Obcięli emerytom deputaty za ich plecami
Obcięcie deputatów jest jednym z punktów porozumienia zawartego przez zarząd Kompanii Węglowej z 13 centralami związkowymi w sprawie poprawy kondycji spółki. Większość emerytowanych górników miała do tej pory deputat w wysokości trzech ton węgla. Zostały im dwie.
Jak mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy KW szacuje się, że rocznie spółka zaoszczędzi na obniżonych deputatach około 80 mln zł. Emerytom nie podoba się, że oszczędności szuka się głównie w ich kieszeni. – Początkowo pojawiały się głosy, że faktycznie deputaty mają zostać uszczuplone, ale w taki sposób, że każdy zachowa dla siebie dwie tony. Teraz obcinają po tonie zarówno tym, którym przysługiwały trzy tony, jak i tym z dwiema tonami – mówi Jerzy Kawulok, przewodniczący Rady Emerytów i Rencistów Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Deputaty dla emerytów znikną na dobre?
Obcięcie deputatów jest jednym z punktów porozumienia zawartego przez zarząd Kompanii Węglowej z 13 centralami związkowymi w sprawie poprawy kondycji spółki. Jak mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej szacuje się, że rocznie spółka zaoszczędzi na obniżonych deputatach około 80 mln zł. Porozumienie zostało zawarte na lata 2014 i 2015 r. W dokumencie jest zapis, że zarząd i związki zawodowe powrócą potem do tematu deputatów emeryckich. Ich przyszłość zależeć będzie od kondycji finansowej Kompanii Węglowej. Zbigniew Madej zapytany czy to może oznaczać koniec deputatów odparł, że tak, trzeba się z tym liczyć. – Deputat to pewien dodatkowy przywilej. Trzeba pamiętać, że średnia deputatu wliczona jest w emeryturę i to jest rzecz nie do ruszenia – mówi rzecznik Kompanii.
Innym też zabierzcie
Emerytom nie podoba się, że oszczędności szuka się głównie w ich kieszeni. – Początkowo pojawiały się głosy, że faktycznie deputaty mają zostać uszczuplone, ale w taki sposób, że każdy zachowa dla siebie dwie tony. Teraz obcinają po tonie zarówno tym, którym przysługiwały trzy tony, jak i tym z 2,5 tonami – mówi Jerzy Kawulok, przewodniczący Rady Emerytów i Rencistów Związku Zawodowego Górników w Polsce środowiska rybnickiego, w którego skład wchodzą komisje zakładowe z KWK „Jankowice”, „Chwałowice”, „Rydułtowy-Anna”, „Marcel” oraz byłej KWK „Rymer”. – Kompania Węglowa twierdzi, że zaoszczędzi na deputatach dla emerytów i rencistów, ale dalej nie może sprzedać swojego produktu jakim jest węgiel oraz produktów pochodnych jak miały i muły. W dodatku planuje obniżenie ilości wydobycia węgla i zmniejszenia ilości ścian wydobywczych, gdy z zagranicy napływają duże ilości importowanego węgla. Zachodzi obawa, że ludzie, kiedy nie będą mogli palić węglem, bo go nie dostaną, wzrośnie ilość spalanych śmieci – zauważa Jerzy Kawulok, który jest również zastępcą przewodniczącego Rady Emerytów i Rencistów środowiska przy Radzie Krajowej Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Podobne argumenty podnosi więcej emerytów. – A może panowie związkowcy skoro tak sprawiedliwie działacie w sprawach górników i przyszłych emerytów górniczych zrzekniecie się waszych wszystkich przywilejów wam nie przysługujących a które pobieracie..... coś sobie przypominam że węgiel w deputacie miał być tylko dla górników pracujących bezpośrednio przy wydobyciu ,...czyli górników pracujących na dole ...a jest ? Goniec zatrudniony na kopalni też ma prawo do deputatu węglowego i między innymi wy ....więc pytam? Czy to jest uczciwe okradanie dziś emerytów i rencistów którzy przepracowali bezpośrednio na węglu , z przywilejów gwarantowanych! – pyta internauta „obiektywny” na portalu nowiny.pl.
