Masowe podłączanie do sieci ciepłowniczej to fikcja?
Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zamierza podłączyć mieszkańców ulic Powstańców i Sobieskiego do sieci ciepłowniczej. Nie wszyscy tego jednak chcą, a okazuje się, że podobny trend panuje w całym Rybniku.
Wszystko rozbija się o prawo – a przynajmniej tak twierdzi Adam Fudali, prezydent Rybnika. – Gdy ktoś ma nieruchomość, w której bliskim sąsiedztwie znajduje się nitka kanalizacji, to zobowiązany jest polskim prawem do podłączenia się do tej nitki. I podobnie powinno być z siecią ciepłowniczą. Na dzisiaj jednak – tak nie jest – żali się prezydent miasta.
PEC rozesłał do kilkuset kamienic w samym tylko Śródmieściu ankietę, czy właściciele zainteresowani są podłączeniem się do sieci ciepłowniczej. Mniej niż jedna trzecia odpowiedziało „tak”.
Prezydent Fudali niemal na każdym kroku zaznacza, że przy wszystkich inwestycjach prowadzonych w mieście aspekt ochrony już i tak bardzo zanieczyszczonego powietrza jest istotny. – Tak samo w przypadku największego w tym roku remontu w Śródmieściu, czyli rewitalizacji deptaka Powstańców-Sobieskiego. Zostanie tam pociągnięta nitka sieci ciepłowniczej, wraz z całym zazbrojeniem do łatwego podłączenia kamienic. To nasza odpowiedź na niską emisję i chcielibyśmy, by jak najwięcej było tych, którzy z tego rozwiązania skorzystają – mówi Fudali.
Na razie masowe podłączenie się do sieci ciepłowniczej w Rybniku to fikcja. Mimo starań PEC, które ankiety wysyła także do innych dzielnic Rybika, jak np. Północ, zainteresowanie jest niewielkie. Jak zapewnia jednak zakład cieplny, nawet przy zainteresowaniu rzędu jednej trzeciej mieszkańców danej dzielnicy czy części miasta, ta inwestycja się opłaca. – Jeżeli 30 procent powie „tak”, podłączymy ich do sieci – zapowiada Andrzej Waliszewski, kierownik zakładu w Rybniku. PEC oszacował, że koszt przyłączenia się do systemu ciepła to około 900 do 1200 złotych, choć to nie wszystkie koszty. W przypadku ulic Sobieskiego i Powstańców węzły zostaną już na nitce zamontowane. W innych regionach miasta węzeł trzeba będzie kupić. Jednak i tutaj pojawia się rozwiązanie. Dużymi kosztami można „podzielić się” z Miastem, które takie inwestycje dofinansowuje. Już niedługo rozważania nad podłączeniem się (lub nie) do nitki sieci ciepłowniczej mogą odejść do lamusa. – Wiemy, że trwają prace nad nowelizacją prawa, które będzie stanowiło o konieczności podłączenia się do sieci, gdy biegnie ona w sąsiedztwie nieruchomości. Ciepło systemowe będzie także świetną alternatywą, gdy w końcu zaktualizowane zostaną przepisy na szczeblu wojewódzkim, gdy w końcu zabronimy palenia mułem w piecach, bo wydaje mi się, że to bardzo dobra decyzja – komentuje Fudali. Na dziś jednak wciąż mamy wybór. W tym roku kilkunastu właścicieli wielorodzinnych domów oraz 19 jednorodzinnych już go dokonało, podłączając się do sieci. To jednak wciąż za mało, by znad naszych głów zniknął smog.
(mark)