Basket ROW przegrał w Toruniu po dogrywce
KOSZYKÓWKA – Basket Liga Kobiet.
Rybnickie koszykarki rozegrały kolejny ligowy mecz. Tym razem podopieczne Kazimierza Mikołajca pojechały do Torunia. Aby realnie myśleć jeszcze o awansie do czołowej szóstki, Basket ROW musiał to spotkanie wygrać. I niewiele zabrakło, aby tak się stało. Mimo, że rybniczanki pojechały na mecz bez Markel Walker, która nie zdążyła wrócić po świątecznej przerwie oraz kontuzjowanej Agnieszki Kułagi.
Przez większą część meczu to Basket ROW prowadził. W pewnym momencie różnicą nawet 12 punktów, czyli większą niż przegrał pierwsze spotkanie z toruniankami na własnym parkiecie. Niestety, w końcówce trzeciej kwarty miejscowe koszykarki zdobyły kilka punktów z rzędu i zredukowały przewagę Basket tylko do sześciu oczek. W ostatniej kwarcie torunianki doprowadziły do remisu, wykorzystując fakt, że parkiet opuściła kontuzjowana Agata Gajda. Potem prowadzenie zmieniało się kilka razy. Na dwadzieścia sekund przed końcową syreną Toruń prowadził 67:66. Piłkę miały jednak w posiadaniu rybniczanki. Chwilę później na linii rzutów wolnych stanęła Stelmach. Trafiła tylko raz i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Tą zdecydowanie wygrały miejscowe.
Ta porażka sprawia, że Basket ROW prawdopodobnie znajdzie się poza czołową szóstką ligi i będzie bił się o utrzymanie w lidze. Następny mecz Basket ROW rozegra już w środę, 8 stycznia. Wtedy to na własnej hali podejmie ekipę z Bydgoszczy. Początek spotkania o godz. 18.00. Trzy dni później rybniczanki pojadą na mecz do Gdyni.
Marek Pietras
PO MECZU POWIEDZIELI:
Kazimierz Mikołajec, trener Basket ROW: Prawdę mówiąc powinniśmy ten mecz wygrać w zasadniczym czasie. Tak wyrównane spotkania rozgrywają się na poziomie pojedynczych akcji. Nie potrafiliśmy wykorzystać swojej szansy i dlatego mecz przegraliśmy. W dogrywce koszykarki z Torunia byłby lepsze i zasłużenie wygrały. Z drugiej strony muszą podziękować dziewczynom za charakter, za walkę. Za to co pokazały na parkiecie. Myślę, że jest to cenne i tego nikt im nie odbierze.
Joanna Kędzia, zawodniczka Basket ROW: Ta porażka bardzo boli, ponieważ ograniczyła do minimum nasze szanse na awans do czołowej szóstki. Dzisiaj zagrałyśmy bardzo dobrze w pierwszej połowie, w pewnym momencie miałyśmy już 12 pkt przewagi. Jednak bardzo dobra gra w obronie torunianek, duży nacisk z ich strony spowodował, że miałyśmy dużą ilość strat i to nie pozwoliło nam wygrać tego spotkania.
Energa Toruń – Basket ROW Rybnik 79:69 (16:19, 17:20, 21:21, 13:7, 12:2)
Basket ROW: Rebecca Harris 15, Agata Gajda 14, Jelena Velinovic 13, Aldona Morawiec 13, Justyna Zielonka 5, Anna Kuncewicz 4, Martyna Stelmach 3, Joanna Kędzia 2.
Energa: Matea Vrdoljak 19, Joanna Walich 17, Weronika Idczak 13, Lorin Dixon 12, Patrycja Gulak-Lipka 10, Róża Ratajczak 7, Sybil Dosty 1, Marta Wieczyńska 0, Julia Kućko 0.