Urząd się chwali, opozycja narzeka
Rybnik w pierwszej dziesiątce śląskich miast.
Jedno z najważniejszych czasopism samorządowych w Polsce – „Wspólnota” – opublikowało niedawno ranking polskich miast, które najwięcej wykładają na inwestycji związane z infrastrukturą w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Rybnik na Śląsku znalazł się w pierwszej dziesiątce.
Jednym się ten wynik bardzo podoba, inni – wręcz przeciwnie – uważają, mogło być o wiele lepiej. – Opublikowany ranking oceniał poziom inwestycji gminnych w infrastrukturę techniczną, m.in. inwestycje w zadania z dziedziny gospodarki komunalnej: np. sieci kanalizacyjne, oczyszczalnie ścieków, wysypiska śmieci czy nakłady na remonty i budowę dróg – tłumaczy Lucyna Tyl, rzecznik magistratu. – Rybnik realizację największych tych zadań ma już za sobą. Stąd zresztą tak wysoka pozycja miasta w latach poprzednich. Inne samorządy dopiero teraz mierzą się z tak potężnymi inwestycjami, jak kanalizacja sanitarna – dodaje.
Kuczera: Władze się wypaliły
Jeszcze w 2011 r. Rybnik zajmował 12. pozycję w całej Polsce. W 2003 – miejsce pierwsze. Po dekadzie inwestycji przyszedł czas na oszczędności, co nie podoba się zbytnio rybnickiej opozycji. Piotr Kuczera, szef rybnickiego klubu radnych PO, mówi, że z roku na rok inwestycje zapowiadane w miejskim budżecie są coraz bardziej „pozorne”. – Władze Rybnika się „wypaliły” – komentuje szef klubu radnych PO. – Duża inwestycja jaką była kanalizacja przez długie lata windowała nas we wszystkich rankingach. Teraz zamiast stałego zrównoważonego wzrostu, mamy spadek. Z drugiej strony prezydent Fudali proroczo mówił o latach chudych dla Rybnika i zdaje się, że niestety nadeszły – stwierdza radny i dodaje: – Liczby nie kłamią. Powyższy ranking potwierdza wielokrotnie stawianą przez radnych PO tezę o pozornie inwestycyjnym charakterze budżetów miasta Rybnika. Nie można wszystkiego zrzucać na złą kondycję samorządów, bo przecież inne miasta w tych samych warunkach notują wzrost inwestycji.
Pesymiści i optymiści
Choć opinia klubu radnych PO jest negatywna, nie można zapominać, że mimo ustania najważniejszych inwestycji związanych z gospodarką komunalną, wciąż znajdujemy się w czołówce polskich miast. Optymiści – czyli rybnicki magistrat – widzą więc szklankę do połowy pełną. Mamy miejsce w dwudziestce, nawet pomimo brak ogromnych nakładów na jeden z najważniejszych sektorów, do tego nieźle wypadamy w samym województwie. Pesymiści – czyli rybnicka Platforma – widzi to jednak inaczej. Zdaniem rajców PO tendencja rybnickiego spadku w wszelkiego rodzaju tabelkach będzie się tylko utrwalać.
Biorąc jednak pod uwagę jak faktycznie wyglądają zestawienia tego i zeszłego roku, tylko kilka samorządów w Polsce utrzymało stabilną pozycję w rankingu „Wspólnoty”. Świnoujście, Jaworzno czy Tychy od kilku lat oscylują wokół tych samych lokat na szpicy tabeli. Jeszcze boleśniejszy od rybnickiego spadek zanotowało natomiast Zabrze, które w roku 2012 (ranking za 2011 rok) po trzech latach dominacji i pierwszego miejsca spadło aż do drugiej dziesiątki, na pozycję 11.
Rankingi, rankingami, jednak jednego my – rybniczanie – możemy być pewni. Przez następne 12 miesięcy, aż do wyborów samorządowych, opozycja i koalicja zasypywać nas będą tego rodzaju informacjami. I znów, tak jak w tym przypadku – dla jednych szklanka będzie do połowy pełna, dla innych do połowy pusta.
(mark)