pierwszoligowych boiskach.
W sobotę, 17 sierpnia ROW zagra w końcu przed własną publicznością. Ich rywalem będzie wicelider z Płocka. Początek spotkanie o godz. 19.30.
(pm)
GKS Tychy - Energetyk ROW Rybnik 2:2
Bramki: Paweł Smółka (1.), Bartosz Flis (45.) – Rafał Kurzawa (25.), Daniel Feruga (31.)
ROW: Marcin Skrzeszewski, Daniel Kutarba, Sławomir Szary, Marcin Grolik, Marek Krotofil, Mariusz Muszalik, Paweł Staniczek (65. Szymon Jary), Jarosław Wieczorek, Daniel Feruga, Rafał Kurzawa (84. Mateusz Słodowy), Idrissa Cissé (84. Roland Buchała).
GKS: Piotr Misztal – Damian Krajanowski, Łukasz Kopczyk, Tomasz Balul, Mateusz Mączyński – Adrian Chomiuk, Ivica Žunić, Marcel Gąsior, Damian Szczęsny – Bartosz Flis, Paweł Smółka.
Czerwona kartka: D. Krajanowski (89. za drugą żółtą)
Naszym zdaniem: Rybniczanie zasłużyli na duże słowa uznania za swoją grę. Byli bardzo waleczni, mieli wiele przechwytów w środkowej części boiska. Często wymieniali krótkie podania, tworząc akcje, które siały popłoch w szykach GKS. Wystarczy powiedzieć, że gospodarze kilka razy wybijali piłkę na oślep, byle uniknąć straty gola. Nie obyło się również bez kontrowersji. W polu karnym, w pierwszej połowie, faulowany był Idrissa Cissé. Sędzia nie odgwizdał jedenastki i wypalił do rybnickiego piłkarza: „Nie możesz mieć takich miękkich nóg w polu karnym”. Ciekawe co by się stało, gdyby zawodnik w taki sposób odniósł się do sędziego? Rybniczanie całkowicie zdominowali wydarzenia na boisku. Byli lepsi piłkarsko, motorycznie przewyższali swoich rywali o klasę. To dobrze wróży przed kolejnymi pojedynkami.
PO MECZU POWIEDZIELI:
Ryszard Wieczorek, trener ROW Rybnik
Martwią mnie wypowiedzi na boisku pana sędziego. Dał żółtą kartkę Cisse i powiedział mu, że jest znany z wymuszania fauli. Jest znany? Co to znaczy? Że jak jest w kontakcie z innym piłkarzem to się przewraca? Czy sędzia powinien w taki sposób prowadzić zawody? Moim zdaniem sędziowie powinni wyzbyć się uprzedzeń. Trochę to pachnie samowolką. Sędziowie mogą wszystko, a my co? Wiem coś o tym, bo teraz mecze swojej drużyny oglądam z trybun. Co do samego spotkania, to nie jestem do końca zadowolony. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, graliśmy kombinacyjnie w piłkę, do tego jesteśmy predysponowani. Trudno cieszyć się po takim meczu punktem. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że podarowaliśmy rywalom bramkę do szatni. No i strata gola w 1. minucie. Zawodnicy byli chyba jeszcze w szatni. Musieli dostać obuchem, żeby się obudzić. Ale potem nasza gram była co najmniej dobra, a momentami bardzo dobra.
Tomasz Fornalik, trener GKS Tychy
Mecz zakończył się remisem, ale na pewno ze wskazaniem na Energetyk ROW. My mieliśmy swoje okazje, może nawet lepsze niż ROW, ale to nie może wpłynąć na całościową ocenę. Będziemy analizować skąd taka przewaga rybniczan i pod względem motorycznym i czysto piłkarskim.
Mariusz Muszalik, zawodnik ROW Rybnik
Z przebiegu meczu zasłużyliśmy na trzy punkty. Cały czas sobie powtarzamy, że jak będziemy dobrze grać w piłę, to będziemy zdobywać punkty. Przez większość spotkania dominowaliśmy na boisku, zdarzało się, że rywale wybijali piłkę na oślep. Szkoda straconej bramki w końcówce pierwszej połowy, gdybyśmy schodzili do szatni prowadząc, myślę że wygralibyśmy ten mecz. Mamy jednak remis, który trzeba uszanować. Chciałbym, żebyśmy w każdym meczu tak grali w piłę jak dziś.
Jarosław Wieczorek, zawodnik ROW Rybnik
Szkoda, że po błędach straciliśmy bramki w pierwszej i ostatniej minucie I połowy. Można gdzieś to tam tłumaczyć faktem, że jesteśmy beniaminkiem i płacimy frycowe. Mam nadzieję, że to ostatni raz. Tak jak i dziś, w dwóch poprzednich meczach prowadziliśmy. Niestety, w żadnym z tych spotkań nie udało nam się dowieźć tego prowadzenia do końca. Dziś w pewnym momencie musieliśmy gonić rywala to się udało, a nawet wszyliśmy na prowadzenie i to na pewno trzeba zapisać na plus. Mimo wszystko szkoda tego dzisiejszego meczu. Mieliśmy swoje sytuacje, w II połowie GKS praktycznie nam nie zagroził. Teraz czekamy na inaugurację przed własną publicznością. Uważam, że nasza gra pozawala patrzeć z optymizmem w przyszłość. Mamy wypracowany swój styl. Wszystko jednak weryfikuje boisko. W I lidze nie ma ogórków. W naszej grze musimy wystrzegać się błędów.