Samorządowcy przegrali w sądzie po skardze wojewody
CZERWIONKA-LESZCZYNY, ŚWIERKLANY. 22 października zapadł wyrok w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Gliwicach w sprawie diet samorządowców za pracę w Międzygminnym Związku Komunikacyjnym w Jastrzębiu.
Wyrok jest pokłosiem skargi, którą wojewoda wniósł do sądu po kontroli nadzoru prawnego. Nadzór uznał, że włodarze, którzy pobierają pensje z urzędów miast i gmin nie powinni otrzymywać dodatkowych pieniędzy ze związków międzygminnych, w których wykonują tylko swoje ustawowe obowiązki. Sąd przyznał rację wojewodzie, który uznał, że uchwała związku dotycząca wysokości diet została wydana z naruszeniem prawa. Sąd orzekł, że uchwała nie może być wykonana co oznacza, że pieniądze przestaną być wypłacane. To postanowienie nie jest prawomocne. Czy to znaczy, że pobrane w minionych latach pieniądze trzeba będzie oddać? – Wyrok przyjmę wraz z wszystkimi konsekwencjami – ucina krótko Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn będący członkiem zarządu MZK. Prawdopodobnie w 2012 roku z pracy w zarządzie MZK zarobił 20 712, 47zł. Taka kwota widnieje w jego oświadczeniu majątkowym za 2012 rok jako „kwota wypłacona z tytułu pełnienia obowiązków społecznych, choć nie ma pewności, że to konkretnie dochód z MZK.
Świerklany poza
Z terenu powiatu rybnickiego we władzach MZK zasiadają członkowie jeszcze jednej gminy – Świerklan, choć już tylko do końca roku. Świerklany wystąpiły bowiem ze związku i obecnie organizują komunikację publiczną własnym sumptem. – Jako delegat nie pobieram żadnej gratyfikacji z MZK. Rzecz dotyczy osób zasiadających w zarządzie. Nie mam również żadnych dodatków ustanowionych przez radę gminy, jako, że spotkania zgromadzenia związku są organizowane w godzinach pracy – wyjaśnia Antoni Polok, wicewójt Świerklan i członek zgromadzenia MZK w Jastrzębiu. Drugim delegatem gminy w związku jest też przewodniczący rady gminy Włodzimierz Barwinek, a w jego oświadczeniu majątkowym za 2012 rok widnieje kwota 150 zł z tytułu diety w MZK.
Podwójna wypłata
Jak dowiedzieliśmy się w nadzorze prawnym wojewody śląskiego, sąd w przypadku MZK uznał, że związek międzygminny nie jest gminą, a członkowie zgromadzenia związku nie są radnymi. Wójt czy burmistrz jest organem wykonawczym gminy i za wykonywanie swej funkcji pobiera wynagrodzenie. Jeżeli zatem gmina przekazuje część swoich zadań związkowi międzygminnemu, i z tego tytułu w realizacji tych zadań uczestniczy włodarz, nie można zaakceptować sytuacji, w której za to miałby otrzymywać diety, będące rodzajem wynagrodzenia. Wówczas bowiem pobierałby on dwa świadczenia za te same czynności. W sytuacji natomiast utworzenia wielu związków odciążających daną gminę od swych zadań, włodarz pobierałby wiele świadczeń z tytułu udziału w nich, za aktywność w ramach w ramach swych ustawowych zadań, za które przysługuje mu wynagrodzenie z tytułu wyboru.
Może być dodatek
Sąd zauważył ponadto, że w odniesieniu do radnych uczestniczących w zgromadzeniu związku (w przypadku Czerwionki-Leszczyn jest to radny Grzegorz Płonka), ustawa samorządowa przewiduje możliwość uwzględnienia przy ustalaniu wysokości ich diet pełnionych funkcji. Istnieje więc podstawa do przyznania radnemu diety za wszelkie prace na rzecz gminy. Orzeczenie sądu wyjaśnia Tadeusz Chrószcz, wójt gminy Marklowice w powiecie wodzisławskim, również zrzeszonej w MZK. – Nie chodzi o to, czy prezydent, wójt, czy radny może lub nie pobierać takie diety, ale o to, że delegatom nie może ich dać Związek. Rozstrzygnięcie prawne mówi, że decyzje te mogą podejmować tylko organy gminy. To rada gminy określa funkcję pełnioną przez radnego i jeśli oddeleguje kogoś do Związku, to przy ustalaniu diet może ustalić kwotę dodatku związanego z byciem delegatem. Może to przyznać chociażby w formie ryczałtu. Podobnie jest w przypadku wójta czy wicewójta zasiadającego we władzach Związku – to rada gminy decyduje o przyznaniu mu np. dodatku specjalnego.
(ska), (tora), (mas)