Rząd odbierze kasę lasom, ucierpią najbiedniejsi
Aż 1,6 mld złotych w tym i przyszłym roku mają przekazać Lasy Państwowe do skarbu państwa na rzecz „schetynówek”, a później co roku ok. 100 mln. Czy dotknie to także Nadleśnictwo Rybnik?
Lasy Państwowe mają fundusz leśny. Wszystkie nadleśnictwa, które wypracowują nadwyżki, odprowadzają je do generalnej dyrekcji, gdzie trafiają do funduszu. – Te pieniądze mogą kusić. Fundusz jednak istnieje dlatego, że jest szereg nadleśnictw deficytowych, którym nie starcza dochodów na wydatki. Takim nadleśnictwem jest Rybnik i szereg nadleśnictw na Śląsku. Mamy takie a nie inne lasy, a przez to i dochody. Najczęściej jest tak dlatego, że na skutek szkód przemysłowych nasze lasy są młode. W ramach dyrekcji katowickiej wiele nadleśnictw beskidzkich jest głęboko deficytowych – wyjaśnia Janusz Fidyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Rybnik. Pieniądze z funduszu pomagają także w przypadkach klęsk żywiołowych i chorób. – Gdyby nie duże pieniądze zgromadzone na kontach Lasów Państwowych, nikogo nie byłoby stać na odnowienie powierzchni lasu dotkniętego pożarem w okolicach Kuźni Raciborskiej. Równolegle ostatnie lata to wzmożenie wielkiej presji ekologów na to, aby jak najmniej ciąć i chronić jak najwięcej drzewostanów. To skutkuje obniżeniem dochodów. Te pieniądze, które dzisiaj są zgromadzone w funduszu leśnym, były według mnie gromadzone w ciągu ostatnich 30 lat i niepokoi mnie nie tyle fakt przekazania środków w kwocie 1,6 mld zł w tym i kolejnym roku, ale bardziej przekazywanie 100 mln zł rocznie przez kolejne lata. Zobaczymy jak to się potoczy – mówi Janusz Fidyk. Obecnie Nadleśnictwo Rybnik prowadzi optymalizację wydatków, np. w ramach oszczędności zlikwidowane zostanie w najbliższym czasie Leśnictwo Jankowice, co uszczupli załogę pracowników o dwie osoby. – Wykorzystujemy okres przejścia leśniczego na emeryturę. Już od 10 lat trwa w lasach mocna restrukturyzacja. W tym czasie były likwidowane leśnictwa, a nawet w skali kraju likwidowane były nadleśnictwa, co było bardzo trudnymi operacjami. My w 2003 roku przejęliśmy część Nadleśnictwa Kobiór, a one z kolei zlikwidowane Nadleśnictwo Pszczyna. W tym momencie spotykamy się z informacją, że to co żeśmy tak żmudnie zaoszczędzili musimy oddać. Trudno przejść nad tym obojętnie – podsumowuje Janusz Fidyk, zaznaczając, że wprowadzenie dodatkowych oszczędności może zablokować inwestycje, np. budowę dróg czy miejsc postojowych, a być może także likwidację niektórych ścieżek edukacyjnych.
Szymon Kamczyk