Z zarzutami nie zgadza się Zbigniew Madej. – Całej administracji wstrzymano czternastą pensję. Zlikwidowaliśmy fundusz motywacyjny i podwyższone dopłaty do świadczeń chorobowych – mówi rzecznik.
Za plecami
Być może takiego wzburzenia wśród emerytów by nie było, gdyby w inny sposób cięcia zostały wprowadzone. – Dziwię się ostatnim wypowiedziom wiceministra gospodarki Tomasza Tomczykiewicza, który ogólnie stwierdza, że związkowcom zabrakło szerszego spojrzenia na sprawę, ale to nie związkowcy zaproponowali zmniejszenie ilości deputatu dla emerytów i rencistów. W swych wypowiedziach wiceminister stwierdza również, że emeryci nie muszą się już martwić tym, czy ich zakład będzie dalej wydobywał węgiel. Tu się jednak myli, bo emeryci patrzą w przyszłość, gdyż na kopalni pracują ich dzieci i wnuki – stwierdza Jerzy Kawulok.
Zbigniew Madej tłumaczy, że konsultacje spółka prowadziła ze stroną społeczną, czyli związkami zawodowymi. Jego zdaniem ciężko było jeszcze wciągać w to emerytów. Co innego jednak sami związkowcy. W ich szeregach też są przecież emeryci. Dlaczego nie dali im znać, że szykują się cięcia deputatów?
– Walczymy o interesy wszystkich członków Solidarności, bez względu na to czy są emerytami czy czynnymi pracownikami. Sytuacja górnictwa jest obecnie krytyczna. Nasze negocjacje to w zasadzie próba ocalenia jak największych przywilejów dla górnictwa. Wywalczyliśmy tyle ile się dało, bo zarząd kompanii chciał jeszcze większych cięć. To jest kompromis i tymi kategoriami należy ludziom to przedstawiać. Tylko to byliśmy w stanie wywalczyć. Powiem inaczej, deputat węglowy mają wyłącznie emeryci, bo dla pracowników jest element funduszu płac. Emeryci prócz deputatu węglowego, którego kiedyś mieli trzy tony a dzisiaj dwie, mają trzy tony wliczone do podstawy obliczania emerytury. A więc te trzy tony to jest dodatkowo gratis dla nich, taki przywilej, który dał pracodawca. Owszem, on się należy jak najbardziej, ale kiedy pracodawca ma ciężko, to wiadomo, że szuka oszczędności wszędzie. Zrobiliśmy tyle ile się dało i dla emerytów i dla pracowników – mówi Stanisław Kłysz, wiceprzewodniczący Solidarności Górniczej.
Równi i równiejsi
Porozumienie zaczęło obowiązywać od 6 lutego. Tymczasem część emerytów pobrało już węgiel z deputatu za 2014 r. w styczniu. Według plotek tona będzie potrącona emerytom w przyszłym roku. Nie potwierdza tego jednak Zbigniew Madej. – Ci emeryci, którzy zrealizowali deputaty przed 6 lutego, będą je mieli zachowane. Niczego im nie będziemy zabierać. Natomiast tych, którzy pobrali talony przed 6 lutego, ale nie zrealizowali ich do tego dnia, obejmują już pomniejszone ilości – tłumaczy rzecznik KW. – Wydaje mi się, że skoro była mowa o obcinaniu deputatów, to powinni wstrzymać się z nimi do 6 lutego, żeby wszyscy byli traktowani jednakowo. A tak jedni mają więcej, inni o tonę węgla mniej – mówi jeden z górników, którym deputat obcięto. On sam jeszcze deputatu nie pobrał. Kiedy dzwonił na kopalnię dowiedzieć się, kiedy można się zgłaszać dowiedział się o nowych ustaleniach. Wcześniej nie interesował się deputatem, bo jeszcze miał węgiel.
Tomasz Raudner, (ska)