Fudali: będę walczył o reelekcję Krząkała: mógłby dać sobie spokój
To, że obecny prezydent miasta wystartuje w wyborach samorządowych było długo utrzymywaną tajemnicą. Pytany już w listopadzie zeszłego roku Fudali wciąż wykręcał się od odpowiedzi, wskazując na stan zdrowia i możliwość namaszczenia następcy. Dziś wiemy już na pewno – kolejny raz sam chce siedzieć za sterami.
Bomba medialna spadła w piątek, 24 stycznia, na spotkaniu klubu Bloku Samorządowego Rybnik. – Pierwszy raz wszyscy usłyszeliśmy wtedy oficjalnie, że Adam będzie startował. Choć, niektórzy wiedzieli to już dużo wcześniej. Nikt się raczej specjalnie nie zdziwił, kolejna kadencja to był po prostu naturalny krok – mówi jeden z członków BSR, bliski współpracownik prezydenta. – Rzeczywiście, ociągałem się z decyzją. Pewne rzeczy musiałem omówić z rodziną – przyznaje obecny prezydent Rybnika. – Żona nie jest zachwycona obrotem spraw. Jednak dała mi wolną rękę i powiedziała „Zdecyduj, przemyśl to”. Przemyślałem i postanowiłem wystartować o kolejną, ostatnią już kadencję – dodaje Fudali.
Zadanie dla doświadczonego
Motorem napędowym kampanii wyborczej Fudalego będzie, czego zresztą sam prezydent nie ukrywa, jeden z najważniejszych projektów komunikacyjnych regionu, czyli droga Pszczyna-Racibórz. – Mamy już zapewnione finansowanie zewnętrzne, plany budowy tej drogi zostały zatwierdzone przez marszałka województwa, a wiemy z doświadczenia, że przy tak dużej inwestycji wystąpi szereg problemów, których nie da się obejść bez doświadczenia. Ja takowe doświadczenie posiadam i zamierzam z niego skorzystać w przyszłej kadencji – mówi Fudali.
Oprócz tego kolejne cztery lata Fudali zamierza poświęcić na zapewnienie wpływów do budżetu z Unii Europejskiej. – Ważny zadaniem będzie dobre wykorzystanie nowej perspektywy unijnej do roku 2020. Już teraz pojawiają się możliwości, m.in. poprzez stworzenie przedsięwzięcia związanego z nowymi technologiami. Stara perspektywa to łatanie dziur, budowa kanalizacji, infrastruktura. Obecna perspektywa opiera się na nowych technologiach, bo tam będą powstawać nowe miejsca pracy, tam będzie można w przyszłości szukać pieniędzy i oparcia dla gospodarki – mówi prezydent miasta.
Fudali i nikt inny
Jeszcze w listopadzie 2013 roku Adam Fudali przebąkiwał o przekazaniu pałeczki. Zdrowie już nie to, wiek i lata spędzone na stresującym stanowisko odcisnęły swoje piętno na życiu obecnego prezydenta Rybnika. Dzisiaj, choć wciąż nie wszystko kwestie zdrowotne są rozwiązane, Fudali nabrał nowej energii do pracy. – Zdrowie na pewno nie ułatwi mi kampanii wyborczej. Jednak, jeśli nie czułbym się na siłach, nigdy nie podjąłbym tej decyzji. Rybnik jest ważną częścią mojego życia, dlatego zdecydowałem się wystartować – przyznaje prezydent.
Inną kwestią jest z pewnością fakt, że przez te wszystkie lata urzędowania, Adam Fudali nie „wychował” sobie godnego następcy. Wśród bliskich współpracowników prezydenta niewiele jest twarzy, które przez ostatnie lata rządów BSR lubiły brać na siebie odpowiedzialność w najważniejszych kwestiach, a inną sprawą jest to, że nie miały ku temu zbyt wielu okazji. – Faktycznie, te kolejne cztery lata pozwolą na wypromowanie godnego następcy i wypracowanie takich rozwiązań, by miasto trafiło w dobre ręce po moim odejściu – mówi Fudali.
