Do boksu przychodzą same łobuzy
BOKS – Anatol Jakimczuk.
Wywiad z Anatolem Jakimczukiem, wiceprezesem RMKS Rybnik i Śląskiego Związku Bokserskiego oraz trenerem rybnickich pięściarzy.
Kuba Pochwyt: Zacznijmy od bardzo ogólnego pytania: w jakiej kondycji znajduje się aktualnie rybnicki boks?
Anatol Jakimczuk: Jak co roku odnosimy sukcesy wśród juniorów i kadetów. Dla przypomnienia: Karol Kostka jest mistrzem Polski juniorów w wadze do 60 kg, Sebastian Konsek to wicemistrz Polski juniorów w wadze do 64 kg, zaś Krzysztof Kowalak zajął podczas mistrzostw Polski piąte miejsce, a Dawid Pierchała szóste. Jako drużyna, RMKS Rybnik zdobył na mistrzostwach Polski juniorów srebrny medal.
Czy można powiedzieć, że były takie lata, w których boks w naszym mieście miał się naprawdę dobrze? Jeśli tak, to kiedy to było i jakie największe sukcesy udało się wtedy osiągać?
Lata świetności to lata 2006-2009. Startowaliśmy wtedy w pierwszej lidze seniorów w Polsce, zajmując trzecie miejsce. W 2006 roku zdobyliśmy, historyczny dla naszego kraju, medal mistrzostw Świata juniorów. Potem też było nieźle. W latach 2009-2011 startowaliśmy w Eurolidze. Dwa razy z rzędu wywalczyliśmy tam trzecią lokatę. W tych czasach mieliśmy też mistrzów Polski młodzieży i seniorów w osobach Patryka Cichockiego i Mateusza Mazika.
Jak aktualnie wygląda szkolenie w waszym klubie? Ilu zawodników u was trenuje, w jakim przedziale wiekowym? Jacy trenerzy zajmują się wychowywaniem młodych pięściarzy?
Po wakacjach zawsze jest mniej chłopców. W tej chwili trenuje u nas 36 zawodników. Na jesień pojawia się do 65 osób. Jeśli chodzi o trenerów, to jestem ja, jest Wojciech Podgórny i Zbyszek Gąsiorowski. Pomaga nam też Mateusz Mazik. Mamy tu chłopaków w wieku od 10 do 24 lat. Są to młodzicy, kadeci, juniorzy, młodzieżowcy oraz seniorzy.
Czy w waszym klubie są obecnie jakieś „perełki”, które po oszlifowaniu mogą stać się znanymi sportowcami? Jeśli tak, to kto ma największe szanse, by zaistnieć w boksie?
Mamy trzy perełki, które już błyszczą. To juniorzy Karol Kostka i Sebastian Konsek oraz kadet Fabian Szmid. Wśród młodzików wyróżnia się Dawid Siedlecki. Tej czołówce starają się dorównać Damian Piwowar, Dawid Pierchała, Krzysztof Kowalak i Michał Wojdan. Są też inni, w których również drzemie spory talent.
W Rybniku jest mnóstwo klubów sportowych. Wiele z nich zajmuje się sztukami walki. W jaki sposób przekonujecie młodych ludzi, by spróbowali swoich sił właśnie na bokserskim ringu?
Przekonujemy ich tym, że jeżeli będą systematycznie ćwiczyć pod naszym okiem to zrobimy z nich mistrzów. A to udaje się każdego roku. Innych motywacji nie mamy, bo brak pieniędzy powoduje, że nie organizujemy obozów ani żadnych wycieczek czy szkoleń poza naszą halą.
Zdarzało się panu wciągać do boksu ludzi z „ulicy”, takich osiedlowych zawadiaków?
Do boksu przychodzą same łobuzy! A my robimy z nich normalnych ludzi. W mojej karierze udało mi się wyszkolić dyrektora kopalni, lekarza, prawnika i paru magistrów wychowania fizycznego. Ale były i porażki wychowawcze, gdzie zawodnik zawitał do kryminału lub nie skończył średniej szkoły.
Kilka razy wspomniał już pan o Mateuszu Maziku. Jeszcze nie tak dawno ten wychowanek waszego klubu mógł reprezentować Rybnik na igrzyskach olimpijskich. Jak teraz toczy się jego kariera?
Mazikowi dwa razy przy „stoliku” zabrano wyjazd na olimpiadę. Konkretnie zrobiła to pewna osoba z Polskiego Związku Bokserskiego. Obecnie po długich rozmowach i namysłach z Mateuszem postanowiliśmy wycofać się z udziału w kadrze i lidze WSB. Z występach w kadrze nie ma ani złotówki. Obecnie Mazik pracuje i od października rozpoczyna studia. Padły propozycje ze strony boksu zawodowego, ale zrezygnowaliśmy. Są też inne oferty z ligi WSB, ale w wadze, której Mateusz nie jest w stanie już utrzymać.
Pod koniec października odbędzie się kolejna edycja turnieju ku pamięci Józefa Cyrana. Proszę powiedzieć coś więcej o tej imprezie, dlaczego ona jest organizowana i zawodników z jakich krajów możemy się spodziewać?
Turniej ku pamięci Józefa Cyrana jak co roku będzie organizowany, gdyż ten człowiek jest tego wart. Był wielkim przyjacielem rybnickiego boksu. Impreza ma już swoją renomę w Europie. Znajduje się również w programie Polskiego Związku Bokserskiego. Udział w tegorocznej edycji potwierdzili już Słowacy, Czesi, Irlandczycy, Niemcy, reprezentanci Kosowa oraz oczywiście Polacy. Chcą też przyjechać inni: Ukraińcy, Węgrzy, Anglicy, Austriacy czy Duńczycy. Niestety, nie stać mnie na to, by utrzymać tutaj przez trzy dni taką ilość zawodników.