Wodzisławianin bez prawa jazdy zepchnął seata pod BMW
Dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju zastosowano wobec 36-letniego wodzisławianina, podejrzanego o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym na ulicy Gliwickiej w Rybniku.
4 września około godz. 14.30 w Rybniku na ulicy Gliwickiej, zginął 26-letni mieszkaniec Rybnika. Jak ustalili policjanci z rybnickiej drogówki kierujący samochodem osobowym marki seat, jadąc w kierunku Gliwic, w trakcie manewru wyprzedzania kilku samochodów, między innymi granatowego audi, na odcinku drogi o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku, z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu. W wyniku tego manewru zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka samochodem osobowym marki BMW, którym kierowała 36-letnia kobieta. Kierowca seata - zginął na miejscu, natomiast kierująca BMW, 36-letnia mieszkanka Knurowa oraz pasażerki pojazdu w wieku 12 lat i 1-roczne dziecko z ogólnymi obrażeniami zostały przewiezione do szpitala w Rybniku. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W wyniku podjętych czynności, między innymi na podstawie zapisu monitoringu, policjanci ustalili, że w zdarzeniu brał również udział samochód osobowy marki audi A6 jasnego koloru. Policjanci dokonali szczegółowych ustaleń, a następnie niezwłocznie udali się pod adres, gdzie mógł przebywać uczestnik tego tragicznego wypadku. Kiedy przybyli na miejsce stwierdzili, że w garażu jest zaparkowane audi A6, które posiadało uszkodzony lewy bok na całej długości. Natomiast w tym samym czasie do KPP w Wodzisławiu Śląskim zgłosił się mężczyzna, który oświadczył, ze uczestniczył w tym zdarzeniu. Ustalono, że kierujący samochodem audi podczas zmiany pasa ruchu uderzył w prawy bok samochodu seat, który w wyniku uderzenia zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z samochodem marki BMW. Mężczyzna został zatrzymany, okazał się nim 36-letni mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego, nie posiadający uprawnień do kierowania samochodem. Choć kamery na skrzyżowaniu nie zarejestrowały momentu samego wypadku, zabezpieczono nagranie bezpośrednio poprzedzające zdarzenie. 36-latek już usłyszał zarzuty, nie może opuszczać kraju, musi również regularnie stawiać się na komendę. Prokuratura postawiła mu zarzut z artykułu 177 kodeksu karnego. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Adrian Czarnota