Obronę cywilną wzmocnią strażacy i pracownicy DPS
LYSKI. Obrona cywilna w gminie zyskała nowe formacje dzięki strażakom z gminnych jednostek, którzy będą dodatkowo pomagać w sytuacjach kryzysowych.
Wójt każdej gminy, jako organ obrony cywilnej, jest zobligowany do stworzenia odpowiedniej formacji. Na każdym szczeblu administracji samorządowej i rządowej musi istnieć drużyna wykrywania i alarmowania. Oprócz tego wójt powołuje inne grupy, które uważa za potrzebne przy zwalczaniu realnych zagrożeń. – Przeanalizowaliśmy zagrożenia, jakie w gminie Lyski mogą występować. To oczywiście zagrożenia pożarowe, podtopienia, mogą wystąpić także zagrożenia środkami toksycznymi z racji dwóch biegnących przez gminę linii kolejowych, a także powszechne dzisiaj zagrożenia terroryzmem. Mogą zdarzyć się również katastrofy budowlane, jak np. w ubiegłym roku w Żytnej, gdzie miał miejsce wybuch butli gazowej. W związku z tym doszliśmy do wniosku, że oprócz obligatoryjnej drużyny wykrywania i alarmowania, utworzymy jeszcze dwie. Pierwsza to drużyna ochrony ogólnej. To ludzie, którzy w przypadku wystąpienia zagrożenia pomagają w pierwszym rzucie. Drugą jest drużyna zabiegów sanitarnych z racji możliwych zagrożeń środkami toksycznymi. Kiedy w 1986 r. przeżyliśmy katastrofę w Czarnobylu, zrodziło się spore zamieszanie z użyciem płynu Lugola. W podobnych przypadkach nieoceniona może być właśnie drużyna zabiegów sanitarnych – tłumaczy wójt Grzegorz Gryt.
Trzy formacje
Urzędnicy zastanawiali się nad tym, w jaki sposób zbudować sieć poszczególnych drużyn. – Nasze prawo stanowi, że obrona cywilna jest obowiązkiem każdego obywatela. Ci ludzie, którzy zostaną wcieleni do formacji OC, są uzgadniani z Wojskową Komendą Uzupełnień w Rybniku, aby nie dochodziło do sytuacji, kiedy np. na czas wojny ktoś ma przydział do wojska, a my potrzebujemy go tutaj na miejscu. W naszej gminie postanowiliśmy oprzeć te formacje na trzech członach. Pierwszym z nich są ochotnicze straże pożarne z racji tego, że ci ludzie są już przeszkoleni do większości działań, są mobilni i mają poczucie obowiązku. Nie jest to dla nich nic nowego. Drugim ogniwem są pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Lyskach, którzy mają przeszkolenie w zakresie spraw sanitarnych. Ci ludzie są również gotowi do podobnych działań. Trzecim członem są natomiast pracownicy urzędu i jednostek organizacyjnych, a w szczególności pracownicy obsługi, jak np. konserwatorzy – wyjaśnia Krzysztof Kluczniok. Problemem dla utworzenia formacji stały się jednak szkolenia. – Nie jest łatwo kogoś zatrudnionego zwolnić na potrzeby szkoleń, bo wtedy staje w konflikcie z pracodawcą, szczególnie jeśli pracuje w ruchu ciągłym. Musielibyśmy również płacić za utracone wynagrodzenie, co również jest trudne ze względu na coraz mniejszą pulę środków na obronę cywilną – stwierdza urzędnik.
Połączone szkolenia
W sumie w gminie Lyski nadano 60 przydziałów, z czego 15 osób tworzy drużynę zabiegów sanitarnych, 12-osobowa ekipa tworzy drużynę ochrony ogólnej a kolejne 12 osób to drużyna wykrywania i alarmowania. Ta ostatnia opiera się na systemie powiadamiania Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku. Oprócz tego powołaliśmy jeszcze 9 czteroosobowych posterunków alarmowania, w każdej jednostce OSP na terenie gminy. Kilka razy w roku odbywa się test syren alarmowych. – Na szkolenia formacji niestety nie ma pieniędzy, bo z budżetu państwa dostajemy tylko małe kwoty na konserwację syren. Sprzętu z demobilu wojskowego również już nie dostajemy. Fakt, że udało się połączyć drużyny z jednostkami OSP, pozwolił na to, aby organizowane corocznie ćwiczenia OSP poszerzać o zagadnienia obrony cywilnej. W tym roku podczas jesiennych ćwiczeń na tartaku w Lyskach udało się już wprowadzić kilka elementów. Dzięki włączeniu strażaków w formacje OC, możemy dofinansować organizację ćwiczeń i szkoleń, a także zakup sprzętu. W przyszłym roku chciałbym zakupić dwa rękawy przeciwpowodziowe, aby można z nich było skorzystać w przypadku ewentualnych podtopień. Ostatnio zakupiliśmy stroje do usuwania gniazd niebezpiecznych owadów. Chcemy też kupić wzmocnione latarki antywybuchowe. Sukcesywnie będziemy doposażać jednostki – zapowiada Krzysztof Kluczniok.
Szymon Kamczyk