Piłkarskie święto w Rybniku
PIŁKA NOŻNA – I liga.
Po 30 latach do Rybnika wróciła piłka nożna na poziomie I ligi. Sukces, jakim był awans podopiecznych Ryszarda Wieczorka do tej klasy rozgrywkowej, docenili kibice, którzy tłumnie zjawili się na meczu Energetyk ROW – Wisła Płock. Samo spotkanie zakończyło się remisem 2:2. To czwarty mecz, na cztery rozegrane, w których rybniczanie dzielą się punktami ze swoimi rywalami.
Spotkanie rozpoczęło się od strzałów Jarosława Wieczorka z Rybnika i Filipa Burkhardta z Płocka. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Gliwickiej nie musieli długo czekać na bramki. Już w 10. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Muszalika, piłkę do bramki, strzałem głową, skierował Idrissa Cisse. Gości nie zdeprymowała ta sytuacja i po kolejnej minucie było już 1:1. Do siatki trafił Marcin Krzywicki, który w dziecinny sposób ograł rybnickich obrońców. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:1 w 33. minucie. I w tej sytuacji ponownie nie popisali się defensorzy ROW.
Gdy wydawało się, że obie drużyny będą schodzić do szatni przy prowadzeniu przyjezdnych, piłkę przejął Cisse i ruszył w stronę bramki. Gdy wpadł w pole karne, próbował dogrywać do swojego partnera, lot piłki przeciął jednak Jacek Góralski, na tyle niefortunnie, że ta wpadła do bramki.
Po zmianie stron zawodnicy Wieczorka próbowali przejąć kontrolę na boisku i długo utrzymywać się przy piłce. Goście bardzo dobrze spisywali się jednak w destrukcji, często wyprzedzając rybniczan i przerywając ich akcje. Obie drużyny największe zagrożenie stwarzały po stałych fragmentach gry. Piłkarze często decydowali się również na strzały z dystansu. Były one jednak albo zbyt słabe, albo niecelne. ROW najlepszą sytuację na zdobycie zwycięskiej bramki miał w 82. minucie. Wtedy to, po rzucie rożnym, do piłki doszedł Cisse i w zamieszaniu podbramkowym próbował wepchnąć ją do siatki. Niestety, tak się nie stało i mecz zakończył się podziałem punktów.
Rybniczanie stają się fachowcami od remisów. Z jednej strony można być zadowolonym, że nie przegrywają, z drugiej przydałyby się zwycięstwa, aby ustabilizować pozycję w środku tabeli.
W najbliższą sobotę Energetyk ROW jedzie na mecz do Świnoujścia. Tam zmierzy się z Flotą, jednym z faworytów do awansu do ekstraklasy. O punkty będzie więc bardzo trudno.
Marek Pietras
Naszym zdaniem: Trener Ryszard Wieczorek od zawsze powtarzał, że w piłkę nożną gra się dla kibiców. Drużyny więc nie powinny murować swoich bramek, tylko starać się grać piłką i stwarzać jak najwięcej sytuacji podbramkowych. Trudno nie zgodzić się z tak postawioną sprawą. Ofensywny futbol zapewni odpowiednią frekwencję na stadionie, a o to przecież chodzi. Jest tylko jeden problem. Aby tak grać, trzeba mieć szybkich i bardzo odpowiedzialnych obrońców. A z tym w rybnickiej drużynie jest problem. Aż strach pomyśleć, co się będzie działo, jeżeli ktoś z czwórki podstawowych defensorów wypadnie ze składu. Oby pozbycie się Błażeja Radlera nie zaczęło odbijać się w Rybniku czkawką. A może działacze powinni jeszcze wzmocnić tę formację doświadczonym graczem?
Energetyk ROW Rybnik - Wisła Płock 2:2
- Bramki: Idrissa Cisse (10.), Jacek Góralski (45. s) – Marcin Krzywicki (11., 33.)
- ROW: Marcin Skrzeszewski, Daniel Kutarba, Sławomir Szary (64. Mateusz Słodowy), Marcin Grolik, Marek Krotofil (65. Mateusz Szatkowski), Szymon Jary, Mariusz Muszalik, Jarosław Wieczorek, Daniel Feruga (80. Paweł Staniczek), Rafał Kurzawa, Idrissa Cisse.
- Wisła: Daniel Szczepankiewicz, Cezary Stefańczyk, Paweł Magdoń, Marko Radić, Arkadiusz Mysona, Jacek Góralski, Filip Burkhardt (76. Piotr Wlazło), Krzysztof Janus (68. Fabian Hiszpański), Paweł Kaczmarek, Janusz Dziedzic (82. Łukasz Sekulski), Marcin Krzywicki.
- Widzów: 5400
PO MECZU POWIEDZIELI
Łukasz Krupa, II trener ROW
Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem. Bardzo podobała mi się dzisiaj oprawa meczu, doping kibiców. Żałuję, że po strzelonej bramce nie udało się zachować koncentracji. Gdyby udało się utrzymać dłużej prowadzenie, można było pokusić się ostatecznie o zwycięstwo. Drużyna przeciwna grała jednak bardzo dobrze, widać, że Wisła jest w formie. Nie chciałbym jakoś mocno krytykować obrońców. Myślę, że na postawę całej drużyny miało dzisiaj wpływ wiele czynników. Jednym z głównych była frekwencja na stadionie. Już podczas rozgrzewki było więcej kibiców niż na jakimkolwiek innym spotkaniu.
Marcin Kaczmarek, trener Wisły Płock
Mecz był bardzo wyrównany, jednocześnie jest bardzo ciekawym materiałem do analizy dla trenerów. W pierwszej połowie w grze mojego zespołu było dużo chaosu i radosnej twórczości. Oprócz dwóch bardzo ładnych akcji, po których padły bramki. W drugiej połowie było już więcej konsekwencji i dyscypliny. Cieszymy się z punktu. W Rybniku nikomu nie będzie łatwo wygrywać, czy remisować, więc każda zdobycz ma swoją wartość.
Sławomir Szary, zawodnik ROW
Nie spodziewaliśmy się dzisiaj takiej frekwencji. Mam duże słowa uznania dla naszych kibiców. Co do meczu to uważam, że było fajne widowisko, były bramki, sytuacje podbramkowe. Musimy jednak cały czas pracować i poprawiać naszą grę, bo coś cały czas jeszcze szwankuje. Jeżeli chodzi o grę obronną, to na nią składa się postawa całej drużyny. W pierwszej połowie pozostawialiśmy zbyt dużo swobody naszym rywalom. Tak jak wcześniej powiedziałem, musimy cały czas pracować i eliminować błędy. Wiemy, że poprzeczkę mamy zawieszoną wysoko, ale to my sami tam ją zawiesiliśmy, awansując do I ligi.
Daniel Kutarba, zawodnik ROW
Wisła Płock grała dziś w piłkę. Ta drużyna preferuje ten sam styl co my. Na tle rywali, z którym graliśmy do tej pory wyróżniali się właśnie w poczynaniach ofensywnych. Spotkali się dzisiaj mistrzowie dwóch grup II ligi z poprzedniego sezonu i uważam, że stworzyliśmy fajne widowisko. Trener uczulał nas na Marcina Krzywickiego. Wiedzieliśmy, że ma dobre warunki fizyczne, lubi grać tyłem do bramki. Nie udało nam się go jednak powstrzymać i skarcił nas dwa razy. Jeżeli chodzi o nową murawę to jest bardzo dobra. Nic tylko grać. Cieszymy się również, że kibice dopisali. Bo to dla nich przecież gramy.