Ludzie nie chcą nadajnika w Boguszowicach
Do dyrekcji Zespołu Szkół nr 6 w Boguszowicach wpłynęło pismo jednej z firm telefonii komórkowej, z zapytaniem o możliwość umiejscowienia na budynku szkoły stacji przekaźnikowej. – Dlaczego nic o tym nie wiemy? – pytają zdziwieni mieszkańcy Boguszowic.
O to, czy faktycznie na szkole ma znaleźć się nadajnik zapytaliśmy dyrektor szkoły. – Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Mogę tylko powiedzieć, że wpłynęło do nas takie zapytanie. Wysłaliśmy pisma do urzędu miasta oraz rady dzielnicy o opinię w tej sprawie i od tego będą zależeć dalsze działania – mówi dyrektor szkoły Grażyna Adamczyk. Według niepotwierdzonych informacji nadajnik wcześniej znajdował się na terenie KWK Jankowice, jednak firma nim zarządzająca zdecydowała się na zmianę lokalizacji. – Nie mogę powiedzieć jaka to firma – ucina krótko dyrektorka ZS6.
Rada powie „tak”
Jak udało nam się dowiedzieć w radzie dzielnicy, radni nie planują blokować budowy stacji bazowej. – Ja napiszę pismo, że rada dzielnicy, jeśli będzie to zrobione z wszystkimi prawidłami, nie wnosi zastrzeżeń. Każdy może z telefonów komórkowych korzystać i jest to rzecz potrzebna, tylko musi to być zrobione z prawidłami współczesnej medycyny i fizyki, aby nie szkodziło to ludziom – zapewnia Michał Wengerski, przewodniczący zarządu rady dzielnicy. – Kiedy ja jeszcze pracowałem w szkole, mieliśmy mieć taki nadajnik na szkole nr 16. Tam jeden pan zablokował inwestycję, odwołując się nawet do Warszawy. Uważam jednak, że jeżeli nie podoba się to jednej osobie, to wcale nie znaczy, że tego nie ma być. Nie ma się czego obawiać, bo według moich informacji najbardziej szkodliwy jest sam telefon komórkowy, który trzymamy przy uchu – dodaje przewodniczący zarządu.
Mieszkańcy domów sąsiadujących ze szkołą od naszego dziennikarza dowiedzieli się o sprawie. Wcześniej nikt nie poinformował ich o planach firmy telekomunikacyjnej. Większość zapytanych przez nas osób była przeciwna umiejscowienia nadajnika tak blisko ich miejsca zamieszkania i zdumiona brakiem informacji. – Już raz przerabialiśmy podobną sytuację, kiedy na naszym skrzyżowaniu miasto chciało wybudować rondo. Przeżyliśmy sporo nerwów, ale udało się odwieźć urzędników od tego pomysłu. Oczywiście rada dzielnicy również nie miała żadnych sprzeciwów. Teraz także. Nie liczą się z mieszkańcami, tylko z urzędem. Nie może być tak, że mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie ludzie nie będą wiedzieli, że znajdują się w polu działania takiego nadajnika – mówi jedna z sąsiadek, chcąca zachować anonimowość. Innego zdania jest pan Piotr, sprzedawca w sklepie instalacyjnym naprzeciwko szkoły. – Mi to zupełnie nie przeszkadza. To nawet dobrze, gdyby taki nadajnik powstał, bo pewnie polepszyłby się zasięg telefonów. Wydaje mi się, że same komórki szkodzą o wiele bardziej niż taki nadajnik – stwierdził.
Radny będzie reagował
Szkoła wysłała pismo w tej sprawie również do miasta, jednak temat nie został poruszony na ostatniej sesji rady miasta. Radny Boguszowic Łukasz Kłosek zgodnie z mieszkańcami twierdzi, że tego typu działania powinno się poddać pod konsultacje z mieszkańcami. – Ta sprawa powinna zostać bezwzględnie skonsultowana z mieszkańcami dzielnicy, szczególnie tymi, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły i przyszłego nadajnika. Minęły już czasy kiedy nikt nie liczył się ze zdaniem ludzi, dlatego na pewno w tej sprawie podejmę stosowną interwencję – zapowiada Kłosek.
Szymon Kamczyk