Żółw bohaterem wyspy
PODRÓŻE – Wojciech Bronowski, mieszkaniec dzielnicy Maroko-Nowiny opowiada o podróży na wyspę Zakyntos.
Kiedy na Śląsku przeżywaliśmy złotą jesień, Wojciech Bronowski poleciał do słonecznej Grecji. Tam zwiedził najpiękniejszą z wysp – Zakyntos.
Najbardziej znanymi wyspami greckimi są Kreta, Rodos i Korfu. W ostatnim czasie modną destynacją stała się także wyspa Zakyntos, którą tym razem wybrałem na swój cel. Podczas gdy na innych wyspach greckich jest krucho z zielenią, Zakyntos odbiega od tego schematu. Cała wyspa jest pokryta zielenią, głównie za sprawą gajów oliwnych. Ludzie, którzy tam przyjeżdżają mówią, że to raj na ziemi. Podobno jest najpiękniejszą ze wszystkich wysp Grecji. Mimo że nie ma tam zabytków, czeka na nas spory wachlarz doznań. Kto pragnie słońca, to je ma niemal cały rok. Podczas mojego wyjazdu w drugiej połowie września temperatura sięgała 31 stopni i dwa razy padał deszcz – raz przez 10, a raz 20 minut. Zapisałem się na rejs statkiem dookoła wyspy. To była trasa ok. 100 km. Dwie rzeczy są tam niesłychane. Morze co kawałek ma inny kolor, w sumie 5 lub 6 kolorów. Płynąc z jednej strony wyspy są również skały, które też mają inny kolor. Czułem się jak na najpiękniejszym kolorowym filmie w dobrym multipleksie.
Zatoka Wraku
Niezwykłym miejscem są groty. Można je liczyć w setkach. Widok jest niesamowity, można do nich wjechać statkiem. Kolorowe skały topią się w morzu, a przy tym samo morze jest krystalicznie przejrzyste. Wrzucając pieniążek do wody, widać go na kilka metrów. Podczas rejsu co jakiś czas przez megafon byliśmy informowani, żeby się przebrać. Raptem statek się zatrzymywał i na 45 minut mogliśmy zejść po trapie do wody. W końcu statek wpłynął do słynnej Zatoki Wraku. To jest wizytówka wyspy i miejsce znane w całej Grecji. Jest tam plaża o drobniutkim piasku. Na tej plaży leży wrak niedużego statku. Był to statek przemytników, którzy uciekali w latach osiemdziesiątych, przewożąc papierosy. Tuż przed zatoką statek się zepsuł i zatonął. Po pewnym czasie morze wyrzuciło go w zatoce. Obecnie wrak już jest zardzewiały, ale stanowi fantastyczną atrakcję turystyczną. Zatokę mogliśmy też oglądać z góry, kiedy wybraliśmy się na wycieczkę autokarem dookoła wyspy. Z wysokości kilkuset metrów ogląda się ten wraz z tarasu widokowego. Wrażenia wizualne zatykają dech w piersi.
Uroki wiosek
Podczas wycieczki autokarem zatrzymaliśmy się w małym porcie, gdzie wsiedliśmy na małą łódź, która zabrała nas do Błękitnych Jaskiń. Są to trzy duże groty. Po zwiedzaniu jaskiń łódź znowu przywozi turystów do małego portu, a my wsiadamy do autokaru i zwiedzamy dalej wyspę. W jednej z wiosek można podziwiać drzewo oliwkowe, mające 2700 lat. Podobno oliwka dojrzewa dopiero gdy ma 70-80 lat. Tam zatrzymaliśmy się również na lunch. Przy okazji było mi dane skosztować lokalnego specjału, czyli królika w sosie pomidorowym. Muszę przyznać, że królik był bardzo smaczny i zachęcam nasze gospodynie do takiego przygotowania królika. Stolicą wyspy jest miasto Zakyntos, niewiele większe od mojego osiedla Nowiny. Znaleźć tam można mnóstwo knajpek, barów i statków. To urokliwa miejscowość.
Szczególny żółw
Bohaterem wyspy Zakyntos jest żółw, który z łaciny nazywa się Caretta caretta. To jest żółwsko, które może mieć od 100 do 180 kg, a widywano także osobniki dochodzące do 500 kg. Widywałem podobne żółwie, ale o wiele lżejsze w Wenezueli. Żółwie mają swoje specjalne plaże z obstawą, aby nie zakłócać im spokoju dziennego i nocnego, ale to jeszcze mało. Nie wolno lądować ani startować na Zakyntosie samolotami po godz. 22.00. Myśmy też odlatywali o 21.00. Te żółwie duże i małe mniej więcej o 22.00 wychodzą i idą do światła księżyca. Samoloty mają swoje światełka i żółwie mogą stracić orientację. Żółw więc jest bohaterem wyspy, a jednocześnie atrakcją turystyczną.
Kryzysu nie widać
Co ciekawe podczas mojego pobytu na wyspie, oglądałem pięknie zaopatrzone sklepy i pełne kawiarnie. Nie było widać tego kryzysu, o którym słyszymy w telewizji. On panuje, ale w Atenach i okolicach, a nie na wyspach. Miasteczko Argassi, w którym mieszkałem również jest ciekawe. Na całej wyspie jest 270 hoteli i hotelików. Nasz hotel składał się właściwie z trzech i w każdym z nich można było korzystać z basenów i wyżywienia. Trunki były wspaniałe, a znaleźć można było nawet irlandzką whisky. Jedzenia było całkiem sporo, zarówno dań greckich jak i międzynarodowych. Były też, co dla mnie istotne, owoce morza. Oprócz tego mnóstwo warzyw, ale żadne nie było gotowane ani smażone, bo Grecy uważają, że ugotowane warzywa tracą swoje walory. Polecam też południowe arbuzy, wyjątkowo słodkie i soczyste. Do posiłków podaje się tam także wino. Warto podkreślić także gościnność miejscowych. Wszystko jest błyskawicznie i sumiennie załatwiane, zarówno na wsi i w mieście. Z czystym sumieniem mogę polecić wyspę Zakyntos na ciekawe wczasy.
Notował: (ska)