Nowy rajca o pracy w radzie miasta: Klimat jest pozytywny
Nowego radnego poznaliśmy jeszcze przed końcem zeszłego roku. Odejście Szymona Musioła wywołało spore poruszenie wśród radnych koalicji rządzącej. O tę sytuację, a także o to, jak współpracuje się nowemu radnemu z kolegami z ugrupowania oraz z tymi z drugiej stronie barykady pytał Łukasza Kłoska Marek Grecicha.
Panie Łukaszu, koalicja rządząca bardzo trudno przyjęła rezygnację Szymona Musioła, mówiło się o braku wyjaśnień, o kontrowersjach związanych z presją kolegów z ugrupowania. Czy pana powitanie odbyło się już w innym klimacie? Czy te emocje już opadły?
To było bardzo smutne dla mnie, a co dopiero dla Szymona, który na takie traktowanie po prostu nie zasłużył. Miał swoje powody rezygnacji, ale nikt z radnych rządzących do niego nie zadzwonił, by zapytać go osobiście. Domagano się za to publicznych wyjaśnień, co oznacza ingerencję w życie prywatne. To przykład jak brutalna jest polityka, również ta lokalna. To przeczy także powszechności opinii, że ugrupowania lokalne są wolne od polityki. Ważne, żeby te złe emocje nie przysłaniały zdrowego rozsądku. Ale mam wrażenie, że to już minęło i klimat jest pozytywny. Myślę, że to także zasługa przewodniczącego rady.
Jak wyglądał pana pierwszy miesiąc pracy jako radnego? Jak przebiega współpraca z samym magistratem, z koalicją oraz oczywiście z radnymi PO?
To nie jest tak, że wszystko jest dla mnie jakieś nowe. Jako student badałem lokalne elity polityczne, mam wykształcenie kierunkowe, ze względu na pełnione funkcje od 2005 roku funkcjonowałem także w środowisku samorządowym, teraz jestem radnym. Jestem osobą otwartą, więc nawiązywanie kontaktów nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Staram się robić swoje i dobrze to argumentować, a to powinno przynieś efekty, nawet jeśli jestem w opozycji wobec obecnej ekipy rządzącej miastem. Złożyłem już kilka wniosków i odbyłem szereg spotkań. Zobowiązałem się także do ścisłej współpracy z radą dzielnicy.
Chciałem spytać również o komisje, w których pan zasiada – jakie to komisje i na co chciałby pan podczas pracy zwrócić szczególną uwagę?
To trzy komisje. Dwie, które pokrywają się z moimi zainteresowaniami czyli: działalności gospodarczej oraz samorządu i bezpieczeństwa. Trzecia jako kontynuacja pracy Szymona, czyli komisja zdrowia i pomocy społecznej.
Wybory samorządowe już za 11 miesięcy. Czy sądzi pan, że w ciągu niecałego roku uda się panu zyskać poparci wyborców i wejść do rady w przyszłej kadencji?
W tej chwili nie myślę o wyborach, bo to nie ma większego sensu. To zawsze są decyzje mieszkańców, którą osobę obdarzyć swoim zaufaniem. Teraz skupiam się na nowych zadaniach i chciałbym mieć czyste sumienie, że zrobiłem wszystko co mogłem dla swojej dzielnicy i miasta w danym miejscu i czasie.