Blok Samorządowy Rybnik bez Adama Fudalego jest na dzisiaj frakcją bez twarzy, a doświadczenie lat poprzednich pokazuje, że bez mocnego nazwiska na liście oraz odpowiedniej rozpoznawalności lidera nie ma nawet co myśleć o rządzeniu Rybnikiem. – Nie chcę, żeby to źle odebrano, jednak naszym celem w tych wyborach jest osiągnięcie takiego wyniku, by BSR mógł rządzić miastem bez koalicji. Jeśli jednak ten plan się nie powiedzie, będziemy szukali partnera – mówi Fudali.
PiS poprze prezydenta?
Gorącym tematem zaraz po ogłoszeniu kandydatury Adama Fudalego stała się kwestia poparcia przez obecnego koalicjanta Bloku Samorządowego Rybnik w radzie miasta – Prawo i Sprawiedliwość. Partia wciąż zwleka z przedstawieniem swojego kandydata na fotel prezydenta, a w kuluarach mówi się o potencjalnym starcie Grzegorza Janika, Tadeusza Gruszki, a nawet samego Bolesława Piechy, który miałby być „tajną bronią” w wyborach samorządowych Jarosława Kaczyńskiego. Scenariusz poparcia Fudalego przez PiS wydaje się bardzo wątpliwy, a obydwie strony na razie nie chcą komentować całej kwestii. – Nie było na razie takich rozmów – mówi Adam Fudali. Podobnie zresztą wypowiadają się samorządowcy PiS-u. – Ta decyzja zależy od „góry”, na razie jednak nie zapadła – przyznaje jeden z radnych Prawa i Sprawiedliwości.
(mark)
Marek Krząkała, potencjalny kandydat na prezydenta z PO
Nie jestem zaskoczony. Adam Fudali jest pracoholikiem, nie potrafi żyć bez pracy, ale widać, że jest bardzo zmęczony i moim zdaniem: mógłby sobie dać spokój. Uważam, ze byłoby to z pożytkiem dla miasta i mieszkańców.
Piotr Masłowski, kandydat Forum Obywateli Rybnika na fotel prezydenta
Bardzo cieszę się z tego, że Adam Fudali w końcu jednak zdecydował się kandydować. Korzystając z analogii bokserskiej, wolę wygrać ze starym, zasłużonym mistrzem niż ubiegać się o wakat. Mam świadomość, że prezydent Fudali ma ogromne rzesze zwolenników, sporo w tym mieście zrobił, ale lata lecą, czas robi swoje. To jego decyzja, że dalej próbuje ubiegać się o to stanowisko, narażając się jednakże na to, że kiedyś znajdzie się kandydat, który – mówiąc po boksersku – go zleje. I liczę na to, że to będę ja. Jestem przekonany, że z każdym kandydatem mogę wejść w dyskusję i pokazać pewne alternatywne rozwiązania tych pomysłów, które obecnie w mieście funkcjonują, lub które są dla miasta planowane. Dlatego walki z prezydentem się nie obawiam, a raczej się cieszę.
Aleksander Larysz, prezes Klubu Olimpijczyka Sokolnia, kandydat na prezydenta Rybnika
Bardzo się cieszę, że pan prezydent Adam Fudali czuje się na siłach, aby wziąć udział w tegorocznych wyborach. To jednak nie ma wpływu na nasze działania. Ja i grupa moich współpracowników zaangażowanie w tegoroczne wybory planowaliśmy dużo wcześniej. Chcieliśmy stanąć do rzeczowej debaty i przedstawić rozwiązania dotyczące kierowania i zarządzania miastem, które dość wyraźnie różnią się od sposobu zarządzania miastem przez ekipę, którą reprezentuje Adam Fudali. Będziemy się starali przedstawiać rybniczanom nasze pomysły. Fakt, że w wyborach wystartuje obecny prezydent, to idealna okazja, aby rzeczowo dyskutować o przyszłości Rybnika.