Cytował Dantego, kochał malarstwo i śpiewał
Cytował z pamięci poematy Dantego, odwiedzał muzea na całym świecie, a do tego kochał sztukę i muzykę. Z pewnością przed oczami stanął ci teraz obraz jakiegoś zasłużonego artysty, który ze skupioną bądź rozmarzoną miną oddaje się jednemu ze swoich ulubionych zajęć. Nic z tych rzeczy. Mowa tutaj o świętym. Świętym nietypowym.
Fascynacja światem
Pier Giorgio Frassati Boga dostrzegał wszędzie. W najmniejszej rzeczy widział cząstkę swojego stwórcy, co sprawiało, że fascynował się światem pełnym piękna i harmonii. To dlatego kochał poezję. Wielokrotnie bywał na przedstawieniach arcydzieł Szekspira, Schillera i Ajschylosa. Mając przy sobie bilet wstępu do wszystkich teatrów, nie poszedł na żadne przedstawienie, jeśli nie był przekonany, że jest ono wartościowe pod względem treści i moralnej tendencji. Swoje upodobania właściwie odziedziczył w genach. Jego matka była malarką, tak więc mały Pier Giorgio już od najmłodszych lat miał kontakt ze sztuką. Nie bez powodu także - to właśnie malarstwo interesowało go najbardziej. Jako student, zaangażowany ponadto w wiele społecznych i kościelnych organizacji, miał mało wolnego czasu. Pomimo swojego zabiegania potrafił jednak znaleźć chwilę, by pójść do teatru czy opery. Ciekawiły go muzea na całym świecie, nie tylko w dużych miastach, ale i w mniejszych. Wszędzie kupował fotografie arcydzieł i kolekcjonował je w albumach. Twierdził, że widok tych rzeczy napawa go radością i jeszcze większą miłością do Boga.
Ważne, że się śpiewa
A co z literaturą? Także wobec tej dziedziny Pier Giorgio nie zostawał obojętny: czytał m.in. Goethego, św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu. W pokoju trzymał kartki z przepisanymi przez siebie cytatami z poematów Dantego. Deklamował je potem z pamięci bez najmniejszego problemu. Lubił też śpiewać. Niestety, jego głos nie zachwycał. Pier Giorgio bowiem straszliwie fałszował. Ludzie mówili, że „ma iście barani głos i dębowe ucho”. Gdy ktoś w kościele zwracał mu uwagę, odpowiadał w pełni świadomy: „Ważne jest to, że się śpiewa!”. Śpiewał więc głośno, nie przejmując się opiniami i uwagami innych.
Pier Giorgio Frassati był zwyczajnym chłopakiem, rozmiłowanym w szeroko pojętej sztuce. Zawsze jednak powtarzał, że mistrzynią i przewodniczką w tej dziedzinie jest dla niego jego matka. Był jak każdy z nas: młody, pełen energii i wigoru, chęci do życia i dzielenia się tym wszystkim z innymi. Pochłonięty obowiązkami, mimo to potrafił znaleźć czas na poświęcenie się swoim zainteresowaniom.
Chęć i wysiłek
Nam, młodzieży często zdarza się narzekać na obowiązki i brak czasu. Pier Giorgio jest świetnym przykładem, że chęci i odrobina wysiłku pozwalają pogodzić wiele rzeczy, a przy okazji czerpać z życia to, co najlepsze i brać je całymi garściami, dziękując Bogu za wszystko, co postawił na naszej drodze. Postać tego świętego powinna więc być dla nas, ludzi młodych, nie tylko wspaniałym autorytetem ale i wzorem do naśladowania.
Magdalena Glenc